Projekt okładki - Rita Walter-Łomnicka, zdjęcie Tatr - Kryspin Sawicz Lidia Długołęcka
Maciej Pinkwart


MUZYKA I TATRY

MUZYKA WOJSKOWA

Przeniesienie elementów folkloru góralskiego do muzyki wojskowej jest zasługą twórcy brygad Strzelców Podhalańskich, urodzonego w Białym Dunajcu góralskiego generała Andrzeja Galicy. On to właśnie, u progu odradzającej się polskiej państwowości w 1918 r. rozpoczął w Nowym Targu formowanie pierwszych pułków strzeleckich, które z początkiem 1919 r. utworzyły Brygadę Podhalańską. Góralska młodzież chętnie garnęła się do formacji dowodzonej przez góralskiego oficera, a hyr o dzielnych poczynaniach Brygady w walkach z Ukraińcami o Lwów rozniósł się na całe Podhale. Wtedy to rozpoczęła swój żywot śpiewka, wykonywana na nutę Hej, bystra woda, dedykowana przez górali Galicy:

Hej, tam od Tater, od sinych Tater,
hej, poduchuje halny wiater.
Hej, poduchuje, leci z nowiną,
że strzelcy idom ku dolinom.

Jak już wiemy, autorem słów był znakomity muzyk Andrzej Knapczyk-Duch z Cichego.

Pierwszy Pułk Strzelców Podhalańskich stacjonował w Nowym Sączu. Od początku swego istnienia dysponował on własną orkiestrą, która na rozkaz „brygadiera" Galicy wprowadziła do swego repertuaru opracowania muzyki ludowej Podhala, a także ludowe instrumenty góralskie. W swych zapiskach pamiętnikarskich, cytowanych przez Włodzimierza Wnuka w książce Moje Podhale generał Galica wspominał te pierwsze lata orkiestry strzelców podhalańskich z rozrzewnieniem: ,,Tamburmistrzowi", zamiast zwykłej bulawy dałem ciupagę, pierwszej czwórce w kapeli kobzy. Nakazałem kapelmistrzowi zbierać i przerabiać na orkiestrę melodie podhalańskie. Stąd kapelmistrz 1 pułku Wroński, stworzył symfonię p.t.,,Wieści z Podhala". Z pieśni ,,Hej, idem w las" powstał piękny marsz defiladowy strzelców podhalańskich. Na podstawie zaś pieśni żałobnej z mego ,,Janosika" ,,Kie Janicka wiedli od Lewoce" powstał marsz żałobny ... Za tą muzyką strzelec podhalański w piekło by poszedł.

Nie tylko strzelcy entuzjastycznie odnosili się do adaptacji muzycznej góralszczyzny na instrumenty orkiestry wojskowej. Wspominał generał, iż z okazji jego imienin obchodzonych w Nowym Targu na hucznym bankiecie sprowadzono muzykę 1 p.s.p. z Nowego Sącza, która już w tym celu od miesiąca uczyła się pieśni podhalańskich, a Franuś Orkan zaprosił nań Bartusia Obrochtę, słynnego muzykanta podhalańskiego, z bratem.

Mój Boże! kiedy pełna orkiestra wojskowa zagrała „Wieści z Podhala" Wrońskiego, kapelmistrza 1 p.s.p. Bartuś Obrochta się rozpłakał. Pierwszy raz w życiu usłyszał swoje piosenki zagrane przez muzykę wojskową. Cieszył się i radował jak nigdy w życiu.

- Panie pułkowniku!... Teroz już mogę spokojnie umierać, bo już wiem, ze naska nuta nie zaginie - mówił do mnie ze łzami radości, a z Orkanem Franusiem tak się raczył, że trzy dni jechali od karczmy do karczmy do Zakopanego (cytaty wg W. Wnuk, Moje Podhale, Warszawa 1976, s. 72-75).

Po wojnie polsko-radzieckiej, w czasie której Dywizja Górska generała Galicy brała udział w walkach w rejonie Nowogródka - strzelcy podhalańscy usytuowani zostali w Bielsku. Po zamachu majowym, którego Galica nie poparł zbyt entuzjastycznie, został przeniesiony do Przemyśla, gdzie stacjonowano Drugą Dywizję Górską. Dzięki staraniom generała, pułki strzelców podhalańskich, rozmieszczone w Bielsku-Białej, Cieszynie, Nowym Sączu, Sanoku, Przemyślu i Stryju uzyskały prawo do noszenia w paradnym umundurowaniu okrągłego kapelusza z piórem i spinanej na ramieniu peleryny - elementów łączących tradycję podhalańską z wymogami wojska. Prezydent Rzeczypospolitej zadysponował, by oficer-podhalańczyk towarzyszył mu jako adiutant osobisty podczas uroczystych ceremonii. A wszędzie, gdzie pojawiali się „Podhalańczycy", w swych tradycyjnych strojach i z charakterystyczną muzyką - zyskiwali poklask publiczności.

Szczególnie ciepło przyjmowani byli, oczywiście, na terenach górskich, rodzinnych, zwłaszcza podczas Święta Gór - w Zakopanem, Wiśle, Nowym Sączu i Sanoku. Z końcem lat 20. orkiestry pułków podhalańskich zapraszane były na sezon letni do Zakopanego, gdzie grywały w parku przy ul. Grunwaldzkiej pełniąc rolę orkiestr zdrojowych.

Przed II wojną światową wojskowe opracowania melodii podhalańskich grywane były także przez orkiestry innych formacji, a nawet zyskiwały byt samodzielny w cywilnych zespołach muzycznych.

W latach 30, w porozumieniu z gen. Galicą, Adolf Chybiński wystąpił z inicjatywą wprowadzenia dud podhalańskich do orkiestry wojskowej zwłaszcza (ale nie tylko!) w Dywizjach Górskich. Na podstawie wzoru, wypożyczonego z Muzeum Tatrzańskiego - jak już było wspomniane – czeska fabryka instrumentów wyprodukowała specjalne dudy dla orkiestry wojskowej: rurki (gajdzice) otrzymały klapki na wzór klarnetu, a piszczałka burdonowa (bąk) - sprężynę do wyłączania tonu basowego.

Pierwsi dudziarze wojskowi grali w Przemyskiej Dywizji Górskiej. Bywało ich 4-, 5-ciu, a ich dudy były w dwóch rodzajach, różniących się tonem głosu burdonowego.

Warto przy okazji dodać, że generał Andrzej Galica, mający również spory dorobek literacki, jest autorem tekstu do jednej z najpopularniejszych melodii góralskich: z jego sztuki Janosik pochodzi znany „marsz żałobny":

Kie Janicka wiedli od Lewoce,
zapłakały turnie i uboce.
Janicku, Janicku!
Gaśnie w górach śleboda,
ej, po tobie, płynom łzy jak woda.

W czasie II wojny światowej sławne stały się walki Podhalańczyków pod Narwikiem, a Strzelców Karpackich pod Tobrukiem.

Po II wojnie światowej jednostki strzelców podhalańskich znalazły się w Wadowicach i Nowym Sączu, a współcześnie muzyczne tradycje wywodzące się od generała Galicy kontynuuje najpełniej Orkiestra Reprezentacyjna Wojsk Ochrony Pogranicza.

Orkiestra Karpackiej Brygady WOP Zespół rozpoczął działalność w 1956 r. jako orkiestra Karpackiej Brygady WOP w Nowym Sączu, w 1973 r. zyskując obecne miano. Utwory regionalne - wywodzące się z muzyki ludowej Sądecczyzny i Podhala, wykorzystywane są w repertuarze marszowym, a zwłaszcza w skomplikowanych układach musztry paradnej, cieszącej oko widzów podczas licznych występów orkiestry. Mistrzem w układaniu owej muzycznej musztry jest od wielu lat drugi kapelmistrz orkiestry porucznik Stefan Żuk. Twórcami opracowań regionalnych dla Orkiestry Reprezentacyjnej WOP byli jej kolejni kapelmistrzowie - pułkownicy Julian Kwiatkowski, Stanisław Łatek i Jan Woszczyk, a także obecny dyrygent - kapitan Bernard Król.

W instrumentarium orkiestry znajdują się stale 2 flety, 10 klarnetów, 5 saksofonów, l fagot, 4 rogi, 3 trąbki, 4 puzony, 7 kornetów, 3 sakshorny, 6 tub, 4 perkusistów i jeden solista wokalista. W marszu używa się również 2 lir i 6 werbli. W układach regionalnych trafiają do składu orkiestry dudy, wykonywane przez Ferdynanda Suchego z cieszyńskiego Ustronia, trombity nauczyciela z Piwnicznej, Grucela i dzwonki pasterskie, dostarczane przez Władysława Stopkę z Czerwiennego. Rzadziej trafia się fujarka, okaryna czy listek, gra na którym należy do wirtuozowskich obowiązków w niektórych rejonach Beskidów.

Orkiestra, wielokrotnie odznaczana i nagradzana na konkursach musztry paradnej i festiwalach zespołów wojskowych, cieszy się wielkim powodzeniem u publiczności. I choć w stosunku do tradycji „strzelców podhalańskich" ludowe instrumenty, podobnie jak autentyczna muzyka regionu podtatrzańskiego wykorzystywane są przez nią w znacznie mniejszym stopniu - niemniej jednak stale w jej repertuarze znajduje się kilkanaście utworów wywodzących się z regionu bądź tradycji tatrzańskiej - wśród nich parafrazy „klasyki" górskiej - Moniuszkowskich Tańców góralskich z Halki czy fragmentów z Krakowiaków i górali Jana Stefaniego.

  ő Powrót do spisu treści   

Dalej ř