Wszystkie zawarte tu teksty mogą być wykorzystywane jedynie za zgodą właściciela strony!

© Copyright by Maciej Pinkwart

 

 

Nowinki 

 

29 września 2013

Religijno-erotyczna demokracja nowotarska

 

Pewno to piszą muzułmanie?Korzystając z przejściowo ładnej pogody, poszedłem nacieszyć się urokami babiego lata, a że nie przewidywałem, by trwały dłużej niż parę godzin - wybrałem się na spacer w okolicach centrum Nowego Targu. Chodzę tu niby co chwila, ale zajęty problemami dnia codziennego (zakupy, podatki, terminy, znajomi, nieznajome...) człowiek nie zwraca uwagi na szczegóły, albo widzi je opacznie. Dziś na szczęście wszyscy korzystali z jesiennych uroków niedzieli i bywały chwile, gdy jak okiem sięgnąć nie było widać żywej duszy. Siłą rzeczy skupiałem więc  uwagę na malowniczości krajobrazu.

Malowniczość w Nowym Targu - poza pięknym rynkiem i ładnym parkiem (lub odwrotnie) polega w zasadzie tylko na malowaniu ścian domów przez tzw. element. W tej działalności artystycznej dominują zwykle sprzeczne interesy kibolskie, przy czym kędy pomykają sympatie nowotarżan - trudno mi jest się zorientować. Zdawałoby się, że preferowane będą drużyny lokalne, jak np. KS "Podhale" Nowy Targ, ewentualnie "Huragan" Waksmund, czy może nawet "Zor" Frydman. Odwieczne spory między "Wisłą" a "Cracovią" też by nikogo nie zdziwiły. Ale że Nowy Targ będzie miastem gdańskiej "Lechii"?

Malowniczości kibolskiej towarzyszą zwykle tzw. brzydkie wyrazy, które naturalnie i wA to pewno Żydzi? Nowym Targu nie są zastępowane przez delikatne eufemizmy, lub kunsztowne peryfrazy. Zresztą nigdzie nie są. Jak i gdzie indziej, deklaracjom miłości, towarzyszą deklaracje nienawiści, przy czym zwykle mają one substrat poniekąd erotyczny, czyli mówiąc paradoksalnie: nienawiść wyrażana jest przez zintensyfikowaną miłość. Nowotarskim wkładem w tę ogólnopolską tradycję jest połączenie wulgarności z podtekstem religijnym, przy czym rzygi owe rozdzielane są niemal po równo i demokratycznie, o czym świadczą załączone zdjęcia.

Zastanawiałem się, czy owe wulgarności rozpowszechniać w sieci. Ale w końcu doszedłem do wniosku, że moją stronę czyta codziennie znacznie mniej osób, niż przechodzi obok garaży przy ul. Wojska Polskiego, między przedszkolem a tzw. Miasteczkiem Komunikacyjnym, oraz między osiedlami Tysiąclecia i Suskiego. Mieszkają w pobliżu i bawią się z dziećmi radni, działacze, zagorzali katolicy. Żydów i Muzułmanów chyba jest niewielu, więc nie reagują. Pozostałym to jak widać nie przeszkadza, gdyż owe malownicze malunki (wiem, wiem - pleonazm jest zamierzony...) oglądać można juz od wielu tygodni i jak widać, nie wpływają one negatywnie na samopoczucie i wrażenia estetyczne władz miasta, spółdzielni mieszkaniowej, samorządu lokatorskiego. Przynajmniej nie na tyle, by jakoś zareagować. Pisałem o tym już parę razy, ale nie wszyscy muszą czytać.

Rozumiem, że moja donkiszoteria w tej kwestii nie musi być podzielana przez innych, którzy nie mają ochoty na walkę z wiatrakami - ba, powiedzą pewno słusznie, że jakby owe wulgarne chamstwa zamalować, to miejscowe chamidła zyskają dodatkową powierzchnię na kolejne elukubracje. Tyz prowda, jak mawiał znajomy ksiądz profesor. Ale na tej samej zasadzie możnaby przestać jeść, bo i tak za chwilę wszystko to znajdzie się w miejscu wręcz przeciwnym. Życie niestety polega na popychaniu tego cholernego kamienia wciąż pod górę, o czym zaświadcza od zawsze niejaki kolega S.

A jak dziecko poprosi o wytłumaczenie tego, do czego też wzywają nas owe napisy wobec Żydów i Muzułmanów? No, do tego, by ich kochać bardzo mocno, synku i córeczko, do wielkiej miłości.

 

Poprzedni zapis

Powrót do strony głównej