Paweł Ryś

 

Ziarenko

 

Po gładkim osuwisku filiżanki, w czarną słodką przepaść kawy złośliwie runęło ziarenko soli. Było małe, inne, dziwne i nijak nie mogło dogadać się z rozpuszczonymi, szlachetnymi kamykami cukru. Gdy ciągnięta za ucho filiżanka ponownie zbliżyła się do stromej krawędzi ust, gniazdo smaku znowu znalazło się na samym szczycie mięsistej góry języka.

Wtedy to zrozumiałem, że jedno ziarenko soli nie jest w stanie nic zmienić.

 

Powrót do spisu treści 5

Dalej 4