Paweł Ryś
Bóg od zawsze informował Abrahama
o wszystkich swoich decyzjach krwi
Abraham zawsze targował się co do liczby ofiar
Był nieugięty w swej pokornej prośbie
byle tylko przemycić grzeszne życia
przez granice wyroku
(nie miał bowiem bożego wyczucia)
Wszechwiedza Stwórcy mówi że
i tym razem nie będzie inaczej
Zresztą już niejedną Sodomę i Gomorę
przerabiali
Bóg lubi to przekomarzanie się
Wymyśla coraz to nowe sposoby
i nadaje im formę gry:
Boska licytacja
Niebieska ruletka
Anielski pasjans
Ziemskie tasowanie
Podnosi tylko i obniża stawkę
Ciekawa forma rozrywki
kto by przypuszczał że w Raju
hazard zdobędzie taką popularność
Dziś odbędzie się licytacja
Obiekt: kulka ulepiona z gliny wody
ognia i powietrza
pusta w środku
jej nazwa „Sodoma i Gomora”
(historia lubi się powtarzać)
Abraham szuka argumentów
gładząc białe chmury swojej brody
Rozmywa sny o nieskazitelnych
i sprawiedliwych
Stawka początkowa:
Ocalenie za pięćdziesięciu
Jehowa robi grzmiący grymas
Zbyt mało jak na największe mrowisko
Bierze jednak pod uwagę miłosierdzie
które przypisują mu w większości teologowie
po raz pierwszy
po raz drugi
po raz trzeci
(zdając sobie sprawę że nikt nie przelicytuje męża Sary)
przyjmuje propozycję
Ale nogi Abrahama nie uginają się jeszcze od ugody
przechodzi do dalszych negocjacji
Dyplomacja jego jest jasna a argumenty w kolorze pokory
Jehowa z boską cierpliwością
wysłuchuje kolejnych
niekorzystnych propozycji
Stawka końcowa:
Ocalenie za Dziesięciu
(I ani jednego człowieka mniej)
Na twarzy Abrahama pojawia się zmarszczka zadowolenia
Licytacja zakończona
Stwórca powoli uderza młotkiem
pieczętując chwilę
I nagle martwa rzeczywistość wyszyta Bogiem
W haft życia wszywa się nitka która
nie zna początku i końca
Nitka która wlecze się i pląta w wieczności
w supełki chwil
Pląta tworząc wzór ostateczny
I jedyny
I pali się wrzask i pali się wrzask
bez cienia odpoczynku płomieni
Jeszcze bardziej posiwiały Abraham myśli:
Bóg zawsze ma asa w rękawie