Jakub Ptaś

 

Pięć lekcji nauki

 

Miałem 5 lekcji. Wydaje się, czasami nawet całkiem prawdziwie, że z tych 5 godzin lekcyjnych można wyciągnąć więcej nauki, niż to wszystko, co zostało powiedziane lub co zostało uczynione.

Trening czyni mistrza, a mistrz tworzy trening. Każdy dzień inny, jak wieczny student nie chce, a szuka nauki, ale tak naprawdę, to dostaje jedną wielką przygodę, nowe doświadczenia decydujące o jego wykształceniu i kształcie jego osobowości.

30 uciśnięć, 2 oddechy... „Co się stało?”, „Otwórz oczy!” Czasami rzeczywiście przydałoby się zapytać, co się stało. Jeszcze częściej, niż te 30 uciśnięć w 18 sekund nakazać, by ktoś otworzył oczy.

Zasady. Po co? W jakim celu? Przekonuje się ten, kto wpierw odczuł konsekwencje ich braku. Lekcja prawa jednak pozwala się zadumać. Całe szczęście, że zawsze się uda załapać ostatnie, bieżące fragmenty rzeczywistości przed brutalnym ściągnięciem z chmur na dół. Lepiej z własnej winy spadać, niż z czyjejś.

Zmysły. Tak często ograniczamy się w pisaniu posługując się tylko jednym lub dwoma zmysłami. Wzrok lub słuch. Gdzie węch, dotyk, intuicja i cała reszta? „In the picture there are three people...” etc.

Nauka języka. Lektury. Ile z lektur, tzw. książek zadanych, przeczytaliśmy? Powiedzmy szczerze, duża większość lub duża mniejszość przeczytała ich zaledwie kilka. O niebo, a nawet o dwa nieba, lepsze są tzw. książki polecone.

20 minut przerwy. W tym czasie czytam, jeśli mogę. W tym czasie piszę, jeśli pomyślę. Snuje się i wędruje, szukając czegoś, albo kogoś - tak, „kogoś” to dobre określenie, bo zawiera wszystkie te elementy, które są potrzebne i odsuwają zbędność: osobowość, określoność, smak, zapach, mowę, śmiech, słuch, dotyk, intuicję. Ktoś to ma, ponieważ jest kimś, a to oznacza, że posiada kształt i swój smak.

Rachunkowość. Sprawy rachunkowe sprawami ciekawymi lub nudnymi. W każdej rzeczy można znaleźć azyl od nudy: wystarczy być ciekawym. Ciekawość leczy chorobę nudy. Na ciekawość brak jest lekarstwa. Z nią się rodzi i ona zawsze gdzieś tam pozostaje. „Jak to działa?”, „Jak to się nazywa?” - albo po prostu zainteresowanie, pchające do dziecinnych pytań. Dziecinnych, bo pytania należą do dzieci.

Te 5 lekcji. Z jednej strony szkoła naprawdę jest jaka jest; większość nie chce i nie lubi, zapominając lub będąc bez wiedzy, że „nie” umysł wyrzuca i to tak, jakby mówili „chce mi się”, „lubię szkołę”. Po prostu bez świadomości, że lubią i chcą.

Szkoła to miejsce prób, szkoła to właśnie miejsce - miejsce nauki.

Byle tylko pamiętać, że nabyta tam wiedza ma się przydać zwłaszcza poza nią.

Jakby nauka kończyła się na nauce, lecz nauka to dopiero początek. Nowej nauki.

 

(Było to 5 lekcji: PO (Przysposobienie Obronne), Elementy Prawa, J. Angielski, J. Polski oraz Rachunkowość.)

 

 

Powrót do spisu treści 5

Dalej 4