Renata Piżanowska-Zarytkiewicz

 

Niestrawność poetycka

 

odbiło mi się wczorajszą strofą

trzy małe wersy

a jednak leżały na żołądku

kroplami zganiałam wymioty sylab

męczące torsje nocnej poezji

i jakby niby nic

wirus jakiś

zwykły brak rymów jelitowych

- enzymy krytyki dawno strawiły już własną materię -

nocny ból głowy w lirycznej migrenie

i zapaść słowna

jeszcze teraz pewnie mnie czeka

biegunka poetycka

 

Powrót do spisu treści 5

Dalej 4