Krzysztof Kokot

 

Destylacja

 

Czy biograf to pamięta?

Czy też absurd w głowie świta?

Z destylacji brudnej ropy,

miała powstać okowita.

 

Do apteki karczmarz przyniósł

w dużej butli skalny olej.

Łukasiewicz miał mu zrobić;

wódkę – taka rzeczy kolej.

 

Płyn nie nadał się pod śledzia,

mimo trudów prowizora,

stąd to pomysł oświetlania,

gdy przychodzi zmroku pora.

 

Prometeusz! Wielki Polak!

Dziś osoba wszystkim znana.

Lampkę zniosła już historia,

wódka nadal w gardła lana.

 

Naród ciągle doskonali,

nawet dzisiaj – nie mam racji?

Pewną prostą technologię,

opartą na destylacji.

 

 

Powrót do spisu treści 5

Dalej 4