Zawarte tu teksty mogą być wykorzystywane jedynie za zgodą właściciela strony!

© Copyright by Maciej Pinkwart

 

 

Nowinki 

7 lipca 2016

Letnia nuda

 

W sumie nic się nie dzieje. Pogoda się skiepściła i po serii ładniejszych dni przyszły deszcze, ochłodzenie i wiatr. Co, oczywiście sprzyja pracy, ale z kolei brak wiary w sens takowej, znacznie ją hamuje. Piłkarskie mistrzostwa Europy pomału się kończą, nie zdoławszy mnie jakoś wciągnąć. Wczoraj pierwszy raz obejrzałem mecz, półfinał między Portugalią i Walią, ale znudził mnie i w zasadzie od momentu, kiedy Portugalia zyskała przewagę, przestałem się tym już interesować. Pewno drugi półfinał, Francji z Niemcami obejrzę chętniej, no i finał, w którym będę kibicował Portugalii. Kibicował - to za duże słowo. Należy je rozumieć tak, że będę wolał, żeby wygrali Portugalczycy - to jakoś dowartościowałoby naszą porażkę z drużyną Ronaldo.

Parę dni temu był w Warszawie V Kongres partii rządzącej (działoby się powiedzieć: V Zjazd PZPR) i ku ogólnemu zaskoczeniu, prawda, nowym prezesem został Jarosław Kaczyński. Głosowało na niego 1008 delegatów. Garibaldi był gorszy, za nim początkowo poszło tysiąc facetów w czerwonych koszulach. A propos: przy okazji przygotowywania materiałów sycylijskich trochę poczytałem o tym facecie i dochodzę do wniosku, że to może był najciekawszy człowiek XIX wieku. Wniosek pewno nie odkrywczy, ale jak dotąd mało o nim wiedziałem, poza szkolnymi ogólnikami. Urodzony w Nicei, wówczas włoskiej, długo włóczył się po świecie jako marynarz i trochę kondotier, zanim wylądował na Sycylii. Nie będę tu niczego zwalał z Wikipedii, poczytajcie sami, naprawdę warto! A przy okazji warto - szczegółowo - przypomnieć sobie życiorys i działalność 160-centymetrowego Il Duce - Benito Mussoliniego. Ciekawe i pouczające! Mając niewielki wzrost i dość ogólnikowe, socjalistyczne poglądy, przy niewysokim wykształceniu (uprawnienia nauczyciela szkół elementarnych), można zajść wysoko, zyskać powszechne poparcie, zmienić cały dotychczasowy system państwowy - a potem tak marnie skończyć...

A więc Jarosław Kaczyński ponownie prezesem PiS! Z jego wystąpienia najbardziej podobała mi się zapowiedź tego, że zmiany kadrowe dopiero się zaczęły i muszą objąć znacznie większą liczbę osób, stanowisk i instytucji. Jaasne! W paru urzędach państwowych jeszcze zostało do wymiany kilka sprzątaczek przyjętych do pracy za Tuska...

Tusk bankowo trafi teraz za kratki, a może nawet pan Ziobro wystąpi dla niego o Międzynarodowy Nakaz Aresztowania, bo prezes zadekretował, że to Tusk jest winien tego, że w referendum Brytyjczycy opowiedzieli się za Brexitem. A u nas  teraz będzie kolejna kontrrewolucja w szkolnictwie (likwidacja gimnazjów, podstawówka 8-letnia i 4 letnie liceum, w sumie system 4+4+4 (pierwsze 4 to przedłużone o rok nauczanie początkowe). Przedtem było 3+3+3+3. Matematycznie to samo, ale w szczegółach - zasadnicza różnica. A przede wszystkim kolejny chaos. Mamy wrócić też do PRL-owskiego modelu finansowania służby zdrowia, co oznacza likwidację NFZ i do PRL-wskiego modelu świadczeń społecznych, skoncentrowanych w ZUS-e. Najbardziej podobało mi się obrzydzenie, z jakim pan Naczelnik mówił o tym, że ludzkie pieniądze marnują się po jakichś tam giełdach, zamiast procentować w państwowym przemyśle. Może i dobrze, że już jestem na tej ZUS-owskiej emeryturze, a nie odkładam na OFE z przeświadczeniem, że moje pieniądze pójdą na zatykanie gęby górnikom przy pomocy 14 i 15 pensji...

Spojrzałem na kalendarz i zobaczyłem, że dzisiaj Cyryla i Metodego, i przypomniał mi się stary, peerelowski dowcip: Cyryl jak Cyryl, ale te Metody... Ale cieszę się, że dożyłem: najpierw będzie burdel, potem pożar w burdelu, a na końcu albo generalna rozpierducha, albo procesy brzeskie i Bereza. A może i Berezyna. Na razie przed Berezą jest Bareja redivivus: po kongresie PiS jeden z posłów oświadczył dziennikarzom, że kocha partię, która teraz jest jego narzeczoną. Łubu dubu, łubu-dubu, niech żyje nam prezes naszego klubu...

Zaczął się sezon letnich festiwali: teraz Szczawnica, potem Zakopane, w końcu Orawa i Spisz.  Myślę, że zakopiańskie sobie daruję: mają tam tylu teraz znawców, lepszych ode mnie, że nie mam co się przepychać. Zresztą, od czasu, gdy Festiwal Szymanowskiego stał się przybudówką do Festiwalu Folkloru, jakoś mnie to zniechęciło. Zresztą, mam co robić i tak. A więcej jak stronę recenzji i tak mi w Tygodniku nie opublikują.

W Tygodniku, a propos, ze stanowiska naczelnego po 13 latach odeszła Beata Zalot. Na jej miejscu znalazł się, szykowany od dawna na to stanowisko, Paweł Pełka. Beata została sekretarzem redakcji.

 

Kończy się Konkurs Poezji Religijnej im. ks. Tischnera. Przeczytałem te przeszło 400 tekstów i o dziwo - kilkadziesiąt zakwalifikowałem do druku, a nawet zasugerowałem kilka do nagród. Większość to zupełna grafomania i bełkot, bezrefleksyjny i antyintelektualny, ale kilka naprawdę świetnych wierszy. Posiedzenie jury 12 lipca w Ludźmierzu, ogłoszenie wyników tamże 15 sierpnia.

Trwa kolejny Musicamp - warsztaty musicalowe, zorganizowane i prowadzone przez Agnieszkę Przekupień. Koncert finałowy będzie 15 lipca, w namiocie na Równi Krupowej.

A więc - zdecydowanie nudno, nic się nie dzieje, zatem można spokojnie pracować. Tylko się nie chce.

 

Poprzednie nowinki

Powrót do strony głównej