Wszystkie zawarte tu teksty mogą być wykorzystywane jedynie za zgodą właściciela strony!

© Copyright by Maciej Pinkwart

 

 

Nowinki 

 

24 sierpnia 2015

 

Hej, młoty, do roboty!

 

Widok PPP (przyszłej pani premier), walającej się z pędzlem na kiju w budynku remontowanej szkoły w Pcimiu byłby śmieszny, gdyby nie był żenujący. Przekaz, płynący z tego obrazka, skwapliwie przekazanego przez wszystkie telewizje, był prosty, żeby nie powiedzieć: prostacki, choć wielopłaszczyznowy. Przede wszystkim p. Beata Szydło usiłowała się nam pokazać jako tzw. swój człowiek, a nawet baba, nie wywyższająca się, tylko zwyczajna, ergo - rozumiejąca kłopoty i sposób myślenia zgnębionych przez Platformę biednych ludzi, których nie stać ani na wynajęcie ekipy malarsko-remontowej, ani nawet na lepiej prowadzoną szkołę, która sama z siebie by zdążyła z remontem. Ale szkołami rządzi, jak wszystkim, Platforma, więc jest gnuśnie i badziewnie, stąd PPP musiała zakasać rękawy i pomóc ludziom, których dzieci nie dość, że muszą iść do szkoły w wieku 6 lat, bo tak kazał opresyjny reżim, to jeszcze mają niepomalowane. A ona jest kobieta pracującą i żadnej pracy się nie boi... To, że Tusk przed byciem politykiem, w stanie wojennym nie miał pracy jako opozycjonista i zarabiał myciem okien, pracując w firmie wysokościowej, już wszyscy zapomnieli. PPP w tym czasie studiowała, ale ciekawe, jak w stanie wojennym zarabiał pan prezes Kaczyński? Wiemy,  że w latach 1982-83 był bibliotekarzem na UW, ale potem już o pracy cicho. Żył z renty mamusi, czy zbierał złom?

Nieco niżej, podprogowo, mamy przekaz następujący: rządzili nami dotąd różni menadżerowie, bankowcy, politycy, a władza pochodzi od ludu i przez lud ma być sprawowana, w imię sprawiedliwości społecznej. Naśladownictwo postępowania pana prezydenta Łukaszenki dobrze widoczne. I tak jak Lenin powiedział: państwo musi być tak prawnie i sprawiedliwie urządzone i kierować się tak prostymi mechanizmami, żeby każda sprzątaczka potrafiła stanąć na czele rządu. Idee komunistyczne powracają? No, pewnie, tylko w bardzo pokracznej oprawie - wiadomo, że historia się powtarza jako własna parodia... Ale wobec PPP nikt nie krzyknie "precz z komuną!", bo by mu falanga mordę obiła. Ile to z naszych podatków płaci z publicznych pieniędzy PiS na ochronę pana prezesa Kaczyńskiego? 1,8 mln złotych. I to bynajmniej nie dotowanych przez Unię Europejską. Czołówkę PiS-u ochraniają najlepsi fachowcy- byli żołnierze GROM-u.

A propos - w muzeum Powstania Warszawskiego (które podobno zawdzięczamy panu prezydentowi Warszawy Lechowi Kaczyńskiemu) jest kilka sal, poświęconych właśnie współczesnej formacji GROM - będącej rzekomo kontynuacją idei powstańczej Warszawy... Przypadek, oczywiście...

Z tej samej beczki: Do paki trafił były mąż Marty Kaczyńskiej, w związku ze sprawą PFRON-u, w której podobno jakoś tak wyparowało kilkanaście milionów złotych. Po mojemu nie posiedzi długo, a sprawie się łeb ukręci. Mąż co prawda były i niedobry (pierwszy też był niedobry), ale w sumie to były zięciu Prezydenta Tysiąclecia i tatuś jego wnuczek...

Wraca nowe i jeszcze lepsze: nasz ulubiony arcybiskup Hoser, krytykując współczesne środki przekazu, do których nie zstąpił Duch Święty, tylko są one pod wpływem ducha ciemności, zapowiedział że już niebawem powstanie kolejna telewizja internetowa, która oświeci ciemności naszego życia. Co prawda - to prawda, przydałaby się jak nic jakaś lampa, która oświeci biskupa i jego kolegów: niedawno na ulicach Bielska-Białej pojawiły się billboardy, na których tamtejsi księża pallotyni zapewniają nas, że Świat mógłby istnieć bez słońca, lecz nie mógłby istnieć bez Eucharystii... Przypominanie komukolwiek, że świat, a nawet ludzkość istniała sobie spokojnie, rozwijając się lepiej czy gorzej na wiele mileniów przed ustanowieniem Eucharystii, a nawet przed ustanowieniem księży pallotynów i biskupa Hosera będzie pewno też głosem ducha ciemności, z którym musi się zmierzyć katolicka telewizja internetowa. Na szczęście, i tak nie pokona ona formacji YouTube...

*

Nowy tydzień - i ostatni tydzień wakacji... W miniony czwartek miałem wykład na Kozińcu o Witkacym w Tatrach, było sporo ludzi, w tym kilku znajomych (serdecznie pozdrawiam i podziwiam, że się chciało!). "Wariat" jest w opracowaniu graficznym i fotograficznym. Kończy się w tym tygodniu festiwal "Barok na Spiszu" - impreza ciekawa i dobrze zorganizowana. Odrobiłem się z pisaniem bieżączki, a nawet skończyłem kolejną - na pewno nie ostatnią - korektę "Magdaleny" i stwierdziłem, że fajnie mi się to czytało. Może kiedyś się wyda. Mam teraz taki pomysł, jeszcze związany z Wiciem, muszę to przemyśleć, może jakoś uda się wykorzystać wiedzę z "Wariata".

*

Dziś mój kuzyn Harry Pinkwart kończy 87 lat. Forma intelektualna nadzwyczajna, ruchowo może nie najlepiej, ale wciąż samodzielny, a nawet samemu działający: sam na zakupy, sam w kuchni przy robieniu obiadu, sam z pasją ogląda telewizję z Italii i doskonali znajomość języka włoskiego, co od dawna jest jego hobby. Korzysta codziennie z internetu, świetnie porozumiewa się przez skype, koresponduje mailowo i mnóstwo czyta. Także e-booki... Podziwiam! Wszystkiego dobrego!

 

Poprzedni zapis

Powrót do strony głównej