Wszystkie zawarte tu teksty mogą być wykorzystywane jedynie za zgodą właściciela strony!

© Copyright by Maciej Pinkwart

 

 

Nowinki 

 

31 maja 2015

 

Dojrzałość

 

50 lat temu, równo, w imieniny mojej mamy Anieli, zdałem w Milanówku maturę. I zaraz potem przyszliśmy do mojej mamy: Zbyszek, Ula, Piotrek, Andrzej, Tomek, Ewa. I jeszcze parę osób. A na końcu nauczycielka chemii, pani Jola Osińska. Chemię zdawałam tylko ja. Reszta towarzystwa - fizykę. Też mogłem zdawać fizykę, bo to był mój drugi ulubiony przedmiot, obok chemii. Ale nauczycielka była młodsza i ładniejsza, choć panią Heybowicz od fizyki po prostu uwielbiałem. No ale, serce nie sługa. Poza tym oczywiście się zdawało polski i matematykę, z reszty byłem zwolniony. Zdałem dobrze, może nie najlepiej, ale jakoś tam poszło, ale potem musiałem zdawać na studia. Też zdałem.

Dziś maturę zdaje mój wnuk Wiktor. No tak... Latka lecą, a czas nie zając: nie da się złapać i powiesić na balkonie aż skruszeje. ale za to zając istnieje, a o czasie chodzą różne, nomen omen, słuchy.

M
Mama na jej świadectwie maturalnym w 1938 r. Na balu maturalnym pół wieku temu
   

*

 

28 maja 2015 w nowotarskiej bibliotece miejskiej odbyła się promocja Raju, sztuki, którą napisaliśmy z Wandą Czubernatową. Książkę wydała oficyna "Wagant". Byli autorzy i dyrektorka wydawnictwa, przyszło też trochę osób. Następne spotkanie na ten sam temat - w Białym Dunajcu 6 czerwca (w sobotę) o 18-tej.

 

 

 

*

Dalej trwają wycieczki klas gimnazjalnych POSA, którym pokazuję Podtatrze w ramach lekcji Wiedzy o Regionie. W zeszłym tygodniu z I G robiliśmy objazd Podhala - tzw. małą pętlę: Kościelisko - Witów - Chochołów (zwiedzanie) - Czarny Dunajec (synagoga) - Rogoźnik - Ludźmierz (zwiedzanie) Nowy Targ - Gronków - Bór - Szaflary - Biały Dunajec - Poronin. A z II G - dużą pętlę, czyli objazd Podtatrza: Sucha Hora - Trzciana - wokół Jeziora Orawskiego - Namiestowo (postój nad jeziorem) - Bobrov - Lipnica Wielka - Jabłonka - Orawka (zwiedzanie kościoła z przewodnikiem, długo!) - Spytkowice - Raba Wyżna - Sieniawa - Klikuszowa - Nowy Targ (objazd) - Waksmund - Ostrowsko - Łopuszna (zwiedzanie Dworu Tetmajerów z przewodnikiem, p. Lesławem Dallem, znakomite!) - potem mieliśmy jeszcze jechać na Spisz, ale jeden z chłopców miał występ po południu, więc skróciliśmy i pojechaliśmy przez Białkę, Bukowinę, Murzasichle i Cyrhlę do szkoły. Pogoda niestety nie  była najlepsza: chłodno i padało. Wczoraj, 30 maja z III G byliśmy na objeździe Tatr od słowackiej strony, z postojem w Szczyrbskim Jeziorze i Liptowskim Mikulaszu.  Tym razem słonecznie i dość ciepło, deszcz dogonił nas dopiero na Kwaczańskiej Przełęczy, w drodze powrotnej, ale z Zubercu już ustał.

 

*

 

Andrzej Duda, prezydent elekt, który wygrał wybory obiecując wszystkim wszystko, głównie dudki, ma u mnie dużego plusa, bo jest człowiekiem najdowcipniejszym w Polsce i wywołuje dowcipy też u innych. Po wyborach pojawił się na Wawelu i tam złożył kwiaty na grobie prezydenta Tysiąclecia, wypowiadając się o Lechu Kaczyńskim z zabawną czołobitnością, nazywając go świętej pamięci profesorem prezydentem i zaliczając go do najwybitniejszych mężów stanu wszechczasów. Umarłem ze śmiechu: jajcarz co się zowie. Inna rzecz, że już Witkacy powiedział, że ludzie w trumnach zyskują tak jak obrazy w ramach. Po tym akcie hołdowniczym dopiero Jego Niskość Prezes złożył panu elektowi gratulacje, dobrych parę dni po wyborach. Przedtem widać pan Duda nie zasłużył się wystarczająco dla Najświętszej Rodziny. Ale jeszcze wcześniej Prezes - były pierwszy Brat Rzeczpospolitej, zawiadomił swoich dziennikarzy, że od trzech dni kładzie się o świcie, bo świętuje wynik wyborów. No, ja nie mogę, ale śmieszne: uchlał się czy umodlił? Trudno poznać, bo prezes zawsze wygląda jak na kacu. Kac to wg opcji niemieckiej - kot. Potem miasto Wolbrom nadało panu Dudzie obywatelstwo honorowe swojej miejscowości. I to nie bynajmniej ze względu na jakieś zasługi, jakie elekt położył dla Polski, no bo jedyną jego zasługa jak dotąd jest to, że nie nazywa się Kaczyński. Nie jest to mało, przyznajmy, ale nawet jak dla Wolbromia powinno być coś więcej. Wnioskodawca - przewodniczący Rady Miejskiej, którego nazwisko chciałbym tu wyryć złotymi zgłoskami, a i konterfekt takoż - pan Dariusz Gorgoń - uzasadnił wniosek bardziej szczegółowo tym, że - tu zacytuję: prezydent elekt często odwiedzał Wolbrom. Bywał na dożynkach, uczestniczył w Dniach Wolbromia, a także - prywatnie - w koncertach w domu kultury. - Wielokrotnie wyrażał swoją sympatię dla naszego miasta i wspierał lokalne inicjatywy, np. ratowanie wolbromskiego kina. Nie jest to śliczne? A propos śliczne: ja się pytam, gdzie jest o mamusi profesor? o żonie profesor? I gdzie do cholery jest o córce i jej kapitalnych nogach? No, gdzie?

A ramach robienia sobie jaj pan doktor Duda obywatelstwo honorowe Wolbromia przyjął. Nie jest to co prawda doktorat honoris causa UJ, ale niewątpliwie, jak tylko pan elekt ureguluje swoje sprawy kadrowe z UJ, urlop bezpłatny i pracę na dwóch etatach, w tym jednym zablokowanym - podąży i krakowski senat z ofiarnym rulonem. Quod felix faustum fortunatumque sit. Jak nie Kraków - to Lublin, a jak nie Lublin, to Toruń. Wolbrom nie Paryż z tym obywatelem honoris causa, ale i też nie Pacanów. A ledwo się wybory skończyły, ciemne siły w postaci spadkobierców Makuszyńskiego i Walentynowicza zabraniają używać koziołka bezpłatnie jako symbolu Pacanowa. Ofiarować może komuś chcą?

Prezydent elekt wypowiedział się o postawieniu pomnika swego poprzednika (nie chodzi o Komorowskiego) na ulicy przed Pałacem Prezydenckim. Jak pani prezydent (Warszawy) się nie zgodzi, to pan prezydent (Polski) da jej po tyłku. Na razie już pogroził palcem Sejmowi i rządowi, żeby jeszcze tymczasowo rządzący nie śmieli robić niczego poważnego, póki PiS w listopadzie nie zgarnie reszty puli. Uważam, że ma rację. Jedyne, co teraz warto robić, to kupić bilet do Maroka, w jedną stronę.

 

 

Poprzedni zapis

Powrót do strony głównej