Wszystkie zawarte tu teksty mogą być wykorzystywane jedynie za zgodą właściciela strony!
© Copyright by Maciej Pinkwart
16 kwietnia 2015
Wyznawcy
Barbarzyńcy
w Nimrud. Bandyci z tzw. Państwa Islamskiego, bezkarnie
zajmujący coraz to nowe terytoria w rejonie północnych obszarów Syrii i
Iraku, zniszczyli starożytne asyryjskie miasto Nimrud, dawną stolicę
imperium z lat 1250-650 p.n.e. To tak, jakby ktoś przyszedł i wysadził w
powietrze Kraków. I co? i nic. Ktoś tam zakwilił, że to zbrodnia przeciw
ludzkości, ten i ów z przywódców politycznych i religijnych wyraził
ubolewanie, ale ktoś bandytom przecież sprzedał ten dynamit, którym
wysadzili w powietrze całe miasto? Ponadto jeśli od wielu miesięcy -
podobno - Stany Zjednoczone, wespół z Francją i innymi sojusznikami
prowadzą naloty na armię PI, Irak i Syria z nimi walczą na lądzie i -
powiedzmy to otwarcie - przegrywają, to jak takie cherlaki, co nie
potrafią zniszczyć hord barbarzyńców w pustyniach i górach Bliskiego
Wschodu, obronią nas i siebie przed jedną z najlepszych armii świata,
popieranej przez przeszło 100-milionowy naród? Akurat... USA palcem nie
kiwną - może wyślą jeszcze jeden awaks, który będzie latał na tyle
daleko i wysoko, żeby żaden z zielonych ludzików nie wygarnął do niego z
pepanca. I zrobią rajd czołgami po terenach jeszcze nie okupowanych. I -
zapomniałbym! - wygłoszą mowę na trawniku przed Białym Domem. Francja
sprzeda Rosji jeszcze parę okrętów tłumacząc się, że przecież
wcześniejszych umów trzeba dotrzymywać, a Niemcy dla rosyjskich czołgów
wprowadzą dodatkowe opłaty na autostradach i podniosą stawki zarobkowe
dla ich kierowców. Bandyci z Boko Haram w Nigerii rok temu uprowadzili
przeszło 240 dziewcząt ze szkoły w Chiboku. I co? I nic. Świat,
oczywiście, potępił ten czyn, podobnie jak niemal codzienne zabójstwa
tych, których Boko Haram uznaje za przeciwników islamu. Boko to
słowo oznaczające nowoczesną, zachodnią naukę, oświatę i kulturę.
Haram - to coś, czego zakazuje islam. W potocznym tłumaczeniu w
Afryce - Boko Haram to hasło: książki to grzech. Znamy to i w
Polsce... W jednym z
wywiadów przywódca bandytów (swoją drogą - wywiad z człowiekiem,
odpowiedzialnym za śmierć tysięcy osób to jest dopiero ekskluzywny
materiał i chluba dziennikarstwa!) powiada:
My wierzymy, że deszcz jest tworem bożym, a nie skutkiem parowania
wymuszonego przez słońce i kondensacji powodującej opady. Cóż -
poglądy religijne są rzeczą świętą,
prawda?
Zamach i błąd. Mam - daleko stąd -
dwoje znajomych. Są rodziną, ale mieszkają osobno. Ona
WIE, ŻE BYŁ ZAMACH. On WIERZY, ŻE BYŁ
BŁĄD LUDZKI. Ona przy każdej okazji mówi o tej swojej
wiedzy, informuje, nie, żeby przekonywała - powiadamia. On
unika tego tematu i nigdy z własnej inicjatywy o tym nie mówi, bo uważa,
że nie ma już o czym mówić, skoro wszystko zostało powiedziane.
Ona ma na stole rozłożone coraz to nowe publikacje na ten
temat, zdjęcia z komisji Macierewicza, kupuje z niewielkiej emerytury
wszystkie książki, o ofiarach Smoleńska mówi polegli i jak ktoś
powie inaczej to go uprzejmie i delikatnie poprawia. On
nie czyta niczego na ten temat, nie ma takiej potrzeby, czyta Hawkinga i
Tokarczuk, Umberto Eco i
Camillę Läckberg. Ona uważa, że jeśli wiara i wiedza
stoją w sprzeczności, to wiedzę taką trzeba odrzucić i popierac tylko
takich naukowców, którzy głoszą tezy zgodne z wiarą. On
sądzi, że każda wiedza jest wartością, a jako taka nie może być
sprzeczna z wiarą, bo jeśli wierzymy, to także i w to, że rozum został
dany człowiekowi nie przez przypadek. Ona kreci głową,
ale zaprasza na wspaniałą szarlotkę. On robi doskonałe
nalewki. Ona gości na swoich imieniny kilkoro
przyjaciół i rozmawiają o ostatnich pogrzebach, jubileuszach i listach
pasterskich. On na te imieniny nie przychodzi, bo
uważa, że rozmawianie o pogrzebach, jubileuszach i listach pasterskich
to prosta droga do samoizolacji z rzeczywistości. Ona
uważa, że musi zmienić jego poglądy, bo on pójdzie do
piekła, a ona z nim, jako ta osoba, która nie potrafiła
mu wytłumaczyć, że przecież ze wszystkich posiadanych przez nią wycinków
z gazet, książek i fotografii wynika, że był ZAMACH. I tę wiedzę trzeba
szerzyć, a nawet obowiązkowo nauczać o niej w szkołach. Inna powinna być
zakazana. Boko Haram.
Kompromisy.
W czasie rozmowy o ważnych sprawach ktoś
powiedział mi, że w każdej sytuacji możliwy jest kompromis, że
powinniśmy być gotowi do ustępstw wobec bliźnich. I że wszyscy na pewno
chcą dobrze, tylko czasem są źle poinformowani, albo świadomie
wprowadzani w błąd przez tych, co dobrze nie chcą. Nie mogłem się
zgodzić. Jeśli ktoś uważa, że 2 + 2 = 4, a ktoś inny, że 2 + 2 = 6, to
nie można ustalić kompromisowo, że 2 + 2 = 5. Nie ma także kompromisu
między tyłkiem a batem. Ponadto większość miłośników kompromisów uważa,
że polegają one na tym, że ktoś mający odmienne od nich zdanie, przyjmie
ich pogląd. To są zwykle te same osoby, które uważają, że jeśli
sprzeciwisz się temu co one głoszą podając swój punkt widzenia, to tym
samym ograniczasz ich prawo do posiadania własnego zdania. I te same,
które uważają, że najwyższą formą dialogu jest monolog.
Krokusy. Pojechaliśmy z Renatą fotografować krokusy do Witowa (przestrzegając ograniczenia prędkości, z obawy przed fotoradarem straży gminnej, ukrytym za stodołą szwagra...). Tam, gdzie robiliśmy zdjęcia przez ostatnie dwa lata, też w kwietniu, zamiast krokusów były zaspy śniegu, prawie po kolana. Ale u wylotu Doliny Lejowej było już pięknie i krokusy przebijały się przez topniejący błyskawicznie śnieg. Wiosna zwyciężyła jeszcze raz. No i opony letnie też.
Śmierć milanowianki. W "Tygodniku Podhalańskim" wyczytałem, że 6 kwietnia 2015 r. zmarła w Zakopanem Krystyna Sałyga-Dąbkowska. Miała 85 lat. Urodziła 1 marca 1930 się w moim rodzinnym Milanówku, gdzie skończyła to samo liceum ogólnokształcące co ja, ukończyła studia dziennikarskie na Uniwersytecie Warszawskim, co także jest mi nieobce. Potem pracowała m.in. w "Życiu Żyrardowa", aż wreszcie w 1958 r. postanowiła przenieść się na stałe do Zakopanego. Była jedną z 9 kobiet - ratowniczek górskich w historii Pogotowia. Pełniła obowiązki rzecznika prasowego GT GOPR i TOPR, publikowała artykuły o tematyce górskiej, zajmowała się szkoleniem ratowników i przewodników. Szeroko pisze o niej Apoloniusz Rajwa w TP nr 16/2015, s. 41. 9 kwietnia pochowano ją na zakopiańskim Nowym Cmentarzu. Smutno...
Krystyna Sałyga-Dąbkowska i Maciej Pawlikowski, fot. z portalgórski.pl