Wszystkie zawarte tu teksty mogą być wykorzystywane jedynie za zgodą właściciela strony!

© Copyright by Maciej Pinkwart

 

 

Nowinki 

 

10 lutego 2015

 

W złą godzinę...

Rano na osiedlu Sikorskiego, fot. Renata Piżanowska

 

Jak dobrze się sprawdza przysłowie o nie chwaleniu dnia przed zachodem słońca! Jakiś czas temu napisałem w „Nowinkach” , że szczęśliwa dla kierowców jest w tym roku zima, bo śniegu mało tak, że jeszcze w końcu stycznia nie wyciągałem łopaty z piwnicy, a zwykle już od dawna o tej porze roku woziłem ją w samochodzie. Poeta by powiedział, że jeszcze nie wysechł atrament na tym piśmie, jak przyszła okropna śnieżyca i łopata ruszyła do akcji. Potem było tylko coraz gorzej. I perfidnie w dodatku: w ostatnią sobotę byliśmy z Renatką w Smokowcu oglądać lodowe rzeźby na Siodełku, w pięknym słońcu, przy bezchmurnym niebie i temperaturze minus pięć – a nad ranem w niedzielę przyszła taka śnieżyca, że ledwo się wykopałem i z trudem pokonałem drogę do Zakopanego i z powrotem – zresztą dwa razy na dwie imprezy – z najwyższym trudem znajdując miejsce do parkowania między zaspami. Miało przestać padać w niedzielne popołudnie – tymczasem jest wtorek i sypie dalej. Dziś świtkiem znów ledwo się wykopałem, walcząc z padającym śniegiem i z zasypującym samochody pługiem, z trudem przejechałem przez parę nowotarskich ulic, obserwując narastający horror drogowy. Zastanawiam się, jak to jest w miejscowościach, gdzie zima jest o wiele bardziej surowa, a ulice i parkingi są odśnieżone. W Rosji, w Skandynawii, na Islandii takie rzeczy są nie do pomyślenia. U nas obowiązuje zasada ekonomii: pług śnieżny, jadący po zaśnieżonej drodze, którą dojeżdża do „swojego” rejonu ma podniesioną łopatę, bo wtedy mniej wypala benzyny. Śniegu odgarniętego z ulicy i leżącego w pryzmach na poboczach i chodnikach się nie wywozi, bo przecież to kosztuje, a za miesiąc – dwa przyjdzie wiosna i śnieg stopnieje za darmo… Na osiedlowych parkingach żadna spółdzielnia nie sprząta, bo przecież każdy kierowca we własnym interesie sobie odśnieży. Oczywiście, z wyjątkiem tych którzy z różnych powodów się poddają i z wyjechaniem czekają do wiosny, blokując miejsce o wiele większe niż latem: nie odśnieżany samochód zajmuje plac na dwa samochody: on sam i dwie pryzmy śniegu po bokach…

I tak dalej.

 

W południe na osiedlu przy Szaflarskiej, fot. Maciej Pinkwart


Poprzedni zapis

Powrót do strony głównej