Wanda Szado-Kudasikowa
Modlitwa w deszczu
Zasnął świat. Schowały się strachy
w mysie dziury i tam szczerzą zęby.
Wiatr po czarnym niebie pędzi
chmur deszczowych zwały, całe kłęby.
Jeszcze deszczu krople dzwonią w rynnach
jeszcze bez zmoknięty łkaniem płacze,
jeszcze przestraszone, obolałe serce
w piersiach ciężko, z trudem się kołacze,
ale już nadzieja blaskiem świta
i na myśl przywodzi Twoją dobroć Panie!
Pozwól zasnąć bez strachu i bólu
a rano z otuchą powitać świtanie.
Poranną modlitwę ścielę Ci pod nogi
a Ty ją przyjmij i wysłuchaj - Boże.
Wierzę. I wiem, że bez Twego przyzwolenia
nic złego człowiekowi zdarzyć się nie może.
Ojcze Przedwieczny! I wczoraj i dzisiaj,
a także jutro - jam pod Twoją pieczą.
Przyjmij, wysłuchaj i przygarnij sercem
kaleką, biedną modlitwę człowieczą.