Jakub Ptaś
Ziemia
Kto płacze o swoje dzieci?
Osoba kobieca, która szuka sprawiedliwości,
czy w końcu znajdzie?
W jaki kolor jest ubrana?
Ona, ta, która płacze o swe pociechy,
czując w sobie gorycz, gorąc, rozżarzony kawałek
wołając o pomoc o odszukanie korzeni
lejąc łzy z wysoka
wypływają z niej jej czerwone złamane uczucia
na porąbanym drewnie iluzji
a zegar powierzchni życia tyka niemiłosiernie
wyznaczając granice palców
Tną jakby była z żelazu,
jak z słońca, wody, powietrza
odnawialna, lecz to trwa latami, wiekami
ciągle im mało, mało, mało
to za dużo
Dostrzeże przegraną przeciwnika
a wygra wybór
Pięknie, bo brązowo, zielono,
nawet przepaski robi sobie żółte
a tak cera karnacja skóra błękitna
wymieniać można do wymiany barw,
aż do skończoności świata.
Świata?
To ona,
prawdziwa,
zepchnięta przez telewizję przez
małe ludziki
małe bezszlachetne
tekturki z betonu