Renata Piżanowska-Zarytkiewicz

 

Zapach wiosny

 

spod rzęs drapiących sennie okulary

spadła ostatnia kartka

z godziną

paznokciami zaciskam w dłoni twój zapach

by nie przeniknął do butelki z perfumami

szklanym korkiem wytyczam dwa światy

twoja wolność oparła się o karafkę

i przeszła korytarzem…

wylałam na siebie zapach wiosny

do pierwszego wiatru tylko on będzie właściwym

Powrót do spisu treści 5

Dalej 4