Renata Piżanowska-Zarytkiewicz
Zapach wiosny
spod rzęs drapiących sennie okulary
spadła ostatnia kartka
z godziną
paznokciami zaciskam w dłoni twój zapach
by nie przeniknął do butelki z perfumami
szklanym korkiem wytyczam dwa światy
twoja wolność oparła się o karafkę
i przeszła korytarzem…
wylałam na siebie zapach wiosny
do pierwszego wiatru tylko on będzie właściwym