Maciej Pinkwart

Chopin u Szymanowskiego 3

Kicia z "Atmy" i Chopin

 TUTAJ skan artykułu

 

W drugiej części festiwalu Szymanowskiego w Zakopanem był dzień przerwy, wykorzystany przez „Atmę” na własną imprezę, poświęconą pamięci siostrzenicy Szymanowskiego – Krystyny Dąbrowskiej, głównej inicjatorki powstania muzeum i ofiarodawczyni sporej części atmowskich eksponatów. Urodzona 90 lat temu Kicia, jak nazywał ją Karol Szymanowski, była córką Zofii – najmłodszej siostry kompozytora, a ponieważ bardzo wcześnie straciła ojca – ukochany Wujcio był jej największym autorytetem, przyjacielem i powiernikiem. Ciekawe, że Kicia była całkowitym antytalentem muzycznym i nie interesowała się zbytnio zawodowymi sprawami Szymanowskiego, traktując go jak mądrego, wszechstronnie utalentowanego i bliskiego człowieka, który uczył ją astronomii, rysunków i literatury, nigdy muzyki…

Interesujące dzieje tego związku między dzieckiem a wielkim kompozytorem, na podstawie korespondencji oraz książki Krystyny Dąbrowskiej Karol z Atmy przedstawili w muzeum aktorzy Teatru Witkacego - Katarzyna Pietrzyk i Marek Wrona. W niewielkiej salce koło pracowni Szymanowskiego otwarta została skromna wystawa Kicia z Atmy, przygotowana przez kierownika muzeum, Lesława Dalla.

Główną częścią „Wieczoru w Atmie” w dniu 27 lipca był podzielony na dwie części recital fortepianowy jednego z najznakomitszych pianistów polskich – Karola Radziwonowicza. Program obejmował utwory kompozytorów polskich – Fryderyka Chopina, Karola Szymanowskiego, Juliusza Zarębskiego i Ignacego Jana Paderewskiego, którego 150-lecie urodzin „Atma” upamiętnia już na kolejnym koncercie. Chopin Radziwonowicza był właśnie taki, jakiego uwielbiamy słuchać: śpiewny, romantyczny, trochę tajemniczy, zaskakujący niekiedy niezwykłymi harmoniami. Publiczność ujął już pierwszy Nokturn b-moll op.9 nr 1, którego smętna tonacja doskonale harmonizowała z deszczem, uporczywie lejącym za oknem. W drugiej części recitalu były jeszcze walce, także mollowe – a, op. 34 nr 1 i cis, op. 62 nr 2 oraz cztery mazurki (a-moll op. 68 nr 2, Des-dur op. 30 nr 3,  f-moll op. 63 nr 2 i B-dur op. 7 nr 1). Paderewski zabrzmiał w pięciu utworach związanych z Zakopanem: najpierw był to Menuet antyczny op. 14 nr 1, napisany na złość Tytusowi Chałubińskiemu, potem Krakowiak fantastyczny op. 14 nr 6, skomponowany w czasie poświęcenia domu Modrzejewskiej w Zakopanem, a w drugiej części 3 tańce z cyklu Album Tatrzańskie op. 12 nr 1, 3 i 6, skomponowane w Zakopanem i po raz pierwszy wykonane przez Paderewskiego w Dworcu Tatrzańskim w 1884 r. Fantazja polska op. 9 Zarębskiego była zgrabnie skomponowaną suitą tańców ludowych, ale klasą samą dla siebie były wykonania utworów Szymanowskiego. Karol Radziwonowicz po raz kolejny pokazał, że należy do najdoskonalszych interpretatorów utworów swojego imiennika. W pierwszej części powalił nas na kolana grając słynną Etiudę b-moll op. 4 nr 3 oraz Wariacje b-moll op. 3, zaś na zakończenie koncertu zabrzmiały dwa smutne Mazurki op. 62 – które grane w Atmie zawsze robią wielkie wrażenie, jako utwory skomponowane właśnie w tym domu, i jako ostatnie kompozycje ukończone przez Szymanowskiego przed śmiercią.

Kolejne dwa koncerty „Dni Muzyki Karola Szymanowskiego” odbyły się w Miejskiej Galerii Sztuki. 28 lipca trio fortepianowe (Piotr Tarcholik – skrzypce, Łukasz Frant – wiolonczela i Joanna Galon-Frant – fortepian) zaprezentowało Trio g-moll op. 8 Chopina, a wcześniej usłyszeliśmy 3 utwory Szymanowskiego na skrzypce i fortepian: powstałe dzięki współpracy z Pawłem Kochańskim transkrypcje Pieśni Roksany z opery Król Roger, Pieśni kurpiowskiej i Tańca z Harnasiów, a także Sonatę d-moll op. 9, w oryginale napisaną na skrzypce z fortepianem, tutaj zaprezentowaną w wersji opracowanej przez Kazimierza Wiłkomirskiego na wiolonczelę i fortepian. Dzień później w Galerii zagrał kwartet „Prima Vista” (Krzysztof Bzówka - I skrzypce, Józef Kalinek – II skrzypce, Piotr Nowicki – altówka i Zbigniew Krzymiński – wiolonczela), który przedstawił słynną Serenadę G-dur „Eine kleine Nachtmuzik” KV 525 Mozarta, potem w wykonaniu pianisty Zbigniewa Raubo usłyszeliśmy Chopinowskie Wariacje B-dur op. 2 na temat pieśni La ci darem la mano z opery Mozarta „Don Juan”, a następnie kwartet skrzypcowy d-moll op. 8 nr 3 nauczyciela Chopina – Józefa Elsnera. Zawsze się zastanawiam, czego taki słaby kompozytor (ale płodny – samych oper naprodukował 18, 30 mszy, przeszło 50 oratoriów) mógł nauczyć takiego geniusza, jakim był Chopin. Ale najważniejsze, że nie przeszkodził – co mnie, jako nauczyciela, napawa pewną nadzieją na sukcesy… Koncert zakończył oczywiście Chopin – Andante spianato i Wielki Polonez Es-dur op. 22. Szymanowskiego tym razem nie było.

Nazajutrz (30 lipca) zagrał w „Atmie” amerykański pianista z Polski – Adam Wodnicki. Najpierw był rytualny Szymanowski (tylko pierwszy mazurek z op. 50), potem nudna sonata Witolda Lutosławskiego z 1934 r., ale wielka klasę artysta pokazał zwłaszcza w drugiej części koncertu, prezentując Impromptu As-dur op. 29 Chopina i opartą na motywach tego utworu Etiudę Aleksandra Michałowskiego oraz rewelacyjnie wykonane Scherzo b-moll op. 31 Chopina. No i trzy bisy, wśród których słynny Walc Minutowy zagrany tak, jakby był walcem półminutowym…

Koncert kończący festiwal (31 lipca) odbył się w Miejskiej Galerii, przy towarzyszącej za oknem burzy i deszczowej nawałnicy. Ponownie wystąpił kwartet „Prima Vista”, w wykonaniu którego usłyszeliśmy najpierw nudne Wariacje kwartetowe Paderewskiego, a następnie II kwartet smyczkowy (ten „zakopiański”) Karola Szymanowskiego, zagrany naprawdę bardzo dobrze. Wielkim finałem a zarazem klamrą, spinającą koniec z początkiem festiwalu (otwartego chopinowskim Koncertem f-moll), był Koncert Fortepianowy e-moll Fryderyka Chopina, zagrany pięknie przez Joannę Domańską (wiceprezesa Towarzystwa Muzycznego im. K. Szymanowskiego i kierowniczkę artystyczną festiwalu) z towarzyszeniem kwartetu „Prima Vista”. Całość prowadził prezes Karol Bula.

Kolejny festiwal jesienią, a następny koncert w „Atmie” – na zakończenie lata, 28 sierpnia, kiedy to wystąpi zespół kameralny „Celtic Triangle”.