Maciej Pinkwart

Atma w kwiatach

 Tutaj skan

 

Są ludzie, którzy realizują się na wielu polach i ich zapamiętujemy najdłużej. Wspomnienia o nich łączą najwięcej osób i ich, najprościej mówiąc, najbardziej szkoda, gdy odchodzą. Ale to oni w największym stopniu odchodzą nie całkiem...

 

Gdy po remoncie konserwatorskim w 1976 roku otwarto Atmę jako muzeum Karola Szymanowskiego - ogród dookoła budynku przedstawiał krajobraz zgoła księżycowy - ziemia była pełna odpadków, a roślinność została całkowicie zniszczona chemikaliami. A przecież Szymanowski tak kochał kwiaty... Kilka miesięcy po uruchomieniu muzeum pojawiła się w Atmie wielka botaniczka, taterniczka i pisarka - Zofia Radwańska-Paryska i zaofiarowała pomoc przy rekultywacji flory. Analizując zdjęcia i opisy, wspierając się też własną pamięcią (w czasach Szymanowskiego już mieszkała stale w Zakopanem) ustaliła jakie kwiaty stanowiły główną ozdobę Atmy i wraz z inną botaniczką, Józefą Talewską, pomogły muzeum w zdobyciu sadzonek i nasion. Wkrótce przed gankiem zakwitły żółte rudbekie, werandy oplotły zielone girlandy chmielu, w skrzynkach zapłonęły pomarańczowe nasturcje. A pani Zofia stała się systematyczną bywalczynią atmowskich koncertów.

Od dziecka była pasjonatką muzyki. W młodości uczyła się gry na skrzypcach, dopóki wiek i zdrowie jej na to pozwalały - nie opuszczała żadnego konkursu chopinowskiego, jeździła też do Poznania na konkursy im. Wieniawskiego. Potem uwinie śledziła życie muzyczne Polski wyłapując koncerty w odbiorniku radiowym, który był najnowocześniejszym elementem jej domu. Była członkiem założycielem powołanego przez Atmę Towarzystwa Muzycznego im. Karola Szymanowskiego. Gdy w 1981 roku nadeszła 80-ta rocznica jej urodzin - Muzeum Szymanowskiego zorganizowało jej muzyczny jubileusz. Na cześć Zofii Radwańskiej-Paryskiej wystąpił wtedy pianista, profesor warszawskiej Akademii Muzycznej, a zarazem wytrawny turysta tatrzański, pasjonat i znawca gór - Andrzej Stefański. Towarzyszyła mu wówczas jego studentka - Monika Rosca, która wcześniej zasłynęła jako odtwórczyni roli Nel w pierwszej filmowej adaptacji Sienkiewiczowskiej powieści „W pustyni i w puszczy”.

Od tamtej pory przez wiele lat w okolicach dnia 3 maja - rocznicy urodzin współautorki „Wielkiej Encyklopedii Tatrzańskiej” - odbywały się w Atmie koncerty dla pani Zofii.

W tym roku powrócono do tej tradycji. Profesor Andrzej Stefański wybrał do programu utwory, najbardziej przez panią Paryską lubione - I sonatę fis-moll Roberta Schumanna, cztery mazurki Karola Szymanowskiego z „podhalańskiego” opusu 50, oraz dwa mazurki i Scherzo E-dur Fryderyka Chopina.

Tak dobrany program świetnie zabrzmiał w Atmie, a Schumann, który wydaje się być ulubionym kompozytorem Andrzeja Stefańskiego był uczuciowy i romantyczny, świetnie konweniujący z nastrojem wieczoru wspomnień.

Wspaniałą oprawę dla koncertu stanowiły fragmenty listów Zofii Radwańskiej-Paryskiej do Andrzeja Stefańskiego traktujące głównie o sprawach muzycznych, zaprezentowane ciekawie przez Renatę Piżanowską. Na zakończenie zaprezentowany został fragment filmu dokumentalnego o taternickiej i botanicznej działalności Zofii Radwańskiej-Paryskiej oraz niezwykle wzruszająco przedstawiony przez Renatę Piżanowską fragment „Mozaiki Tatrzańskiej”. Za tę książkę Zofia Radwańska-Paryska w 1957 r. otrzymała nagrodę literacką Zakopanego.

Fantastyczne wrażenie robiła ogromna ilość kwiatów, zdobiących wszystkie pomieszczenia muzeum.

Dodajmy na marginesie, że w czasie muzealnej majówki „zadebiutowało” nowe audio-wizualne wyposażenie Atmy, dzięki któremu znacznie uatrakcyjniono zarówno zwiedzanie, jak i imprezy w muzeum.