Maciej Pinkwart

Barok iberoamerykański

Tutaj skan artykułu

 

Nie często słucham muzyki latynoskiej. A jeszcze muzyki latynoskiej w kościele! A jeszcze barokowej muzyki latynoskiej! Żeby taką egzotyką się ucieszyć, trzeba było przyjść na drugi lipcowy koncert w kościele św. Wojciecha w Szczawnicy, organizowany przez fundację „Kulturalny szlak” w ramach IX festiwalu „Muzyka nad Zdrojami”.

 

Ale dla bywalców festiwali odbywających się w naszych stronach za sprawą Katarzyny Wiwer i Rafała Monity sobotni (9 lipca 2016) koncert nie był wielkim zaskoczeniem: zarówno wykonawców, jak i charakter muzyki poznaliśmy już podczas wcześniejszych spotkań. Meksykańska sopranistka Julieta Gonzalez-Springer śpiewała barok znad jeziora Titicaca w Niedzicy w 2013 r., a tworzący duet lutniowy Anna Kowalska i jej mąż, Anton Birula grali we Frydmanie w 2014 r. Zaś Katarzyna Wiwer jest gospodynią „Muzyki nad Zdrojami” oraz „Baroku na Spiszu”. Lecz szczawnicki koncert był zupełnie inny.

Słuchaliśmy bowiem utworów dość jednolitych stylistycznie, choć pochodzących z krajów, odległych od siebie o tysiące kilometrów: Meksyku, Hiszpanii i Katalonii (bo te dwa ostatnie tereny wypada traktować rozłącznie, zwłaszcza w kontekście historycznym). Sprawiło to instrumentarium i czas, w jakim prezentowane dzieła powstały: wszystkie pochodzą z końca XVII wieku. A więc sto lat po konkwiście, podczas której ulubioną muzyką białych najeźdźców był szczęk oręża i krzyk mordowanych Indian, kultura kraju konkwistadorów, głównie za sprawą Kościoła, zakorzeniła się po drugiej stronie Atlantyku. Więcej – w dziedzinie muzyki została nie tylko zaakceptowana, ale i twórczo rozwinięta.

Na początek usłyszeliśmy… pastorałkę Antonia de Salazara, meksykańskiego kompozytora urodzonego ok. 1650 r. w  Puebla de los Angeles, który ładny duet sopranowy Tarara que yo soy Anton napisał w stylu negrillo, nawiązującym do dialektu i tańców murzyńskich niewolników, sprowadzonych wówczas na kontynent południowo-amerykański. Zaś pastorałką Por celebrar este Dia, autorstwa Juana de Vaeza Saavedry, młodszego o 12 lat od Salazara, ale wywodzącego się także z Puebly i także inspirującego się muzyką murzyńską - koncert się zakończył. A w międzyczasie słuchaliśmy kompozycji Hiszpanów Cristóbala Galána i Sebastiána Duróna, Katalończyka Francisco Vallsa i Aragończyka Gaspara Sanza –żyjących w XVII i początkach XVIII w. Wspólną cechą tych utworów sakralnych – zawartą zarówno w tekstach, ciekawie streszczanych przez solistki, jak i w muzyce -  była ich zupełna odmienność od naszych, środkowo- i północnoeuropejskich dzieł religijnych. Iberyjscy twórcy z XVII wieku modlili się muzyką o wiele bardziej osobistą i uczuciową niż my, tekstami bardziej poetyckimi niż my, niewolnicy skostniałych liturgii i rytualnych frazesów. Czy ktoś u nas odważyłby się nazwać Najświętszy Sakrament… motylem, który zapłonie prawdziwym ogniem nie w monstrancji, tylko w naszym sercu? Przepięknie opowiedziała to i zaśpiewała Katarzyna Wiwer, a ja pomyślałem, że w tym dziele Galána – XVII-wiecznego dyrektora kapeli królewskiej w Madrycie - jest tylko afirmacja Boga, a nie, jak w naszych sakraliach, zestaw próśb, podań i pretensji do Najwyższego… Co zresztą odzwierciedlał tytuł koncertu: Amor Divino, boska miłość.

Pieśni przeplatane były kapitalnie brzmiącymi w kościele św. Wojciecha utworami instrumentalnymi w wykonaniu Lute Duo, w którym Anna Kowalska grała na gitarze barokowej, a jej mąż, Anton Birula – na teorbie. Barokowe flamenco akcentowane było dodatkowo efektami perkusyjnymi: porywające rytmy kastanietów prezentowała Julieta Gonzales-Springer, obie śpiewaczki grały też na bongosach i tamburynach, a w jednym utworze Katarzyna Wiwer zrobiła perkusję z… chusty, naszywanej wielkimi cekinami. Anton Birula wybijał rytm na pudle rezonansowym teorby.

A zatem odczuliśmy powiew południowego gorąca, harmonizujący ze szczawnickim latem i serdecznością, z jaką publiczność w kościele św. Wojciecha przyjęła tę prezentację iberoamerykańskiego baroku. Była standing ovation, co jest u nas już normą, a nie objawem wyjątkowego uznania, były kwiaty nie tylko od organizatorów i pięknie na bis powtórzona pastorałka Salazara, która przypomniała nam, że z każdym dniem mijającego lata zbliżamy się do Navidad, czyli święta Bożego Narodzenia.

W kolejną sobotę, 16 lipca, w tym samym miejscu i o tej samej porze, wystąpi Krakowski Kwartet Gitarowy, a w programie koncertu znów znajdziemy nieco słonecznych promieni z Iberii i z Nowego Świata.

 



Julieta Gonzalez-Springer, Katarzyna Wiwer, Anna Kowalska, Anton Birula


Katarzyna Wiwer, Julieta Gonzalez-Springer



Katarzyna Wiwer


Julieta Gonzalez-Springer



Lute Duo


Anna Kowalska, Anton Birula


Kwiaty od publiczności 
 

Pastorałka na bis