Maciej Pinkwart

Dobry klimat dla muzyki?

Skan artykułu

 

Po raz pierwszy w swoich dziejach Zakopane ma stały teatr i stałą orkiestrę. Obydwie te instytucje mogą i powinny być wizytówkami miasta, które od dziesięcioleci jest dla Polaków ważnym punktem na mapie kultury narodowej. W przededniu dziesięciolecia Tatrzańskiej Orkiestry Klimatycznej warto uświadomić sobie, jak wiele jej działalność zmieniła pod Giewontem.

 

Wszystko przez miłość do Tatr. No i przez Joannę. To ona, w czasie wakacji tatrzańskich z bazą w Zębie powiedziała do mamy: a właściwie czemu nie spróbujesz założyć orkiestry w Zakopanem? No, w zasadzie czemu nie? Był rok 2003 i w zasadzie można było wierzyć, że wszystko się uda. Sprawę gorąco poparła warszawska przyjaciółka Agnieszki Kreiner, inspicjentka Teatru Wielkiego Teresa Krasnodębska – stała bywalczyni i entuzjastka Zakopanego, a moja osobista przyjaciółka jeszcze z czasów studenckich. Pamiętam, jak Agnieszka Kreiner po raz pierwszy pojawiła się w zakopiańskiej szkole muzycznej z pomysłem stworzenia stałego zespołu, który miał się nazywać Tatrzańska Orkiestra Klimatyczna. Nie miała ludzi, nie miała miejsca, nie miała pieniędzy, ale miała nazwę. W duchu wzruszyłem ramionami: pomysłów stworzenia w Zakopanem czegoś z niczego było w jego historii bardzo wiele: ambitne czasopisma kulturalne, teatry narodowe, opery i balety, świątynie sztuki… Ich wspólną cechą było to, że pomysłodawcy liczyli na to, iż ich entuzjazm podzielą zakopiańczycy i ich goście, dadzą pieniądze i poprą górnolotne idee, które w świetlaną przyszłość poniesie magnetyczny czar Zakopanego. Lądowanie następowało szybko, bywało bolesne i często poprzedzało start.

Orkiestra Klimatyczna? To tradycja kultywowana od 1886 roku, kiedy to Zakopane zostało uzdrowiskiem i zyskało prawo do pobierania opłat klimatycznych od przyjezdnych. Część z tych pieniędzy miała powracać do gości w postaci fundowania im rozrywek i przyjemności – w tym przyjemności słuchania muzyki. Doraźnie kompletowane orkiestry klimatyczne, złożone z muzyków z dużych miast – Krakowa, Tarnowa, Lwowa – przyjeżdżały do Zakopanego w czerwcu i do połowy sierpnia koncertowały na świeżym powietrzu, albo w salach dużych pensjonatów i Dworca Tatrzańskiego. Z rzadka próbowano włączyć w tę działalność miejscowych muzyków, przeważnie góralskich, uczących się gry w szkole muzycznej prowadzonej (na początku XX w.) przez miejscowe Towarzystwo Muzyczne.

Klimatyczna muzyka pojawiała się w Zakopanem aż do lat międzywojennych, a wspólną cechą tych wszystkich przedsięwzięć była sezonowość, brak stałego związku z Zakopanem, brak stałego miejsca koncertowania. I całkowite uzależnienie od subsydiów od miejscowych władz, co zresztą rzadko kiedy wystarczało na całosezonowe utrzymanie muzyków, którzy nierzadko musieli wynajmować się do grania na prywatnych imprezach, zwykle w zdecydowanie mniej ambitnym repertuarze.

Przyznam, że wtedy, z początkiem 2004 r. nie bardzo wierzyłem w powodzenie projektu, przedstawionego przez Agnieszkę Kreiner. Wydawało mi się, że krakowsko-lubelsko-warszawska dyrygentka reprezentuje typowy dla bywalców Zakopanego idealizm, oparty na bardzo powierzchownej znajomości środowiska i tradycji, wsparty jedynie własnymi marzeniami. Od lat znałem takie osoby, które wyobrażały sobie, że wystarczy dobry pomysł i własny entuzjazm, by zostać kolejnym Tytusem Chałubińskim.

- To piękne marzenia! – skwitował sprawę ówczesny burmistrz Piotr Bąk, życząc powodzenia i dając do zrozumienia, że miasto niewiele może w tej sprawie pomóc.

Nieco inaczej – bardziej entuzjastycznie, a zarazem konkretnie - odniósł się do sprawy jego zastępca, Jerzy Zacharko, „resortowo” odpowiedzialny za kulturę. Zapewne fakt, że z wykształcenia był lutnikiem, miał tu także jakieś znaczenie. Podpowiedział kilka rozwiązań organizacyjnych, na horyzoncie pojawiły się jakieś pieniądze, nieduże - ale na zachętę musiało wystarczyć.

Agnieszka Kreiner: Do powstania orkiestry przyczyniło się grono przyjaciół i ludzi życzliwych, a w szczególności: Lidia Długołęcka – dyrektorka Zespołu Państwowych Szkół Artystycznych, Maciej Pinkwart – historyk, prezes Towarzystwa Edukacji Artystycznej, Ania Zadziorko - dziennikarka Tygodnika Podhalańskiego, później dyrektorka Miejskiej Galerii Sztuki, Teresa Krasnodębska - bywalczyni Zakopanego, inspicjent Teatru Wielkiego w Warszawie, burmistrzowie: Piotr Bąk i Jerzy Zacharko, Grzegorz Buczulski: dyrektor Biura Promocji. Pomagali nam w początkowym okresie: plastyk Jerzy Gruszczyński, biznesmeni Andrzej Gut-Mostowy i Janusz Majcher, fotograf Paweł Murzyn, dyrektorka Miejskiej Galerii Sztuki Anna Waloch, proboszcz ks. Stanisław Szyszka, kierowniczka biblioteki Muzeum Tatrzańskiego Anna Liscar, Adam Kitkowski, Tamara i Sławomir Jankowscy, Towarzystwo Muzeum Tatrzańskiego.

 

Spotkanie Agnieszki Kreiner z pracownikami zakopiańskiej Szkoły Muzycznej wyłoniło pierwszą grupę muzyków orkiestry. Część z nich dopiero teraz miała okazję przypomnieć sobie, że są nie tylko nauczycielami muzyki, ale przede wszystkim muzykami. Tę zakopiańską grupę założycielską stanowili: Janusz Miryński, Ilona Latocha-Dylewska, Teresa Piwowarczyk, Cezary Wagner, Zofia Ziach, Renata Guzik, Paweł Krauzowicz, Tomasz Miryński, Michał Woźniak, Krzysztof Leksycki, Ilona Nieciąg, oraz ówczesne uczennice lub absolwentki: Maria Tombińska, Katarzyna Paluch, Anna Jonek. Większość z nich współpracuje z Orkiestrą do dziś. Wkrótce potem skład zespołu powiększyli muzycy z Nowego Targu, związani z tutejszą szkołą muzyczną, oraz z Krakowa – z Akademii Muzycznej i Filharmonii Krakowskiej. W składzie orkiestry dominowały instrumenty smyczkowe, wzmocnione kilkoma dętymi. Miejscem przygotowań i prób stała się Szkoła Muzyczna im. M. Karłowicza.

Pierwszy koncert Tatrzańskiej Orkiestry Klimatycznej odbył się 8 kwietnia 2004 roku, w zakopiańskim kościele Św. Krzyża przy ul. Zamoyskiego. Było to, stosownie do przedwielkanocnej pory, Siedem słów Chrystusa na Krzyżu – „oratorium bez tekstu” Józefa Haydna z 1787 roku, uzupełnione fragmentami Ewangelii w wersji góralskiej, czytanymi przez senatora Franciszka Bachledę-Księdzularza. Od tamtej pory orkiestra wystąpiła 108 razy – 91 koncertów odbyło się w Zakopanem (Miejska Galeria Sztuki, hotele Belvedere, Nosalowy Dwór, Kasprowy, Zakopiańskie Centrum Edukacji, kino Sokół, kościoły Św. Krzyża, na Olczy i na Krzeptówkach, oraz plenerowe: Równia Krupowa, Harenda, Kuźnice, Kalatówki, Plac Niepodległości). Poza tym orkiestra występowała w Warszawie, w Krakowie, Gdańsku, Olkuszu, Lublinie, Strzegomiu, Nowym Targu oraz na słowackim Zamku Orawskim.

 

Agnieszka Kreiner, ur. w Krakowie, absolwentka Wydziału Biologii UJ, potem Wydziału Dyrygentury krakowskiej PWSM. Kursy mistrzowskie odbywała w Weimarze i Saint-Césaire. Jako stypendystka rządu austriackiego ukończyła Hochschule für Musik und Darstellende Kunst, a następnie Podyplomowe Studium Menadżerów Kultury w warszawskiej SGH. W latach 1978-1982 była dyrygentem w Operze Krakowskiej oraz wykładowcą akademickim w PWSM w Krakowie i Katowicach, w 1982-1992 – pracowała jako dyrygent w Teatrze Wielkim w Warszawie (ponad 250 spektakli oper i baletów!), w latach 1994-1997 była dyrektorem artystycznym Filharmonii Lubelskiej. W 2004 r. została menadżerem i kierownikiem artystycznym Tatrzańskiej Orkiestry Klimatycznej oraz prezesem Tatrzańskiej Fundacji Muzycznej, równolegle od 2006 r. współpracując jako dyrygent z Operą Śląską w Bytomiu. Jest także autorką podręczników do nauki muzyki w szkołach podstawowych i gimnazjach, a także podręcznika do audycji muzycznych dla szkół muzycznych I stopnia.

 

Aprobata zakopiańczyków dla nowo powstałego zespołu przyszła bardzo szybko, a orkiestra z biegiem czasu grała coraz lepiej i miała coraz szerszy repertuar. Oczywiście, pierwotna idea, którą kierowali się twórcy przedwojennych zespołów „klimatycznych” – dostarczanie rozrywki dla przeczekujących wieczną porę deszczową bywalców Zakopanego – została zachowana, stąd też wkrótce w programach koncertowych zaczęły się pojawiać przystosowane do możliwości orkiestry utwory popularne rodem z XIX-wiecznego Wiednia i Budapesztu, kameralne dzieła wielkich sław polskich, a przede wszystkim – kompozycje kompozytorów związanych z Tatrami i Zakopanem: Mieczysława Karłowicza, Karola Szymanowskiego, Ignacego Jana Paderewskiego, Wojciecha Kilara, Henryka Mikołaja Góreckiego, a także zakopiańczyków – Wacława Geigera i Jana Pasierba-Orlanda. Niejednokrotnie jednak zespół wzmocniony muzykami dokooptowywanymi do konkretnych wykonań grał klasykę najwyższego gatunku: w pamięci zarówno Agnieszki Kreiner, jak i słuchaczy pozostaje do dziś wykonanie Requiem W.A. Mozarta (1 kwietnia 2010, Kościół św. Krzyża) na koncercie poświęconym pamięci Jana Pawła II. Może najbardziej wzruszającym koncertem był występ w krakowskiej bazylice Ojców Paulinów Na Skałce, 29 marca 2007 r., w 40. rocznicę śmierci Karola Szymanowskiego, pochowanego w podziemiach tejże bazyliki. Najbardziej zmarnowanym artystycznie wysiłkiem Tatrzańskiej Orkiestry Klimatycznej był według mnie koncert na Orawskim Zamku (12 czerwca 2011), organizacyjnie fatalnie zawalony przez Słowaków, którzy nie tylko nie potrafili rozpropagować absolutnie wyjątkowej i ważnej imprezy (z inspirowaną Tatrami muzyką polską i słowacką), ale nawet nie zauważyli faktu, że w czasie tego spotkania po raz pierwszy w historii na słowackiej Orawie wykonano – znakomicie zresztą - Orawę Kilara…

Nie byłem, naturalnie, na wszystkich koncertach Tatrzańskiej Orkiestry Klimatycznej w Zakopanem, ale te, które pamiętam – cieszyły się zwykle wielkim powodzeniem. A na sali widywałem przeważnie stałych mieszkańców, których może jeszcze kilkanaście lat temu bym nie podejrzewał o takie melomańskie pasje. Nie wiem, czy to coś w rodzaju snobizmu, czy sumaryczny efekt wieloletniej działalności „Atmy”, Towarzystwa Muzycznego im. K. Szymanowskiego, Towarzystwa Edukacji Artystycznej i samej Orkiestry – ale jest to niewątpliwie ewenement, niezwykle dla Zakopanego ważny. Zwłaszcza dziś, gdy w opowieściach o Zakopanem dominuje dość nieprzychylna mu narracja, pokazująca miejscowych jako nieokrzesanych, pazernych dusigroszy, dla których liczy się tylko jak największy zarobek zdobyty jak najmniejszym kosztem, a ulubionymi bywalcami są szukające tu tylko piwa i oscypków gromady ceprów. Oczywiście, nawet zapełniona po brzegi w czasie koncertów sylwestrowych Tatrzańskiej Orkiestry Klimatycznej sala kina „Sokół” to tylko 500 osób, czyli niecałe 2 procent populacji Zakopanego. Ale od czegoś trzeba zacząć. Poza tym i tak nie ma większej sali. A elita – do jakiej na pewno będziemy zaliczać melomanów – nie może być zbyt liczna, ale powinna współtworzyć wizerunek miasta.

Innym dorobkiem pracy zespołu, kierowanego przez Agnieszkę Kreiner, jest ukształtowanie grupy kilkudziesięciu zawodowych muzyków, których kunszt musi się doskonalić z występy na występ i którzy w zasadzie mogą teraz sprostać niemal każdemu wyzwaniu repertuarowemu. Jednym w milszych wrażeń jest obserwowanie, jak w Tatrzańskiej Orkiestrze Klimatycznej zasiadają obok siebie, często przy jednym pulpicie, profesorowie i dawni uczniowie, którzy nierzadko przez te dziesięć lat ukończyli studia muzyczne i już sami uczą innych…

 

Obecny skład Tatrzańskiej Orkiestry Klimatycznej:

Kierownik artystyczny i dyrygent: Agnieszka Kreiner

Koncertmistrz: Janusz Miryński

Skrzypce: Urszula Biedrawa, Anna Jonek, Leszek Omiotek, Aleksander Opaska, Katarzyna Pawlikowska, Teresa Piwowarczyk, Marta Rychlik, Magdalena Siudyszewska, Karolina Szymbara, Katarzyna Trebunia, Magdalena Trebunia, Cezary Wagner, Zofia Ziach, Katarzyna Lassak (adeptka)

Altówki: Błażej Michna, Krzysztof Bożek, Joanna Dyjak, Dagmara Szydło, Andrzej Ziach

Wiolonczele: Monika Gubała, Łukasz Laxy, Ilona Latocha-Dylewska, Joanna Najbor, Maria Tombińska, Maja Waloszczyk-Ziach

Kontrabasy: Jarosław Wdowik, Mateusz Grzybek

Flety: Renata Guzik, Agnieszka Nowak, Milena Gąsienica

Klarnety: Paweł Krauzowicz, Jan Siaśkiewicz

Instrumenty klawiszowe: Marek Ciesielski, Andrzej Guziak

 

Po dziesięciu latach w specjalnej szafie w Szkole Muzycznej znajduje się już kilkaset partytur utworów, wykonanych podczas koncertów TOK. Prawie wszystkie to efekt pracy instrumentacyjnej Agnieszki Kreiner, poświęcającej swój wolny czas na wyszukiwanie w bibliotekach i archiwach muzealnych zapomnianych nieraz lub zgoła dotąd nie wykonywanych utworów, a potem – na opracowywaniu instrumentacji tych dzieł, bądź też na przystosowywaniu klasyki do składu orkiestry. Te długie godziny, przesiedziane przy komputerze są – podobnie jak wszystkie cykle prób – działalnością całkowicie społeczną, bowiem zarówno ona, jak i cały zespół pracuje bez stałych etatów, korzystając jedynie ze sporadycznych dotacji celowych uzyskiwanych każdorazowo po negocjacjach od władz miasta, innych instytucji oraz ze środków, pozyskiwanych przez założoną przez Agnieszkę Kreiner Tatrzańską Fundację Muzyczną. Choć Fundacja ma siedzibę w Warszawie, to jej podstawowymi celami są: podtrzymywanie muzycznych tradycji Zakopanego i regionu wokół Tatr, wspieranie rozwoju życia muzycznego w regionie Tatr i Zakopanego, popularyzacja twórczości kompozytorów związanych z Tatrami i oczywiście wspieranie działalności Tatrzańskiej Orkiestry Klimatycznej.

Cygańskie życie kilkudziesięcioosobowego zespołu, działającego od 10 lat niezwykle skutecznie na rzecz Zakopanego i jego środowiska kulturalnego, a niemniej – na rzecz budowania jego opinii jako miasta kultury – to nieustanna troska Agnieszki Kreiner o pozyskanie kolejnych zleceń na występy, o przystosowanie się wraz z zespołem do kolejnego miejsca koncertów, to liczenie na uprzejmość i życzliwość prywatnych ludzi. Orkiestra ma, na szczęście, wielu wypróbowanych przyjaciół, ma też tzw. dobrą prasę – ale co roku drży o przyszłość. Nie ma budżetu, nie ma miejsca, nie ma stałych planów występów. Cóż… Zawsze można zanucić sobie smutny walc Jana Straussa Życie artysty…

Na stronie internetowej Tatrzańskiej Orkiestry Klimatycznej zakładki Plany jubileuszowe oraz Najbliższe koncerty są na razie puste, choć nadzieję pozostawia dopisek: Szczegóły niebawem.