Maciej Pinkwart

Na razie jeszcze obłędu nie ma

 

Spotkania z profesorem Januszem Deglerem, w jakich udało mi się uczestniczyć w Teatrze Witkacego mają swoją specyficzną, intymną poetykę, wynikającą przede wszystkim z bliskiej zażyłości między najwybitniejszym witkacologiem a zakopiańską sceną oraz z sympatii, jaką profesora obdarzają słuchacze. Założyciel i dyrektor teatru, Andrzej Dziuk nieodmiennie nazywa go „ojcem chrzestnym Teatru Witkacego”, a ja wciąż nie wiem, czy epitet ten mam wiązać z nadaniem teatrowi nazwy, czy doprowadzeniem aktorów do konfesji św. Witkacego, czy z Donem Corleone i jego rodziną. Drugą, niezwykle sympatyczną cechą tych spotkań jest niejaka poufałość, z jaką profesor traktuje Witkacego i jego sprawy, podchodząc do obiektu swoich badań z niejaką dezynwolturą, co świetnie odbierają słuchacze, ale podobno sam Witkacy nie koniecznie, bowiem jego duch  - jak często mawia Janusz Degler – nierzadko wyczynia wobec niego niezbyt sympatyczne „szpryngle”.

10 października 2013 r. posiady w Teatrze, zorganizowane w ramach Prezentacji Artystycznych „Na przełęczy”, miały jednak odmienny charakter, bowiem były poświęcone promocji świeżo wydanego pierwszego tomu listów Witkacego do rodziny, przyjaciół i tzw. wrogów. Autorem ogromnego (1192 strony!) opracowania jest Tomasz Pawlak - wybitny witkacolog młodszego pokolenia, od kilku lat współpracujący z profesorem Deglerem (który na stronie tytułowej książki występuje jako „opiekun merytoryczny”). Spotkanie obu edytorów nastąpiło po tym, jak Pawlak wygrzebał niedostępne zdawałoby się dane o dwóch z „kobiet Witkacego”, których nie zdobył Degler, no i profesor – jak to „ojciec chrzestny” – złożył mu „propozycję nie do odrzucenia”, na temat współpracy… Na czwartkowym spotkaniu wprowadzenie wygłosił Janusz Degler, o szczegółach edytorskich opowiadał Tomasz Pawlak, a listy Witkiewiczów ojca i syna prezentowali aktorzy Teatru Witkacego, ojciec (Krzysztof) i syn (Piotr) Łakomikowie. A potem można było uzyskać autografy twórców publikacji.

Zebrano w niej ogółem 458 listów, pisanych do 52 adresatów, zebranych w 45 blokach korespondencyjnych. Ilustracjami są reprodukcje niektórych listów i pocztówek oraz portrety adresatów – wszystko, niestety, czarno-białe. Wydawcą jest Państwowy Instytut Wydawniczy – oficyna będąca od dłuższego czasu w stanie likwidacji, zarządzonej przez Ministerstwo Skarbu, które jest właścicielem PIW-u. Powodem tego stanu rzeczy jest dług wynoszący… 2 miliony złotych, którego państwo nie potrafi własnej spółce ani spłacić, ani podarować.

Układ korespondencji jest nieco niewygodny, bowiem zastosowano tu kryterium mieszane – osobowo-chronologiczne, to znaczy listy do poszczególnych adresatów następują po sobie w układzie chronologicznym, po czym pojawia się następny adresat, i trzeba znów cofnąć się w chronologii. Ma to taką zaletę, że można poznać zmienne podejście Witkacego do jego korespondentów, którzy nieraz w jego liście rankingowej spadali lub wznosili się w hierarchii przyjaciół, albo zgoła przechodzili na pozycje wrogów… Jednak moim zdaniem dla czytelnika korzystniejszy byłby układ czysto chronologiczny, taki jaki Teresa Chylińska zastosowała przy publikacji korespondencji Szymanowskiego.

Pierwsze opublikowane tu listy pochodzą z 1885 r. i ich autorem oczywiście nie jest urodzony 24 lutego tego roku Staś, ale jego ojciec, który w korespondencji do swojej matki, Elwiry z Szemiothów Witkiewiczowej cytuje pierwsze gaworzenia dziecka i szczegółowo opisuje jego zachowanie. Zamyka ten tom liścik z 1926 r. do małoletnich sióstr Ustupskich, z których jedna, Aleksandra (późniejsza Korosadowiczowa) grała Amelkę w zakopiańskiej inscenizacji sztuki Witkacego „W małym dworku”. Środkową cezurę stanowi samobójstwo narzeczonej Witkacego Jadwigi Janczewskiej (21 II 1914) i wynikająca z niego mania samobójcza i bliskie obłędu obwinianie się przez Witkiewicza za to zdarzenie – oraz I wojna światowa, w której Witkacy brał udział jako żołnierz rosyjski.

Tak czy inaczej dzieło, które właśnie otrzymaliśmy (cena sugerowana – 60 zł, na promocji było 50) jest niezwykle cennym źródłem nie tylko do biografii Stanisława Ignacego Witkiewicza, ale i historii Zakopanego, bowiem znakomita większość listów pisana była właśnie w Zakopanem i zawiera mnóstwo szczegółowych informacji zarówno o zakopiańskich znajomych Witkacego, jak i o samej miejscowości.

 

---------------------------

Stanisław Ignacy Witkiewicz, Listy I, opracował i przypisami opatrzył Tomasz Pawlak, opieka merytoryczna Janusz Degler, okładka twarda z obwolutą, 1192 stron, cena 60 zł, wydawca: Państwowy Instytut Wydawniczy w likwidacji, Warszawa 2013.