Przemówienie MPMaciej Pinkwart

Kilka słów o literaturze

 

Droga Pani Dyrektor, Panie i Panowie!

 

Już po raz drugi Miejski Ośrodek Kultury w Nowym Targu wydaje tom prac literackich autorstwa uczestników warsztatów, prowadzonych przeze mnie w klubie literackim MOK-u. Podobnie jak w roku ubiegłym, w publikacji znalazły się prace osób biorących bezpośrednio udział w zajęciach, jak i tych autorów, którzy w sprawach literackich konsultowali się ze mną listownie bądź przez Internet. Z niektórymi osobami pracujemy wspólnie już przez półtora roku i z wielką satysfakcją zauważam, w jaki sposób kwestie literackie i szerzej – artystyczne – wpływają w coraz większym stopniu na ich życie, w jaki sposób rozwija się ich talent. Bo niemal wszyscy ludzie mają w sobie talenty artystyczne, niemal wszyscy mają usposobienie twórcze, ale tylko niekiedy je ujawniają. Czasem – z wewnętrznej potrzeby, czasem z zachęty, niekiedy – horribile dictu – pod przymusem. Bowiem różne są inspiracje i różne motywacje, różne także imperatywy twórcze. Naturalnie, różne są też formy wypowiedzi i rozmaite efekty owych wysiłków, bowiem jak wiadomo z Pisma Świętego spiritus flat ubi vult, czyli duch boży polata kędy chce... Stąd też w naszym tomie literackie wypowiedzi osób młodych i młodszych, pań i panów, nowotarżan i osób mieszkających od Nowego Targu o setki kilometrów. Miejscem akcji opowiadań są ulice naszego miasta, ale także Austria, Włochy, a nawet zachodnie stany Ameryki, nie mówiąc już o zawsze sposobnej do zagospodarowania przestrzeni fantazji. Wiersze to liryka, fascynacja rodzinnymi stronami, bunt przeciw rzeczywistości, ale także formalna zabawa słowem. Tom naszych tekstów nosi tytuł „Spotkania literackie” – nie tylko dlatego, że jest to efekt naszych cotygodniowych spotkań w gościnnych progach Miejskiego Ośrodka Kultury. Także dlatego, że przecież różnimy się między sobą znacznie pod każdym względem, i aby móc działać razem – musimy wyjść do siebie w pół drogi, musimy się spotkać. W czasach gdy tak wielu ludzi za jedyną formę relacji z innymi uważa konfrontację, dominację i nade wszystko wykazywanie własnej wyższości – wartością samą w sobie są takie spotkania, gdzie można się nawet spierać czy nie zgadzając – pozostawać przy własnym zdaniu, ale gdzie można i trzeba rozmawiać. Gdzie można i trzeba pisać dla siebie, dla siebie nawzajem, dla współczesnych i – nie wahajmy się to powiedzieć – dla naszych późnych wnuków, jak dedykował swoje myśli Felicjan Faleński.

 

O myśli moja! tyś jest, jak bywa,

Z winogradowej macierzy

Sok nazbyt świeży,

Który, w gąsiorków przelany szkliwa,

Czeka cierpliwie, aż mu szczęśliwa

Dola nadbieży.

 

Kiedy w piwnicznej, ciemnej komorze,

Gdzie tylko wzrok sięgnie koci,

Czas twe przezrocze wyzłoci,

A pleśń wyściele ci łoże,

To, po przepływie lat wielu, może

Trwalszej nabierzesz dobroci.

Siwymi będą włosy dziś krucze,

Gdy się o tobie kto dowie,

A wtedy późni wnukowie,

Jeśli od piwnic odnajdą klucze,

Lub się gąsiorek nie stłucze,

Pić będą z niego dusz swoich zdrowie.

 

Choć wiersz to może z dzisiejszego punktu widzenia niezbyt kunsztowny, to jednak metafora wyborna: oto dzieło nasze niekiedy dojrzewać musi długi czas, jak wino, by okazać swą moc dopiero po latach. Literatura jest jak ziarno rzucone do ziemi – najpierw efektów zgoła nie widać, potem wydają się nikłe i mało istotne, a dopiero po czasie plon wyda stokrotny. Tak więc chwała władzom miasta, że chcą inwestować w coś, co może nie przyniesie doraźnych efektów już dzisiaj, może nawet nie jutro, ale – wierzmy w to! – sam fakt, że Nowy Targ po przepływie lat wielu będzie istniał w ludzkiej pamięci i na półkach bibliotek jako miejsce, w którym przygarnięto poetów i prozaików z Podhala i dalekich okolic, dano im miejsce i sposobność, by się literacko spotykali – sam ten fakt przysporzy nam sławy i chwały nie mniejszej niż efektowne widowiska, parady polityków czy pomniki przemijających idoli.

Cóż jest – wydawałoby się – mniej trwałe niż cienka kartka papieru, niż kilka znaków atramentowych czy elektronicznych, zapełniających pustą dotąd przestrzeń! Ale miecze i spiżowe zbroje, niezniszczalne egidy i mury wzniesione przez Heraklesa rozsypały się w pył – a może nawet nigdy nie istniały – a my do dziś czytamy ze wzruszeniem słowa, które blisko 30 wieków temu wymyślił o Troi ślepy pieśniarz achajski imieniem Homer. Upadają imperia, powstają i giną narody, ludzie mali stają się wielcy i w proch się rozsypują, ale trwa dzieło zapisane na wątłych kartach papieru. I temu winniśmy służyć najpiękniej jak umiemy, byśmy rzecz tak ulotną jak myśl potrafili obdarzyć nieśmiertelnością, samemu pozostawiając po sobie ślad trwalszy od granitowych obelisków.

Pani Dyrektor, panie i panowie! Dziękując za ten wspólny trud i pomoc w realizacji naszych literackich zamierzeń – proszę nieskromnie o jeszcze, mając w pamięci słowa wieszcza Adama:

 

Płomień rozgryzie malowane dzieje,

skarby mieczowi spustoszą złodzieje,

pieśń ujdzie cało...

 

Nowy Targ, 10 maja 2006