Maciej Pinkwart

Wolność palenia opon

 

 

Naukowcy zajrzeli w głąb kosmosu i podejrzeli najstarszą jego część, odległą od nas o kilkanaście miliardów lat świetlnych. Paradoks nauki – potrzebne są najnowocześniejsze narzędzia, by poznać coś co jest najstarsze… Coś, co prawdopodobnie już dawno nie istnieje, ale wysłane kiedyś przez to coś światło wciąż leci do nas przez wszechświat. Bo przecież cenimy historię, nawet wtedy, gdy nie ma z niej żadnego pożytku. Ale naprzód powinniśmy iść z głową obróconą w kierunku marszu, nie zaś wstecz.

Lada dzień będziemy obchodzić 20-lecie obalenia komunizmu, ale wielu polityków dawnej opozycji wciąż wznosi okrzyki „Precz z komuną”, a nawet sięga do dalszych historycznych analogii, nazywając tych, co głosują przeciwko nim – targowiczanami, czy potomkami członków KPP, Krzyżaków, czy żołnierzy Wermachtu. Inflacja wyzwisk już w zasadzie nie robi na nikim wrażenia, bo jeśli wódz falangi stoczniowej nazywa zomowcami premiera i jego europejskich gości, to pomijając już indywidualny stan psychiczny tego pana, powtarza on tylko to, co kiedyś wykrzyczał wódz partii ongi rządzącej, w całym majestacie sprawowanego wówczas urzędu. Pomińmy i tu kwestię stanu psychicznego. Niektórzy szczycą się tym, że w stosunku do może nielubianej i nieporadnej, ale przecież naszej, demokratycznie wybranej władzy stosują te same metody co wobec tamtej, komunistycznej. To mało wesoły anegdotyczny wizerunek leśnego dziadka, który mimo tego, że wojna dawno się skończyła, wciąż wysadza pociągi – tylko dlatego, że pociąg jedzie, a on stoi. Ale może być jeszcze gorzej, bo władza – jego zdaniem – to taki dobry albo zły właściciel folwarku, który w zamian za odrobek zajmuje się rozdawnictwem pieniędzy. Jak go postraszyć widłami, to da więcej. Smutne, że to właśnie tak myślący ludzie chcą zawłaszczyć dla siebie dzień 4 czerwca – dzień obalenia narzuconego ustroju, uważając go za swoje święto. A tak naprawdę, to kwestie ustrojowe nie mają dla nich żadnego znaczenia – jest władza, to musi dać. Jak nie, to sami weźmiemy. To jakby już było, i przeciwko takiemu rozumowaniu był 4 czerwca i całe to święto wolności i demokracji.

A wygląda na to, że dawny wysiłek Solidarności i Komitetów Obywatelskich przyniósł taki rezultat, że wywalczyliśmy sobie wolność palenia pod urzędami opon i krzyczenia, że rządzą nami złodzieje. Demokracja jest wtedy, kiedy my rządzimy, kiedy rządzą oni – jest tyrania.

Świat zaś patrzy i zastanawia się, czy to aby na pewno Turcja była kiedyś chorym człowiekiem Europy.