Maciej Pinkwart
Styl zakopiański
Ach, ten wspaniały fin-de-siècle! Z tą jego miłością do przyrody, egzotyki i ludu jako siły sprawczej w narodzie! I z gruźlicą, jako dobrem narodowym…
Wszystko to przywiodło do Zakopanego wielkiego artystę, wrażliwego i wszechstronnego, bez którego wiele spraw pod Giewontem wyglądało by inaczej… A może nie? Może gdyby stylu zakopiańskiego nie wymyślił leczący się tutaj na gruźlicę Stanisław Witkiewicz, to wymyśliłby go kto inny? Może styl zakopiański po prostu istniał zawsze i tylko trzeba go było wydobyć z surowej bryły ludowej sztuki? Może to tak jak z rzeźbieniem u Michała Anioła, który z surowego kamienia po prostu usuwał tylko to, co niepotrzebne tak, że zostawał tylko wspaniały posąg?
Prawdę powiedziawszy, pojęcie stylu zakopiańskiego funkcjonowało już wcześniej i określano nim rozmaite wyroby zakopiańskiej Szkoły Snycerskiej inspirowane góralszczyzną, na przykład projektowane przez Magdalenę Butowtt-Andrzejkowiczówną pierwsze stylowe meble dla hrabiny Róży Krasińskiej do willi „Adasiówka” (dziś „Księżówka”). Ale w mniej więcej zwarty system projektowy – szczególnie w dziedzinie architektury – ujął to zjawisko dopiero Stanisław Witkiewicz. Dziś pisząc o nim, dodaje się zazwyczaj – „ojciec słynnego Witkacego”. Czasy się zmieniają – dawniej mówiono o Witkacym – „syn słynnego Witkiewicza”…
Z budownictwa góralskiego wziął przede wszystkim drewno jako budulec, zrębową konstrukcję ścian, wznoszonych z drewnianych płazów, nieco przysadzisty, stateczny kształt bryły i stromy, dwuspadowy dach, kryty gontami. Ale dom taki miał być „lepszy”, przeznaczony dla bardziej majętnych osób, miał więcej pokoi, no i był piętrowy. W praktyce – miał kilka poziomów, bo stawiano go zazwyczaj na pochyłym podłożu i sytuowano na kamiennej podmurówce z kamienia łamanego, która wyrównywała poziom i izolowała dom od podłoża. Piętro miewało trakt poprzeczny w stosunku do parteru, wyżej bywało jeszcze poddasze z facjatkami - wyględami. Budynek był bogato zdobiony, z licznymi elementami roślinnymi, wśród których często widuje się leluję – płaskorzeźbiony wizerunek lilii-złotogłów, wprowadzony do zdobnictwa właśnie przez Witkiewicza.
W 1890 roku artysta osiadł w Zakopanem na stałe, a już rok później zaczęły powstawać projekty willi „Koleba” (dziś znanej jako „Koliba”), które zamówił u Witkiewicza polski ziemianin z Ukrainy – Zygmunt Gnatowski. Dom powstał przy ulicy Kościeliskiej i początkowo funkcjonował jako prywatny pensjonat (w 1902 r. mieszkała tam m.in. słynna aktorka Helena Modrzejewska), potem był tam dom wypoczynkowy kolejarzy, wreszcie – dom dziecka. Po latach „Kolibę” przejęło Muzeum Tatrzańskie i urządziło tam swój oddział –Muzeum Stylu Zakopiańskiego imienia St. Witkiewicza.
Największym budynkiem w stylu zakopiańskim jest „Dom pod Jedlami”, wybudowany według projektu Witkiewicza w 1897 r. dla Jana Gwalberta Pawlikowskiego. Wznosi się jak drewniany zamek na szczycie wzgórza Koziniec, imponujący wielkością i dopracowany w każdym szczególe. Skierowany frontem do południa, z tamtej właśnie strony ma odkrytą werandę, zwaną przyłapem, okrytą wielkim okapem. Jedle, czyli jodły, które dały mu nazwę, powyłamywał już halny wiatr, ale wokół domu pysznią się wspaniałe jesiony, świerki i majestatyczne limby, a wśród traw rosną leluje. W „Domu pod Jedlami” zamieszkiwało kilka pokoleń rodziny Pawlikowskich z Medyki (do dziś jest on w jej posiadaniu), przez jakiś czas także poetka Maria Pawlikowska-Jasnorzewska, która tutaj – jako żona Jana Gwalberta Henryka Pawlikowskiego – pisała wiersze ze swego pierwszego tomu Niebieskie migdały.
Niezbyt daleko od Kozińca znajduje się Kaplica Serca Jezusowego w Jaszczurówce, uważana za jeden z najpiękniejszych drewnianych kościółków Polski. Wzniesiona z prywatnej fundacji rodziny Uznańskich na ich własnym gruncie w latach 1904-08, stanowi zwycięstwo Witkiewicza nad zakopiańskimi dewotami, którzy, niechętni wobec jego poglądów społecznych, zablokowali mu możliwość dokończenia projektu wyposażenia wnętrza kościoła przy Krupówkach twierdząc, że styl zakopiański, jako zbyt „chłopski”, dla budynków sakralnych się nie nadaje.
Do dziś w Zakopanem ocalały ponadto projektowane przez Witkiewicza wille „Oksza” (ul. Zamoyskiego), „Rialto” (ul. Chałubińskiego), „Konstantynówka” (ul. Jagiellońska), „Grażyna” (Ciągłówka), „Chałupa pod Wykrotem” (Droga na Szymoszkową), gmach Muzeum Tatrzańskiego, kaplica Matki Bożej Różańcowej i Św. Jana Chrzciciela w kościele przy Krupówkach, a także Dom Dłuskich w Kościelisku i kaplica Albertynek na Kalatówkach… W stylu zakopiańskim budowano także w miejscach od Zakopanego dość odległych: na Litwie, na Śląsku, w Krakowie, w Warszawie… Nawet w moim rodzinnym podwarszawskim Milanówku wille „Ostromir”, „Jolancin” czy „Henrysina chata” wprost nawiązują do Witkiewicza i Podhala.
Styl zakopiański to nie tylko budownictwo – to, w szerszym sensie, wszystkie przejawy przenikania kultury ludowej Podhala do kultury ogólnonarodowej. Ale o tym za tydzień.