Maciej Pinkwart

Królewski tranzyt

 

 TUTAJ inne Ścieżki czasu

Tutaj skan artykułu

 

 

Nowotarskie kompleksy, wynikające z faktu, że miasto owo jest traktowane przez wielu tylko jak przystanek po drodze z Zakopanego, są cokolwiek anachroniczne i świadczą o nieumiejętności wykorzystywania szansy, jaką takie przydrożne położenie stwarza. Na całym świecie tranzyt jest jedną z najbardziej dynamicznych sprężyn napędowych gospodarki, a tutaj dowodzi stagnacji. Ale nie zawsze tak było. U samych początków kariery miasta nad Dunajcami było właśnie owo korzystne położenie, przy drodze łączącej Spisz z Orawą i Budapeszt z Krakowem. Nadane przez królów prawo składu obowiązywało przejeżdżających tędy kupców na długo przed tym, zanim zaczęły powstawać pierwsze zarębki wsi, nazywanej Zakopane.

Owa tranzytowa oferta Nowego Targu obejmowała nie tylko kupców, także wszystkich wędrowców – w tym głowy koronowane. Kroniki odnotowały, iż w 1424 roku miasto znalazło się na trasie przejazdu jednego z największych monarchów ówczesnej Europy – Zygmunta Luksemburskiego, wówczas już króla Węgier, Czech i Niemiec, elektora Brandenburskiego i margrabiego Moraw, a wkrótce – cesarza rzymskiego. Jechał z Węgier, popasał najpierw w Koszycach, potem – w Spiskiej Starej Wsi. Ta niewielka mieścina, położona tuż przy granicy z Polską, kilkakrotnie wcześniej była już miejscem spotkań królów i książąt, a sam Luksemburczyk parę razy właśnie tutaj negocjował z Władysławem Jagiełłą i jego stryjecznym bratem Witoldem. 1 marca 1424 roku w Spiskiej Starej Wsi – a więc jeszcze na ziemi węgierskiej – powitali Zygmunta wysłannicy Jagiełły: Eryk Skandynawski, król duński oraz biskup krakowski Zbigniew Oleśnicki w otoczeniu innych krakowskich panów. Nazajutrz, 2 marca 1424 (był to czwartek…), przyjechali do Nowego Targu, tu obiadowali i nocowali. Ciekawe byłoby wiedzieć, gdzie – pewno w okolicach dzisiejszej ulicy Długiej, bowiem tam przebiegał dawny trakt, łączący Spisz z Orawą. Jakaż to musiała być świetna gospoda, w której popasali – jak pisze kronikarz Jan Długosz - obadwaj królowie, to jest Rzymski i Duński, wraz z Barbarą królową Rzymską, a wraz z nimi biskup Oleśnicki, rycerz spod Grunwaldu, który Jagielle życie uratował, gdy zaatakował go Krzyżak Dypold von Koekritz, a potem był pogromcą husytów w Polsce oraz Zbigniew z Brzezia (czyli Brzeziński), marszałek wielki koronny, także grunwaldczyk, starosta krakowski i wytrawny dyplomata. Nazajutrz, po biesiadach nowotarskich Zygmunt Luksemburski z małżonką Barbarą Cylejską (kuzynką Anny, drugiej żony Jagiełły), Eryk Duński i towarzyszący im panowie pojechali do Myślenic, gdzie powitał ich polski król. Okazją do krakowskiej fety była uroczysta koronacja czwartej żony Jagiełły – Zofii Holszańskiej.

Ówczesny Nowy Targ był małym, słabo umocnionym miastem, którego mury obronne (raczej był to trochę wzmocniony parkan…) otaczały teren między Czarnym Dunajcem, a ulicą Długą, i od mniej więcej św. Doroty do Sokoła… Bramy były początkowo trzy: od zachodu Ludźmierska, od wschodu – Waksmundzka, od południa – Szaflarska. Z czasem, od strony mostu na Czarnym Dunajcu przybyła brama północna.

Dzisiejsze położenie Nowego Targu jest wyjątkowo dogodne turystycznie i stwarza mu wielką szansę na stanie się ważnym ośrodkiem turystyki górskiej i narciarstwa. Miasto, usytuowane w środku pomiędzy czterema górskimi parkami narodowymi: Tatrzańskim, Pienińskim, Gorczańskim i Babiogórskim, w połowie drogi między dwoma ważnymi akwenami – Jeziorem Czorsztyńskim i Jeziorem Orawskim, jest także niby stolicą Euroregionu Tatry, więc powinno stanowić silny ośrodek kontaktów transgranicznych, organizować wycieczki, promować handel towarami zza granicy, informować o ofercie kulturalnej i turystycznej u słowackich sąsiadów… Ale nie ma tu żadnego centrum informacji z prawdziwego zdarzenia - są punkty informacyjne biur podróży, rozproszone po mieście, jest też informacja PTTK w Rynku. Jednak turysta musi najpierw zostać poinformowany, jak ową informację znaleźć, a o merytorycznej stronie ich pracy lepiej się nie wypowiadać.

Marzy mi się, żeby współczesny Nowy Targ sięgnął do dawnej królewskiej tradycji, by przy trasach przelotowych – jakimi są dziś Aleja Tysiąclecia i ulica Krakowska – pojawiły się przytulne restauracje z wygodnymi parkingami, by liczne i świetnie wyposażone hotele zapraszały czytelnymi reklamami do tego, żeby w Mieście spędzić królewską noc, by było gdzie miło i bezpiecznie pospacerować w wiosenny wieczór. Marzy mi się, by jedynymi atrakcjami miasta przestały być zakupy i nowotarska telewizja kablowa, której program lokalny wprawia w osłupienie nawet najbardziej bywałych w świecie globtrotterów.

 

 

 

 

 

È Æ