Maciej Pinkwart
Dalszy spacer ulicą Kościeliską
Pokrzepieni w zabytkowej regionalnej restauracji „U Wnuka”, możemy wyruszyć w dalszą wędrówkę najstarszą zakopiańską ulicą – Kościeliską. Tuż obok domu Wnuków, w miejscu gdzie dziś znajduje się dom z numerem Kościeliska 10 a, Andrzej Tatar – syn słynnego „polowaca” Szymona Tatara, w latach 80-tych XIX wieku wybudował dom, w którym jego żona Rozalia przez 40 lat prowadziła firmę krawiecką pod nazwą „Dom Mody Góralskiej”. W dwóch pokojach mieściła się pracownia, w której cztery pracownice szyły spódnice, zapaski, koszule, chusty, katany i gorsety, sprzedawane potem w mieszczącym się obok sklepie – pierwszym magazynie z konfekcją damską, bowiem dotąd stroje szyte były albo własnoręcznie, albo na miarę przez krawcowe, albo dziedziczone po przodkach. To właśnie Rozalia Tatarowa całkowicie przekształciła kobiece stroje na Podhalu, które do niemal końca XIX wieku były zazwyczaj samodzielnie szyte ze zgrzebnego płótna i farbowane na kolory jasnoniebieskie lub granatowe, w drobny wzorek. Dom Mody Góralskiej wylansował kolorowe gorsety, na wzór krakowski naszywane cekinami i przede wszystkim kolorowy materiał, z drukowanymi wzorami kwiatowymi, nazywany „tybetem”, znane sporadycznie już wcześniej, ale zwykle trudne do kupienia. Warto dodać, że początkowo spore ilości „tybetu” sprowadzano z… Chicago.
Wiele zabytkowych domów ulicy Kościeliskiej zaopatrzonych jest w drewniane tabliczki informacyjne, które z inicjatywy dyrektora Muzeum Tatrzańskiego Juliusza Zborowskiego umieszczono na nich w latach 50. XX w. Przy Kościeliskiej 12 warto zwrócić uwagę na zagrodę Gąsieniców-Nawsiów, pochodzącą sprzed 1850 r. To typowa zagroda góralska, składająca się z dwóch izb o wymiarach 5 x 5 m, przedzielonych sienią, z odkrytą werandą. Z lewej strony jest izba czarna, z prawej – biała, którą już od lat 80-tych XIX w. wynajmowano letnikom. Był wśród nich m.in. dr Tytus Chałubiński. Nieco dalej, ale po lewej stronie (Kościeliska 23) stoi mało efektowny dom Gąsieniców-Walczaków, przy którym rosły trzy okazałe jesiony, o których sądzono, że sadzili je pierwsi osiedli tu Gąsienicowie. Dwa już padły w boju z czasem, przekrój jednego z nich znajduje się w Muzeum Tatrzańskim i dokładnie widać, że drzewo miało jednak tylko około 200 lat. Ostatni z jesionów Walczaków nadal rośnie na podwórku zagrody.
Przy ul. Kościeliskiej 18 znajduje się zabytkowa willa „Koliba” – pierwszy dom w stylu zakopiańskim, projektowany przez Stanisława Witkiewicza i wybudowany dla Zygmunta Gnatowskiego w 1893 r. Początkowo użytkowany jako pensjonat (m.in. w 1902 r. mieszkała tu Helena Modrzejewska), potem był siedzibą domu dziecka, a obecnie mieści się tu Muzeum Stylu Zakopiańskiego im. St. Witkiewicza – oddział Muzeum Tatrzańskiego. Naprzeciwko siedzibę ma sławne Liceum Sztuk Plastycznych im. Antoniego Kenara, zajmujące budynek dawnej fabryki mebli „Strug”, gdzie jeszcze przedtem mieścił się pensjonat dla arystokracji, będący własnością hrabiny Izy Kronhelmowej…
Obok – zabytkowy dom rodziny Janików, wybudowany przed 1870 r. przez kościelnego z czasów księdza Stolarczyka – Wojciecha Janika, który był kowalem i jego dziełem są zamki i zawiasy w starym kościele. Naprzeciwko (ul. Kościeliska 38 i 40) – stoją zabytkowe zagrody Gąsieniców-Bednarzy. W pierwszej z nich mieszkał m.in. Kazimierz Bednarz – przewodnik Stanisława Witkiewicza w wycieczce na Mięguszowiecką Przełęcz pod Chłopkiem, opisaną w jego książce „Na przełęczy”. Właścicielem sąsiedniego domu zaś był Sebastian Ustupski, jeden z ostatnich hutników kuźnickich, po amatorsku zajmujący się rusznikarstwem i… meteorologią, w czym pomagał mu własnoręcznie wykonany barometr, składający się z rozmaitej długości jelit baranich, połączonych sprężynami ze skóry.
Sąsiedni dom (Kościeliska 42) to ciekawa willa „Cicha”, gdzie w XIX wieku funkcjonował pensjonat trzech sióstr Sobczakówien „Sobczakówka”. Jedna z właścicielek, Katarzyna, miała spory talent literacki i jako poetkę opisała ją Zofia Urbanowska w powieści „Róża bez kolców”. Zatrzymywali się tu m.in. Jan Kasprowicz, Adam Chmielowski, Stefan Żeromski i Maria Skłodowska-Curie, a jeden z przebywających tu na pensji uczniów Szkoły Przemysłu Drzewnego, Karol Kłosowski, po studiach wrócił do Zakopanego i ożenił się z poetką. Był malarzem, projektował koronki, zaś jego talent ujawnił się również w twórczym przekształceniu dawnej góralskiej chałupy w bogato zdobioną willę. Był wielkim miłośnikiem kwiatów i to on rozpropagował przy ulicy Kościeliskiej modę na obsadzanie werand pięknymi powojnikami, które tu nazywane są z łacińska klematisami.
Warto zwiedzić także sąsiedni dom (Kościeliska 44), w którym mieści się pracownia lutnicza rodziny Mardułów. Przez wiele lat mieszkał tu i pracował nestor lutników polskich, Franciszek Marduła (1909-2007), urodzony i wychowany w Poroninie, gdzie jego ojcem chrzestnym był Jan Kasprowicz. Początkowo pracował jako stolarz, a od 1928 r. zajmował się budową skrzypiec, potem także nauką lutnictwa. Był też sportowcem i prezesem zakopiańskiego „Sokoła”. Dziś pracownię lutniczą w tym domu prowadzi jego syn, dr Stanisław Marduła.
Nowy Targ-Kraków 22-08-2008