Maciej Pinkwart
Krupówki - czyli nieustanne wymijanie i przepychanie
Chciałby się zwiedzać Krupówki w pogodny letni wieczór, w intymnej samotności we dwoje, w ciszy, ubarwionej tylko dalekim szumem wiatru i romantycznymi dźwiękami tanga, lub porywającymi serce nutami góralskimi… Marzenie ściętej głowy! 1200 metrów bieżących najpopularniejszego deptaku Polski, to nieustanne wymijanie się i przepychanie przez rozbawiony tłum bywalców, wśród których co i raz wybuchają okrzyki:
- Zenek? Ty też tutaj? Naprawdę się nie spodziewałem… Nie znasz jeszcze Małgosi, prawda?
A więc trzeba brać Krupówki takimi, jakie są – z ich dziwaczną, pozastylową architekturą, krzywymi latarniami, muzykantami, gargantuicznymi smerfami i puchatkami, które dawno już zastąpiły tradycyjnego białego misia, ze sprzedawcami pamiątek, lodów, zapiekanek, mimami i żebrakami, zbierającymi pieniądze na chore dziecko, na powrót do domu, na kiełbaskę dla pieska, czy – szczerzej - na wódkę. Gdy się chce poznać Krupówki podczas jednego spaceru, trzeba mieć ze dwie godziny i pod żadnym pozorem nie dać się wciągnąć do żadnej restauracji, kościoła czy muzeum…
A pokusa czai się już na początku. Oto przy samym skrzyżowaniu z ulicą Nowotarską, po lewej stronie widnieje piętrowy drewniany dom, niedawno stylowo odnowiony, w którym dziś mieści się znakomita karczma regionalna „Gazdowo kuźnia”. Mieścił się tu od 1885 roku najstarszy z Zakopanem hotel „Pod Gewontem”, założony przez Romualda Kuliga, z 18 pokojami, restauracją i… własną linią komunikacyjną, pierwszą w Zakopanem, która konnymi omnibusami dowoziła gości do Jaszczurówki.
Po zachodniej stronie Krupówek, równolegle do ulicy, płynie Foluszowy Potok, niekiedy w odkrytym korycie, czasami zaś kryjąc się pod nawierzchnią czy nawet pod kamienicami. Nazwa pochodzi od folusza, czyli urządzenia do wykonywania sukna przy pomocy energii wodnej, które znajdowało się w połowie dzisiejszej ulicy Zamoyskiego. A sam Foluszowy to sztucznie utworzona odnoga potoku Bystra, zaczynająca się w środkowej części Kuźnic. Za potokiem, naprzeciw kościoła Świętej Rodziny zwraca uwagę wielki drewniany budynek, będący dziś siedzibą Zespołu Szkół Budowlanych. Wybudowano go w 1883 roku dla Szkoły Snycerskiej – pierwszej w Zakopanem szkoły zawodowej dla chłopców, późniejszej Szkoły Przemysłu Drzewnego i bez przerwy służy celom oświatowych. Zadziwiające, że drewniany dom (projekt Antoniego Łuszczkiewicza), wystawiony w niespełna rok, od 125 lat jest rozdeptywany przez dorodną męską młodzież góralską i nadal ma się świetnie.
W środkowej części Krupówek nie można nie zwrócić uwagi na remontowany od lat hotel „Morskie Oko”, który od 1900 roku służył gościom, miał znakomitą salę balowo-teatralną, a bywalcami jego restauracji byli m.in. Kornel Makuszyński, Karol Szymanowski i Stanisław Ignacy Witkiewicz. Sala teatralna była miejscem występów największych sław muzyki i teatru, ale może najważniejszym momentem w jej historii były lata 1925-27, kiedy to działał tu Teatr Formistyczny Witkacego. Zniszczona przez halny wiatr w 1978 r. przez długi czas stała w ruinie, potem urządzono w niej dyskotekę, ale wciąż słyszy się o możliwości jej reaktywacji. Dla Zakopanego było to magiczne miejsce i bardzo go brakuje.
Podobnie historyczną rolę odegrał położony po przeciwnej stronie ulicy budynek „Bazaru Polskiego” (Krupówki 41), mieszczący na parterze sklepy, na piętrze zaś sale ekspozycyjne Galerii Miejskiej. Wzniesiony sumptem hrabiego Władysława Zamoyskiego wg projektu Franciszka Mączyńskiego, od początku miał łączyć funkcje handlowo-usługowe z działalnością wystawienniczą. W zamyśle hrabiego, sala ekspozycyjna miała służyć do prezentacji dorobku polskiej myśli technicznej. Wystawa miała ukazywać przemysłowe i rzemieślnicze wyroby Polaków z trzech zaborów. Ale w praktyce już od 1911 r. prezentowane są tam dzieła sztuki. Początkowo gospodarzem galerii było towarzystwo „Sztuka Podhalańska”, potem Związek Plastyków, po II wojnie światowej Biuro Wystaw Artystycznych, zaś obecnie działa tu Miejska Galeria Sztuki.
Powyżej skrzyżowania z ulicą Staszica Krupówki mają już mniej domów zabytkowych, toteż z łatwością zauważymy stylowy drewniany budynek „Poraj” (Krupówki 50) – jeden z niewielu ocalałych w Zakopanem domów w stylu tyrolskim. Wybudowany w 1887 r. według projektu Fryderyka Kallaya mieścił początkowo pensjonat, po II wojnie światowej były tu mieszkania komunalne, biura i znakomita restauracja Zenona Olbrychta, słynąca ze smażonych rydzów. Dziś w tym miejscu, po sieciowej „Telepizzy” znalazła miejsce kawiarna sieci "Coffeeshop" . W domu tym mieści się także jeden z najstarszych w Zakopanem zakładów fotograficznych (firma „Morawetz”) oraz księgarnia „Poraj”.
Tę część ulicy niejako zamyka odsłonięty w 2003 r. interesujący pomnik hr. W.Zamoyskiego, dzieło wybitnego zakopiańskiego rzeźbiarza Michała Gąsienicy-Szostaka.
To tylko kilka wybranych przykładów z kilkudziesięciu historycznych obiektów, które warto obejrzeć przy Krupówkach - jednej z najsłynniejszych ulic Polski.
Nowy Targ-Kraków 1-08-2008