Maciej Pinkwart

Zakopiańskie drogi

 

TUTAJ skan artykułu

 

 

 

Zakopanego nie da się rozbudować. Kornel Makuszyński określił kiedyś lapidarnie jego topografię: z lewej Giewont, z prawej Gubałówka, w środku deszcz. Miasto nie może już być większe niż jest, bo z jednej strony ogranicza je Tatrzańskie Park Narodowy, gdzie nie da się – choć niektórzy by chcieli – stawiać nowych hoteli, pensjonatów i restauracji i wytyczać ulic, z drugiej – geologiczna budowa Gubałówki, której znaczna część znajduje się w osuwiskowej strefie fliszu karpackiego. A w obrębie miasta także nie wszystkie drogi prowadzą do celu. Ba, nie wszędzie w ogóle są odpowiednie drogi…

Przykładem nierozwiązanej od przeszło 100 lat kwestii urbanistycznej jest to, że wschodnia i zachodnia część miasta połączone są tylko… jedną ulicą i to w dodatku ciasną i właśnie zabytkową - Kościeliską.

Wszystko to ma uzasadnienie historyczne. Otóż znakomita większość dróg w Zakopanem ma pochodzenie naturalne – powstawały jako skromne ścieżynki, którymi górale zza Gubałówki przedostawali się, zwykle idąc w górę potoków, z owcami na letni wypas na hale. Stąd biegną one – Droga przez Olczę, Chramcówki-Jagiellońska, Sienkiewicza-Chałubińskiego, Grunwaldzka-Do Białego, Kasprusie-Strążyska – z północy na południe i mają swoje przedłużenie w tatrzańskich dolinach. Nieco inną proweniencję mają Krupówki (i ich przedłużenie – ulica Zamoyskiego, górny odcinek Chałubińskiego i Aleja Przewodników Tatrzańskich), które choć początkowo również prowadziły owce, baców i juhasów spod Gubałówki w głąb Doliny Bystrej, na Kalatówki i do Kondratowej, to potem nabrały większego znaczenia jako trasa łącząca „wiejskie” Zakopane, w którego centrum był drewniany kościółek z połowy XIX wieku, z Zakopanem „pańskim”, a zarazem przemysłowym, skupionym wokół kuźnickiej huty. Była to w pewien sposób także „droga grzeszników”, bo łączyła kuźnicką karczmę, gdzie hamernicy i hawiarze przepijali część pensji (wypłacanej zresztą częściowo w żetonach, które można było wydać tylko w owej karczmie) z kościołem, gdzie w słuchanicy czekał na grzeszników surowy proboszcz Stolarczyk…

Pierwszą przecznicą, biegnącą ze wschodu na zachód była oczywiście ulica Kościeliska, którędy od strony Nowego Targu można było dostać się do ośrodków górniczych, a potem huty w rejonie Doliny Kościeliskiej, no i do największego skupienia osad góralskich w okolicy, jakie było na terenie dzisiejszej wsi Kościelisko. Do terenów eksploatacyjnych w Tatrach Zachodnich podróżowano już od początków XV wieku – inna rzecz, że najczęściej jednak podróżowano tam z Nowego Targu przez Czarny Dunajec, starym traktem kupieckim, potem odgałęziającym się na południe, do Tatr. Niejako symetrycznie, w górnej części Zakopanego w początkach XIX wieku, a może już pod koniec XVIII powstała Droga pod Reglami, łącząca ośrodek hutniczy w Kuźnicach z terenami górniczymi w Dolinie Kościeliskiej i Chochołowskiej, stąd też początkowo nazywano ją Drogą Żelazną.

Dziś jest popularnym traktem spacerowym, łączącym wyloty popularnych dolin tatrzańskiej – od Doliny Bystrej po Chochołowską.

Pierwszą sztucznie wytyczoną przecznicą stała się ulica poprowadzona ok. 1880 r. między dzisiejszą ul. Jagiellońską a Krupówkami, która z iście c.k. fantazją otrzymała nazwę… Przecznica. Dziś nosi miano ulicy Witkiewicza. Kolejną zakopiańską „trasą W-Z” była dzisiejsza ulica Kościuszki, wytyczona między dworcem kolejowym a Krupówkami w 1904 r. i wtedy nazwana Marszałkowską. Nazwa pochodziła od stanowiska marszałka krajowego, czyli jakby premiera Galicji. Rzeczywiście marszałek Stanisław Badeni jako pierwszy przeszedł nią, pieszo, w dniu inauguracji. Praktyczni zakopiańczycy na wszelki wypadek nie powiązali nazwy z konkretnym marszałkiem, żeby nikomu się nie narażać: marszałkowie się zmieniali, a funkcja pozostawała… Ta podziwu godna przezorność stosowana była również i później: mamy w Zakopanem ulicę Partyzantów, nie wiadomo jakiej formacji i Weteranów Wojny, nie wiadomo której…

I już wtedy zaczęto mówić o konieczności przedłużenia tej przecznicy tak, by połączyć ją z ulicą Kościeliską. Planowano przerzucić most nad potokiem Młyniska – zadanie dość trudne, bo wschodni brzeg jest o kilka pięter wyższy niż zachodni – potem pod Lipkami pociągnąć drogę aż do zachodniej części Zakopanego. Do dziś sprawa nie wyszła poza wstępne fazy projektowe, choć w planach rozwoju Zakopanego przedłużenie ulicy Kościuszki-Zaruskiego pojawia się do teraz. Jak bardzo byłoby to potrzebne, pokazał nam dowodnie obecny remont ulicy Kościeliskiej.

 

 

È Æ