Maciej Pinkwart

Nowotarski parkingowy

 

TUTAJ skan artykułu

 

 

Pomnik Orkana w Nowym Targu, fot. Renata Piżanowska

Kiedy „dumac z Poręby”, nazywany niekiedy „ojcem Podhala” stanął na nowotarskim Rynku - był tu rynek i niewiele więcej. Potem umieszczono tu dworzec autobusowy i to już było dość dziwne, że wielki pisarz i wielki góral odprawia sfatygowane pojazdy PKS-u. Teraz, stając tyłem do Ratusza miejskiego, a przodem do sklepów i banku, Władysław Orkan czuwa nad tym, by nikt z ogrodzonego łańcuchami placu parkingowego nie uciekł bez nakarmienia przenośnej kasy fiskalnej.

Ale nie zawsze tak było. Kiedy prochy Orkana przeniesiono w 1931 roku z Krakowa na zakopiański Pęksowy Brzyzek, działacze Związku Podhalan Antoni Zachemski i Franciszek Cikowski zaapelowali, by wznieść Orkanowi pomnik w sercu Podhala. Nikt nie miał wątpliwości, że chodzi tu o Nowy Targ. Wkrótce potem do zbiórki pieniędzy na Orkanowy pomnik zaczął nawoływać prezes Związku Podhalan w Ameryce Henryk Lokański. Inicjatywę tę podjął burmistrz Nowego Targu Józef Rajski, pierwszy projekt pomnika opracował Michał Rekucki, ale szkic nie spodobał się władzom i na monument Orkana ogłoszono konkurs. Wygrał go Stanisław Marcinow, Rekucki zajął drugie miejsce. Działała wówczas przy burmistrzu Komisja Artystyczna Nowego Targu, która zaleciła, aby z tych dwóch projektów zrobić jeden wspólny – i tak się stało. Pomnik usytuowano przy nowotarskim Placu Słowackiego i uroczyście odsłonięto 8 lipca 1934 roku, w obecności sędziwej matki pisarza Katarzyny Smreczyńskiej. Plac Słowackiego jest tym charakterystyczny, że leży obok parku imienia Mickiewicza.

W czasie okupacji Niemcy zniszczyli pomnik Orkana i zrekonstruowano go po wojnie tu, gdzie dziś stoi, smutny i zapatrzony w góry, biedny Franek...

Tak właśnie, bo ojciec Podhala Władysław Orkan urodził się w Porębie Wielkiej w Gorcach, a ochrzczony został w Niedźwiedziu jako Franciszek Salezy Smaciarz. Potem podpisywał się jako Franciszek Ksawery, od pierwszych publikacji w czasach gimnazjum św. Jacka w Krakowie przybrał pseudonim Władysław Orkan, trochę wstydząc się swojego nazwiska, a trochę dlatego, że uczniom nie wolno było wówczas pod własnym nazwiskiem drukować w gazetach swoich utworów. A w 1898 roku zdołał namówić matkę i wraz z nią urzędowo zmienił nazwisko na Smreczyński. A wywodziło się to od panieńskiego nazwiska matki, która była z domu Smreczek...

Zaś obydwa miejsca, związane z pomnikiem Orkana są jak najbardziej z pisarzem związane. Na rynku bowiem 7 sierpnia 1927 r. rozpoczęły się wielkie uroczystości jubileuszu 30-lecia pracy artystycznej Orkana, tutaj z balkonu magistratu przemawiał burmistrz Rajski, zaś na placu Słowackiego odbyła się uroczysta akademia z udziałem górali z całego, po Orkanowsku szeroko rozumianego Podhala – od Śląska po Sądecczyznę, i od Tatr po Beskid Wyspowy. A sam pisarz marzył kiedyś, by na nowotarskim Rynku stanął pomnik Stanisława Kostki Napierskiego...

Orkan mieszkał w Krakowie, w Poroninie, w Zakopanem, w Szwajcarii i we Włoszech i przede wszystkim w  rodzinnej ukochanej Porębie pod górą Pustka, a w Nowym Targu bywał przejazdem lub urzędowo, choć od 1918 roku coraz częściej, głównie w sprawach spisko-orawskich, a także jako osoba uświetniająca miejscowe uroczystości. Honorowe obywatelsko nadało mu w 1927 r.  Zakopane, przyznając dożywotnią emeryturę – którą następnie – na podstawie jeszcze austriackich przepisów mu cofnęło. Wielki pisarz część kosztów swojego jubileuszu pokrył, sprzedając porębiańską krowę...

 

Rynek w Nowym Targu, fot. Renata Piżanowska

È Æ