Maciej Pinkwart

O wyższości żentycy nad oscypkiem, czyli co leczy, a co szkodzi

 

 TUTAJ inne Ścieżki czasu

Tutaj skan artykułu

 

Kiedy huta w Kuźnicach stała się największym zakładem metalurgicznym w Galicji – co po prawdzie dużo nie znaczyło, jako że ta austro-węgierska c.k. prowincja biedna była bardzo, tak że ją z pobliską Lodomerią nazywano „Golicją i Głodomerią” - żądni egzotycznych wrażeń Polacy ze wszystkich trzech zaborów zaczęli do Kuźnic przyjeżdżać i podziwiać dzieło sztuki, jak pisarka Deotyma nazywała hutę i wszystkie kuźnickie urządzenia. Dlaczego huta miała być dziełem sztuki? Ano, bo była sztuczna, w przeciwieństwie do naturalnej natury, królującej w pobliskich górach. Natura była zwyczajna, a huta nadzwyczajna, więc wtedy, w połowie XIX wieku zwiedzano hutę, a nie Tatry...

Juhasi i bacowie na halach byli piękni, silni i zdrowi, wiec przyjeżdżający tu panowie zaczęli się zastanawiać, jakim cudom zawdzięczają górale swoje dobre samopoczucie i tężyznę fizyczną. I odkryli, że w czasie letniego wypasu żywią się oni przede wszystkim żentycą – czyli owczą serwatką. Zatem już wkrótce modne stały się kuracje żentycowe, stosowane przede wszystkim u chorych na płuca. Dlaczego picie owczej serwatki miało pomagać na płuca, tego ani lekarze kuźnickiej huty, ani nawet najstarsi górale wytłumaczyć nie potrafili, ale pomagało i już. XIX-wieczni racjonaliści z epoki przed doktorem Chałubińskim tłumaczyli to tak: żenycę pija się na halach, dokąd dotrzeć trzeba po długim spacerze w świeżym górskim powietrzu, wentylującym płuca. Wysiłek turystyczny sprzyja też wzmocnieniu organizmu i wraz z górskim klimatem poprawia przemianę materii. A ta żentyca to tak przy okazji.

Ale inni uważali, że żentyca jest takim medykamentem, który spożyty na hali na zimno lub na ciepło powoduje u pacjenta niezwykle silną potrzebę pilnego udania się w pobliskie krzaki kosodrzewiny, możliwie gęstej, i przebywania tam przez czas niejaki. Kosodrzewina jest odmianą sosny, sosna wydziela olejki eteryczne, olejki eteryczne świetnie robią na płuca. Żentyca więc dobrze robi na płuca.

A oscypek jednak do płuc nie da się stosować, raczej do żołądka i to nie koniecznie z najlepszym skutkiem. Wszystkie sprawy związane z wypasem owiec to wyłącznie męska sprawa, także mężczyźni owce doją, mleko klagują i robią z niego ser, a uwędzony – formują w oscypki, poszukiwane i lubiane w całym kraju. Można je kupić w Zakopanem, gdzie władze miasta w trosce o estetykę każą je sprzedawać w małych wozach, jakby rodem z westernów, można w Krakowie, Warszawie czy Gdańsku. Oscypek krojony w cienkie plasterki jest ostatnio jednym z popularniejszych elementów tzw. zakąski. Zakąska podawana jest do gorzałki. Gorzałka w nadmiernych ilościach żołądkowi nie służy. Oscypek więc szkodzi na żołądek.

Według dyrektyw Unii Europejskiej oscypek teraz ma być produkowany zgodnie z surowymi reżimami sanitarnymi, co jest męczące i kosztowne, a może nawet niepotrzebne. By nie podlegać rozmaitym przewidzianym prawem kontrolom, sprzedawcy w niektórych miejscach powymazywali na straganach jedną literę i zamiast oscypków sprzedają scypki. Wszystko jednak uchodzi umiłowanym producentom oscypków, o których cały kraj wie, że tylko u nich można kupić owczy ser z mleka krowiego.

 

Nowy Targ-Kraków 11-04-2008/

 

 

 

È Æ