Maciej Pinkwart

Nie tylko bigos w schronisku na Ornaku

Dolina Kościeliska - 1

 

 TUTAJ inne Ścieżki czasu

Tutaj skan artykułu

 

 

Interesujące, że w ciągu minionych 150 lat, kiedy istnieje turystyka tatrzańska, zainteresowania przeciętnych turystów tak niewiele się zmieniły. Ci, co do Zakopanego przyjeżdżają pierwszy raz i niejako zdają się na opinie innych, lub też korzystają z podpowiedzi organizatorów wycieczek, wybierają mniej więcej stałe trasy zaliczają kilka punktów obowiązkowych w Tatrach, resztę czasu poświęcając na konsumowanie uroków Krupówek i ich najbliższej okolicy.

W I połowie XIX wieku takich punktów obowiązkowych było trzy: tzw. źródło Białego Dunajca, czyli wywierzysko potoku Bystra na Kalatówkach, skąd było najbliżej z ówczesnej „bazy turystycznej”, jaką stanowiły Kuźnice, Dolina Kościeliska, do której jeżdżono góralskimi furkami przez Drogę pod Reglami (wówczas nazywaną Drogą Żelazną, bo łączyła dwa ośrodki hutnictwa żelaza) oraz Morskie Oko, dokąd jeżdżono przez Bukowinę. Po latach, turyści „zaliczają” nadal przede wszystkim Doliną Kościeliską i Morskie Oko, wywierzysko Bystrej oglądają z góry, z wagonika kolejki linowej na Kasprowy Wierch, doszło jeszcze obowiązkowe wjechanie na Gubałówkę, także przy pomocy kolei linowej.

Dolina Kościeliska traktowana jest przede wszystkim jako teren łatwego spaceru, czy wręcz kuligu, a celem wycieczki przeważnie nie jest podziwianie jej uroków, tylko bigos w schronisku na Ornaku. Warto jednak wiedzieć, że poruszając się w dość tłumnym zwykle gronie osób przez tę dolinę, pokonujemy jedną z najciekawszych ścieżek czasu w naszej okolicy.

Tradycja przemysłowa tej okolicy datuje się co najmniej z początków XVI w. W Dolinie Kościeliskiej i sąsiadujących z nią odnogach Doliny Chochołowskiej wydobywano rudy metali kolorowych, przede wszystkim miedzi i srebra, na pewno już od 1502 roku, choć pierwsze wzmianki o kopalniach w Tatrach (ale bez precyzowania miejsca) pochodzą z XV wieku. Królewskie gwarectwo działało szczególnie mocno za czasów Zygmunta Starego i później za Stanisława Augusta Poniatowskiego. Z biegiem czasu ośrodek górniczo-hutniczy rozbudował się tak, że w drugiej połowie XVIII wieku funkcjonowała w Kościeliskach (którą to nazwą obejmowano wówczas zarówno dolinę, jak i pobliską wieś) przemysłowa huta miedzi. Stanisław Staszic zwiedzał tu czynny jeszcze w początkach XIX wieku wielki piec i opodal młot z fryszerką oraz młyn do mielenia rudy, oba poruszane energią wodną. Już wtedy górnictwo kruszcowe było zarzucone jako nieopłacalne i huta przerabiała rudę żelaza.

Hutę Kościeliską zamknięto w 1841 roku, ale dłużej działało tu górnictwo. Wydobywaną głównie w masywie Ornaku rudę żelaza przerabiano potem w Kuźnicach.

Kościeliska jest doliną walną, to znaczy zaczyna się na przedpolu Tatr i podchodzi pod sam ich główny grzbiet. Trasa przechodząca przez dolinę jest nieznakowana i łączy osiedle Kiry z Małą Polanką Ornaczańską na odcinku o długości ok. 6 km. Wycieczkę rozpoczynamy na wysokości 927 m n.p.m. i dojdziemy do schroniska, położonego na 1100 metrach, co wskazuje, że wzniesienie jest minimalne i spacer nadaje się dla wszystkich, w zasadzie niezależnie od wieku i kondycji fizycznej. Do Hali Pisanej, czyli przez 4 km jeżdżą góralskie sanki lub dorożki.

 

Już przy samym wejściu na polanie Kiry, co pochodzi od góralskiego słowa, oznaczającego zakole rzeki lub zakręt drogi (wskazana uwaga: obok są trzy duże parkingi, a poza tym na szosie jest bardzo duży ruch samochodowy), obok miejsca gdzie kupuje się bilety wstępu, a fiakrzy oczekują na klientów, po lewej stronie znajduje się Jarcowa Skała – odsłonięta ścianka wapienna, utworzona przez miliardy skorup otwornic (numulitów) – niewielkich skorupiaków, przed 35 milionami lat zamieszkujących istniejące tu wówczas morze. Ich skorupki przypominają ziarna jęczmienia, po góralsku jarcu). Istniejąca od lat naprzeciwko restauracja „Harnaś” to miejsce z niemal stuletnią tradycją gastronomiczną, w latach 30-tych na zabawach góralskich bywał tu m.in. Karol Szymanowski.

Droga, prowadząca na południe wzdłuż potoku Kościeliskiego (który w dolnej części nazywany jest Kirową Wodą i jest jednym ze źródłowych potoków Czarnego Dunajca), przeciska się niebawem przez dolomitowe zwężenie, od 1887 r. noszące nazwę Bramy Kantaka – nadanej przez Towarzystwo Tatrzańskie na cześć poznańskiego działacza TT i wielkiego patrioty Kazimierza Kantaka. To właśnie tutaj miała w myśl legendy rozegrać się bitwa, w której górale, broniący chroniącej się tutaj świętej Kingi z Krościenka, pokonali nacierających Tatarów, których kości, rozwłóczone potem po dolinie, nadały jej nazwę „Kościeliska”. Legenda ta, opisywana m.in. przez Seweryna Goszczyńskiego, została potem wykorzystana przez Henryka Sienkiewicza, który w „Potopie” opisał, jak to górale pokonali nacierających tu na króla Jana Kazimierza Szwedów. Oczywiście, ani Tatarów walczących ze świętą Kingą, ani Jana Kazimierza i Szwedów w tej okolicy nie było, nazwa zaś pochodzi od kościółka wzniesionego w dolinie przez pracujących w okolicy górników.

 

 

Nowy Targ-Kraków 3-04-2009

 

 

 

È Æ