Maciej Pinkwart
Ulica Kościuszki, dawniej Marszałkowska
Zakopane pod pewnym względem jest zupełnie wyjątkowym miastem, bo tylko dwóch patronów tutejszych ulic nie miało nic wspólnego z miastem pod Giewontem. Jednym z nich jest Tadeusz Kościuszko, który jakoś do Zakopanego nie dotarł, choć pewno w pogodny dzień z Krakowa mógł widzieć Tatry. W „Panoramie Racławickiej” co prawda artyści (Jan Styka i Wojciech Kossak, ale ten szczegół może jest autorstwa Włodzimierza Tetmajera) namalowali jako tło słynnej bitwy grupę szczytów tatrzańskich, ale to raczej jest licentia poetica… Była po I wojnie tendencja do przemianowywania ulic, gloryfikujących zaborców, no i podobnie jak w wielu polskich miejscowościach – trafił nam się Kościuszko.
Bo przedtem ulica nosiła nazwę Marszałkowska, na cześć urzędu marszałka krajowego, czyli jakby premiera Galicji. Nie jakiegoś konkretnego marszałka, tylko urzędu, o którego przychylność warto było zabiegać, bo niekiedy przybierała kształt materialny. Ale, jak się wydaje, kontakt ówczesnego marszałka z ulicą, oddaną do użytku w 1904 roku, polegał na tym, że Stanisław Badeni zainaugurował „swoją” trasę pieszym spacerem.
Dziś jest to jedna z najczęściej uczęszczanych ulic Zakopanego, oferująca najwygodniejsze połączenie między dworcami (autobusowym i kolejowym) a Krupówkami, dobre miejsce do spacerów i podziwiania panoramy Tatr oraz do robienia zakupów i załatwiania różnych spraw urzędowych. No i ma jeszcze jedną zaletę – na ogół nie ma tu tłoku, charakterystycznego dla Krupówek.
Skrzyżowanie ulicy Kościuszki z Krupówkami uchodzi za centralny punkt Zakopanego. Na jego czterech rogach znajdują się poczta główna, hotel „Gromada”, hotel „Giewont” i budynek zajmowany przez rozmaite instytucje ruchu podhalańskiego. Jest tam (Kościuszki 4) przede wszystkim siedziba Podhalańskiego Banku Spółdzielczego, który kontynuuje tradycje dawnego Towarzystwa Zaliczkowego, założonego z inicjatywy Tytusa Chałubińskiego w 1882 r. Niegdyś była tu także siedziba Kółka Rolniczego i od 1923 r. modna restauracja „Tatrzańska” Stanisława Bielatowicza – ulubiony lokal Witkacego i jego przyjaciół z kręgów sztuki. W 1957 r. w pomieszczeniach dawnej restauracji znalazł siedzibę zakopiański oddział Związku Podhalan i jego świetlica – „Biała Izba”ze stylowym wystrojem, wykonanym pod kierunkiem Bronisława Karpiela-Bułecki. Tutaj odbywają się posiady – spotkania regionalne, wykłady i wieczory autorskie, tutaj też ma siedzibę zakopiański Klub Literacki „Tra-wers”, zrzeszający pisarzy-amatorów.
Przez wiele lat regularne spotkania odbywały się także na pięterze sąsiedniego budynku, w świetlicy „Śwarna”, szczególnie za czasów, kiedy organizatorem spotkań był znany artysta ludowy – Zdzisław Walczak. Na parterze mieścił się Miejski Ośrodek Kultury, w latach 90-tych przekazany na własność Związku Podhalan, który urządził tam regionalny dom kultury, funkcjonujący pod nazwą „Tatrzański Ośrodek Swojszczyzny”. Dziś mieści się tam kino „Giewont”, a nazwa „Śwarna” kojarzy się głównie z tamtejszą restauracją regionalną.
Naprzeciwko (ul. Kościuszki 1) mieści się orbisowski hotel „Giewont”. Miejsce to ma przeszło stuletnią tradycję gastronomiczną. W początkach XX wieku ulokowana tu została „Cukiernia Zakopiańska” Waleriana Płonki, m.in. opisywana przez Andrzeja Struga w powieści „Zakopanoptikon”. Przed I wojną światową otworzył tu restaurację Piotr Przanowski, a jedną z głównych atrakcji były organizowane tu koncerty muzyki kameralnej. W latach międzywojennych popularność tego lokalu była największa, a prowadził ją najsłynniejszy zakopiański restaurator – Franciszek Trzaska. Tutaj odbywały się najsłynniejsze dancingi, w udziałem wykpiwanych przez Kornela Makuszyńskiego zakopiańskich sztucznych Murzynów oraz przedstawicieli słynnej rodziny Melodystów (Jerzy Petersburski, Henryk Gold i Alfred Melodysta – wirtuoz gry na pile), a także dixieland Zygmunta Karasińskiego i Szymona Kataszka. Na piętrze działał w latach 30-tych Klub Zakopiański – organizator m.in. turniejów bridżowych oraz Karnawałów Zakopiańskich.
Opodal znajduje się pięciokondygnacyjny Dom Handlowy „Granit”, wybudowany w 1965 r. wg projektu Anny Górskiej. Nazwę swą bierze od willi, gdzie dziś znajduje się sklep „Gros”, która należała do adwokata Juliana Rajtara – członka władz Związku Górali i właściciela sporego terenu w centrum miasta. Właśnie na placu przed obecnym „Granitem” za sprawą Rajtara wybudowano w 1929 w ekspresowym tempie (w niespełna miesiąc) nowoczesny dworzec autobusowy ze stacją benzynową, poczekalnią, warsztatami i sporym parkingiem, a także z publicznymi toaletami. Dworzec funkcjonował do 1962 roku, parking zajął dom „Granit”, a w toaletach lokowano rozmaite sklepy, a ostatnio – lokal gastronomiczny o wdzięcznej nazwie „Chlewik”. Po przeciwnej stronie ulicy Julian Rajtar wybudował nowoczesny hotel „Europejski”, w którym po II wojnie światowej ulokowano komendę milicji, potem policji.
Nowy Targ-Kraków 9-01-2009