Tygodnik Podhalański, 4 sierpnia 2016

 

Tutaj skan artykułu

Inne komentarze w Tygodniku Podhalańskim (2016)

Maciej Pinkwart

Olimpiada w Brzeszczach

 

 

To, że tegoroczne igrzyska olimpijskie odbędą się w Brazylii, jest kolejną winą Tuska, którego niektórzy jeszcze nazywają premierem. Nieudolny rząd Platformy, zapatrzony w ciepłą wodę na młyn Putina i chwiejący się żyrandol rewizjonistów zachodnioniemieckich, zawalił wszystko i odszedł w niesławie, pozostawiając Polskę w ruinie, a polski sport w obliczu konieczności kupowania drogich biletów do Rio de Janeiro, które nadaje się tylko do organizacji marszobiegów z gołymi piersiami i piórami w dolnych strefach stanów średnich, co budzi zgorszenie radnych naszej formacji. Wyjeżdżając na zawody za granicę Polska skazuje się na upokarzające decyzje sędziowskich grup kolesi, którzy za namową opozycji będą szukać każdej okazji, by nas oceniać. A jakież prawo do oceniania Polski mają sędziowie z krajów, w których demokracja zaledwie raczkuje, gdy u nas istnieje już 1050 lat? Nie po to nasi ojcowie i dziadowie zwyciężali Rosjan w powstaniu listopadowym, styczniowym i warszawskim, żebyśmy teraz my mieli narażać Polaków na kontakt z pierwotniakami z Jamajki, zarazkami z Etiopii, wirusami z Ameryki czy chorobą francuską z Belgii.

Więc teraz, gdy suweren powierzył nam honor Polaków, będziemy sami robić olimpiady na miarę naszych czasów. Sami je zorganizujemy, sami autokarami dowieziemy publiczność ze wszystkich parafii, sami wystartujemy, sami ocenimy, według zasad, które sami ustalimy, sami wręczymy i odbierzemy nagrody.

Mamy do tego prawo, wynikające nie tylko z wielowiekowych cierpień naszego narodu, udręczonego przez najeźdźców z krajów Goethego, Gogola i Elfriedy Jelinek, stającego przed lewackimi trybunałami weneckimi czy upokarzanego w „Washington Post”. To przecież nasze wspaniałe wyniki gospodarcze, które osiągniemy opowiadając o planie Maczyńskiego i Korawieckiego, to nasze wspaniałe koncepcje realizowane już nie na piątkę, ale na pięćsetkę z plusem dają nam takie uprawnienia. To my wybudowaliśmy w naszym kraju sieć autostrad, których zakończenia otwieraliśmy w tym roku, to my wprowadzamy na wybudowane przez nas piękne stadiony nie jakichś niepoważnych orlików krzykliwych, tylko orły białe w koronach, to my zlikwidowaliśmy oświatę, służbę zdrowia i system emerytalny, bo wykazaliśmy już wielokrotnie, że pod naszym kierownictwem wszyscy będą wykształceni, zdrowi i majętni bez żadnego wysiłku ze swojej strony.

Mamy nie tylko równie piękną figurę, jak ta, która stoi nad Rio de Janeiro, ale słusznie się chlubimy tysiącami innych pomników i tablic pamiątkowych, które mogą stać się symbolami naszej olimpiady. To my będziemy przed każdym meczem odczytywać wzruszające apele poległych. Nie będziemy olimpiady robić w Brazylii, narażając naszych rodaków na kontakty z komarami zika i muchami tse-tse. Nie zrobimy jej w fatalnie rządzonej Warszawie, Gdańsku czy Krakowie, tylko w małej miejscowości, skromnej jak my sami. Olimpiada według Greków to czas między igrzyskami. Te cztery lata będą najpiękniejszą olimpiadą naszych czasów.

 

Poprzedni felieton