Tygodnik Podhalański, 30 lipca 2015

 

Tutaj skan artykułu

Inne komentarze w Tygodniku Podhalańskim (2015)

Maciej Pinkwart

Ryba z ludzkimi zębami

 

Oto kolejny dowód na nieludzkość metody in vitro: w Internecie pojawiła się ryba z ludzkimi zębami. To pokazuje, jak wiele racji mieli polscy senatorowie oraz biskupi, przestrzegając przed tym, że stosowanie owej metody musi doprowadzić do wynaturzeń, rodzenia się dzieci z niewłaściwym kątem twarzowym, być może o cechach zwierzęcych, albo podobnych do tatusia, którym w danym przypadku jest pipeta laboratoryjna. I proszę: zarodki się nie udały, wylano je do rzeki i ryba z ludzkimi zębami gotowa.

Jest jak najbardziej realna: żyje w Ameryce, nazywa się pacu i jest daleką krewną piranii. A pirania to taka ryba, o której Polonusi podobno mawiają, że to jest taki fisz, że jak wsadzisz hand do water gdzie ona jest, to zostanie ci only construction.

Pacu dorasta do metra długości i do 25 kilo wagi, a ludzkie zęby służą jej do rozłupywania orzechów oraz odgryzania mężczyznom jąder. I tak oto widzimy, że przy pomocy niewątpliwego eksperymentu genetycznego uzyskano diabelskie narzędzie, które może być wykorzystywane do propagowania transpłciowości. Ryba o ludzkich zębach ostatnio pojawiła się w Unii Europejskiej, a efekty jej działalności można podobno zaobserwować u niektórych polityków nawet w Polsce.

W Stanach Zjednoczonych ponad 40 procent mieszkańców wierzy w to, że Pan Bóg stworzył świat w sześć dni, siódmego odpoczął i robił to dokładnie tak, jak opisano w Księdze Rodzaju. Jest nawet ustalona data tego wydarzenia: jakieś 6015 lat temu. Z groszami. Wg kalendarza judajskiego stworzenie świata nastąpiło 7 października 3671 r. p.n.e., a zatem mamy teraz 5776 rok. Amerykanie wierzą też w to, że dinozaury żyły w czasach ludzi pierwotnych (najlepszym dowodem jest film o przygodach Flinstonów), a wyginęły dlatego, że nie zmieściły się do arki Noego. Choć niektórzy uważają, że żyły jeszcze w początkach XX w. Moim zdaniem, żyją nadal, nawet działają w niektórych partiach politycznych.

W wielu prywatnych szkołach kreacjonizm jako wyjaśnienie świata jest normalnym przedmiotem lekcyjnym. Absolwenci takich szkół kończą potem Yale lub Princeton i idą pracować w NASA lub Google Inc. Istnieją ośrodki naukowe, rozważające jak wyglądał Noe, jak rozmieszczone były zwierzęta na arce i tłumaczące, dlaczego wegetarianin Kain zabił mięsożernego Abla i od kogo pochodzą wnuki Adama i Ewy.

Nie będziemy mieli kłopotów ze zrozumieniem tego wszystkiego, jeśli przyjmiemy propozycję posła Krzysztofa Szczerskiego, współpracownika prezydenta Dudy, który sugeruje, aby w polskim Senacie większość stanowili członkowie Episkopatu Polski. Uważam ten pomysł za doskonały i nie sprzeczny z Konstytucją: biskupi są pełnoletni (niektórzy wielokrotnie), mają czynne i bierne prawo wyborcze, i w większości wypadków są niekarani. Sądzę nawet, że cały Senat powinien się składać z hierarchów katolickich: wszak nazywa się go słusznie izbą rozwagi i refleksji. No a kto reprezentowałby rozważną refleksję lepiej niż biskup-senator? Debata o in vitro pokazała to najlepiej.

 

 

Poprzedni felieton