Tygodnik Podhalański, 5 lutego 2015

 

Tutaj skan artykułu

Inne komentarze w Tygodniku Podhalańskim (2015)

Maciej Pinkwart

Szerokie tory

 

Pomysł modernizacji linii kolejowej między Krakowem i Zakopanem oraz wyposażenia Podhala w wahadłowe połączenia z Chabówki pod Tatry jest tak dobry, że na pewno nie zostanie zrealizowany. Podejrzewam, że jeszcze jakiś czas będzie się o nim gędziolić, jak o Muzeum Witkacego, parkingach podziemnych i sali koncertowej w Zakopanem, czy oszczędnościach w samorządzie nowotarskim – a potem jego miejsce zajmą inne nowatorskie, dobre i nierealizowalne projekty.

Widzę oczyma duszy wygodne metro w Zakopanem, mające tylko dwie linie: „jedynka” od dworca kolejowego i autobusowego do Kościeliska, „dwójka” spod Gubałówki do Kuźnic, z bocznicą pod Skocznię i do Strążysk… I widzę protesty połączonych sił dorożkarzy i busiarzy, wspieranych przez samorząd, w trosce o nie zabieranie zarobku „swoim”.  W Nowym Targu przydałyby się trzy linie: „jedynka” od Ludźmierza, spod Bazyliki, przez Dworzec Kolejowy, Rynek do Dębna, żeby było od kościoła do kościoła, bo wtedy łatwiej będzie o wsparcie sił wyższych, „dwójka” od Uniwersytetu Podhalańskiego, przez Szpital (i cmentarz…), oraz Rynek do Szaflar i pospieszna „trójka” spod dworca kolejowego przez Targowicę, Gronków, Białkę do Bukowiny.

Wiem, że to utopia. Ale kto jeszcze w latach 80-tych przewidywał, że niemal w każdym domu będzie komputer, a lekarze przez Internet będą mogli badać pacjentów? Nie, no wiem, że nie w Polsce, tylko w Szwecji… Zapewne, gdyby udało się takim połączeniom kolejowym zapewnić jakąś regionalną odrębność – może lokalne samorządy by zjednały swojaków dla takiej koncepcji. Może wprowadzić szerokie tory?

Pojęcie to nieodmiennie kojarzy się nam z terenami byłego ZSRR i jego obawą przed kolejową inwazją ze strony Zachodu, a także przed integracją z silniejszymi cywilizacyjnie i technologicznie nacjami. Tymczasem – choć wzgląd taki oczywiście też istniał – szerokość torów kolejowych w różnych krajach jest różna, a najczęściej wynika z… przypadku. Poza terenami „Wielkiego Brata”, szerszy od naszego standard szynowy miały lub mają nadal m.in. niektóre koleje amerykańskie, iberyjskie, irlandzkie, australijskie…

Odrębność – czy, powiedzmy delikatniej, różnorodność technologiczna sprawia mnóstwo kłopotów, o czym wiedzą wszyscy posiadacze dziesiątków zasilaczy do komputerów czy telefonów, z których każdy ma inną wtyczkę. Jeszcze bardziej kłopotliwa bywa odmienność kulturowa, traktowana nie jako interesująca różnorodność, tylko manifestacyjny izolacjonizm. Zamykanie się w gettach dzielnicowych, demonstracyjne odcinanie się od języka i kultury państwa-gospodarza, wrogość dla jego tradycji i obyczajów (przy równoczesnym korzystaniu pełnymi garściami z przywilejów socjalnych) to najczęściej przejaw kompleksu niższości, będącego jak wiadomo główną przyczyną frustracji i wywołanej przez nią agresji. Widzimy to szczególnie w zewnętrznych, kolorowych dzielnicach Paryża i Marsylii, w niektórych miastach Włoch czy Stanów Zjednoczonych.

Więc może u nas wybudować metro wąskotorowe?

Poprzedni felieton