Tygodnik Podhalański, 2 maja 2013

 

Tutaj skan artykułu

Inne komentarze w Tygodniku Podhalańskim (2013)

Maciej Pinkwart

Tropiciele śladów

 

 

Jako miłośnik Koncertów Brandenburskich Jana Sebastiana Bacha oraz fan wkładania marynarki i krawata na rozmaite uroczystości jestem urodzonym konserwatystą. Urodzonym zresztą w Milanówku, nazywanym małym Londynem w czasach, gdy w Londynie klub Chelsea nie był własnością Rosjanina, a w Milanówku cukierki krówki były większą atrakcją niż poeta, piszący pod pseudonimem Jarosław Marek Rymkiewicz.

Dlatego też z wielką sympatią przyjrzałem się transparentowi, powieszonemu koło mostu w Białym Dunajcu, gdzie niepodpisany twórca czarnych liter domagał się od wojewody mostu po starym śladzie. Przyglądanie się o mało nie zakończyło się dewastacją mostu, bo czytałem jadąc samochodem. Jednak mino konserwatyzmu ostrożnie podchodzę do nowych śladów od czasu, gdy w prasie zaczęło się pojawiać informacje o kolejnych nowych śladach w rozmaitych śledztwach, skutkiem czego porzucano stare ślady, a potem i same dochodzenia.

Białodunajeccy protestanci domagają się zaniechania budowy nowego mostu zapewne dlatego, że pociągnęłoby to za sobą wyburzenie kilku budynków i chcą, by ruch odbywał się tam, gdzie budynków tych nie ma, to jest starym mostem. Idąc dalej w tym kierunku należałoby się domagać poprowadzenia zakopianki wprost po nurcie rzeki, co mogłoby być trudne, gdyż literatura znała przypadek chodzenia po wodzie, natomiast o jeżdżeniu po niej nie wspominała do czasu wynalezienia poduszkowców. Jednakże niewykluczone, że projekt ten trzeba będzie rozpatrzeć, bowiem według mostologów, stary ślad w Białym Dunajcu jest już tak zniszczony, że po majowym weekendzie wprowadzony zostanie na moście ruch wahadłowy, i to tylko środkiem. Trzymanie się środka jest jednakże w naszym kraju źle widziane, więc zapewne i tu kierowcy będą się wahać z lewej na prawą i odwrotnie, skutkiem czego most wreszcie runie i będzie święty spokój.

Wtedy będzie można poruszać się jeszcze starszym śladem, kiedy to przebywano rzekę w bród, a z sąsiadami z drugiego brzegu porozumiewano się jedynie przy pomocy kamieni. Nastąpi wówczas podział Białego Dunajca na część północną, czyli konserwatywną i południową, gdzie mieszkał Lenin. Tę część przyłączy się do Poronina, gdzie Lenin miał muzeum, skądinąd w domu Mostowych. Między obu częściami komunikacja odbywać się będzie poprzez Gliczarów Dolny oraz Górny.

Niewykluczone jednak, że nowy most dla Białego Dunajca da się zbudować w całości w mieszczącej się w Krakowie luksemburskiej hucie hinduskiego przemysłowca, którą z Białym Dunajcem łączy imię dawnego patrona. Wówczas wystarczyłoby poczekać, aż stary most w Białym Dunajcu runie i zaraz po pogrzebach ofiar będzie można nowy most przywieźć i zamontować po starym śladzie. Jest jednak też możliwe, że będzie to o jeden most za daleko i społeczeństwo wybierze jeszcze starszy ślad komunikacyjny – przez Czarny Dunajec.

Polski konserwatyzm jest jak konserwa w czasach PRL: zawartość może i smaczna, ale trudno się o tym przekonać, bo klucz do otwierania się gdzieś zgubił. Podobnie jak zdrowy rozsądek, od dłuższego czasu przebywający na L-4.