Tygodnik Podhalański, 18 października 2012

 

Tutaj skan artykułu

Inne komentarze w Tygodniku Podhalańskim (2012)

Maciej Pinkwart

Przeciwskuteczność

 

Wyśmiewanie się z planów urządzenia w Zakopanem Igrzysk Olimpijskich jest banalne i jak to się teraz mówi - przeciwskuteczne, podobnie jak ironizowanie na temat tekstów polskich piosenek, reklam środków przeciw wzdęciom czy pisania w „Tygodniku Podhalańskim” słowa dudki przez „t”. Tak więc okażmy odrobinę dobrej woli i wyobraźmy sobie jakie korzyści odniesiemy po przyznaniu nam praw olimpijskich. Przede wszystkim, wszystkie kwatery w Zakopanem i okolicy, od Krakowa po Bratysławę, zostaną zarezerwowane i potem odbędzie się pierwsza olimpijska konkurencja: jazda do tych kwater z przeszkodami. Kolejną konkurencją będzie mecz policja kontra kierowcy, rozgrywany na wszystkich skrzyżowaniach wszystkich dróg. W międzyczasie duch sportowy reprezentowany będzie przez ludność miejscową, organizującą malownicze stójki na drogach w Głogoczowie, Naprawie, Klikuszowej, Szaflarach i Poroninie. Zakopane stanie się na czas olimpiady oazą spokoju, bo nikt tam nie dotrze z powodu zakorkowania dróg, więc mieszkańcy będą mogli zająć się uprawianiem kultury, zwłaszcza że zgodnie z olimpijskim zwyczajem zapanuje wówczas treuga Dei, pokój boży, kiedy to na synodzie w Elne w XI w. ustalono, że od środy wieczorem do poniedziałku rano nie wolno się zabijać. Już wtedy bywały długie weekendy. U Greków zawieszenie broni trwało tylko podczas igrzysk olimpijskich, więc pewno łatwiej będzie nam udawać Greka niż chrześcijanina. Sportowcy też nie dojadą, więc wszystkie gry przeniesione zostaną w przestrzeń wirtualną, a ich przebieg transmitowany będzie na telebimy w piwnych strefach kibica. Zawodnikami będą sterować trenerzy przy pomocy joysticków. Wielka Skocznia, której stan i tak nie pozwoli na rozgrywanie skoków, przekształcona zostanie w wielki bazar, połączony z halą kongresowo-widowiskową, co przyczyni się do napływu pieniędzy, o co w sumie chodzi. Inaczej Igrzyska w Zakopanem będą przeciwskuteczne.

Ale lepiej gdyby przyznana została nam Olimpiada Letnia. Też przeciwskuteczna, ale przynajmniej panie wokół byłej skoczni będą mogły się poopalać. A my wybierzemy najpiękniejszą olimpijkę.

Jeszcze o przeciwskuteczności: jeśli takie słowo będzie utrwalone w języku polskim, to podlegać będzie normalnym zasadom rozwojowym, obrastając w nowoczesne przyrostki typu mega-, super- czy anty-. Superantymegaprzeciwskutecznością cechuje się Polskie Strażactwo Ludowe i jego prezes. I to właśnie Waldemar Pawlak, a nie na przykład Antoni Macierewicz jest autorem najbardziej obrzydliwego bon motu w polskiej polityce, kiedy to w trakcie minionej kampanii wyborczej powiedział, że nie wie, jaka partia wygra wybory, ale wie, że koalicjantem tej partii będzie PSL. To paskudne, ale niestety – skuteczne. Ale nieobecność Pawlaka przy korytach władzy jest trudniejsza do wyobrażenia, niż obecność Macierewicza.

Pięćdziesiąt lat temu odbyły się ostatnie zorganizowane w Zakopanem narciarskie mistrzostwa świata FIS. Jak wiadomo, wszystko zaczyna się po pięćdziesiątce, pod warunkiem, że wypijemy ją jak najszybciej, ale po zachodzie słońca. Inaczej będzie przeciwskuteczna.