Tygodnik Podhalański, 7 kwietnia 2011

 

Tutaj skan artykułu

Inne komentarze w Tygodniku Podhalańskim (2011)

Maciej Pinkwart

Orkana nie eksmitować

 

Rzadko kiedy zgadzałem się jak dotąd z aktualnym prezesem Związku Podhalan, co oczywiście nie miało dlań najmniejszego znaczenia. Teraz jednak przeczytałem, że Związek, ustami prezesa Macieja Motora-Greloka, domaga się pozostawienia pomnika Władysława Orkana na nowotarskim Rynku, choć w planach rewitalizacji centrum jest przeniesienie go na miejsce, gdzie znajdował się pierwotnie. Dziś miejsce to nazywa się Plac Słowackiego, kiedyś – Mały Rynek. Prezes swoje zdanie argumentuje tym, że tu właśnie Związek Podhalan ma siedzibę Zarządu Głównego. Orkan jest symbolem góralszczyzny, więc nie należy odrywać bazy od nadbudowy (mówiąc dialektycznie) i oddzielać Piewcy Podhala od Związku Podhalan.

Zapewne jest to argument słuszny, choć można wyciągnąć zeń smutny wniosek, że Związek Podhalan obawia się stracić na znaczeniu, gdy straci z oczu pomnik Orkana. Zdanie Orkana o współczesnej mu góralszczyźnie jest znane (choć nie wszystkim…) i warto mieć je na uwadze w codziennej działalności. Chętnie kilka opinii Orkana o współbraciach przytoczę przy innej okazji. Ja jednak popieram protest Pana Prezesa z całego serca dlatego, że był Władysław Orkan wielkim i ważnym dla Polski pisarzem, publicystą i symbolem tego, że wielki talent, przy sprzyjających okolicznościach jest w stanie przebyć tak trudną drogę, jaką dane było przejść Orkanowi. Jako historyk regionu wiem oczywiście, gdzie pierwotnie postawiono pomnik, ale wiem też dlaczego tak się stało. Jednak chyba nie argument historyczności miejsca przed „Sokołem” ma tu decydować? Cokolwiek byśmy nie powiedzieli, Rynek to środek miasta, zaś Plac Słowackiego to zaułek, którego wagę co prawda podnosi to, że spogląda nań w dni robocze burmistrz Marek Fryźlewicz, ale centrum to nie jest. Orkanowi zaś należy się cześć i szacunek największy, którego co prawda nie przyda mu miejsce, gdzie będzie usytuowany jego pomnik, ale to, gdzie pomnik ten umieścimy – pokaże nasz stosunek do wielkiego mistrza: pisarza, myśliciela, kapitana Legionów, bojownika o polskość kresów tatrzańskich, społecznika i, oczywiście, działacza podhalańskiego.

Ponadto trzeba również wziąć pod uwagę to, że Orkan (żartobliwie nazywany „nowotarskim parkingowym”) stał na Rynku ponad 60 lat, a przed „Sokołem” tylko kilka. Złośliwi powiedzieliby, że bezczeszczenie pomnika przez parking, a przedtem – dworzec PKS ma równie długą tradycję, no ale nie każdą tradycję warto kultywować.

Ważne miasta szczycą się tym, że na ich ważnych placach stoją pomniki naprawdę ważnych osób. Władysław Orkan jest największym spośród Podhalan, niechże więc nadal króluje na nowotarskim Rynku. Wśród argumentów za tym Orkanowskim trwaniem niech rajcowie miejscy wezmą pod uwagę i to, że zwolnione po Orkanie miejsce może kurcgalopkiem zająć Ktoś Inny – i wtedy Związek Podhalan na pewno nie zaprotestuje…