Tygodnik Podhalański, 19 listopada 2009

 

Tutaj skan artykułu

Inne komentarze w Tygodniku Podhalańskim (2009)

Maciej Pinkwart

Szlachectwo zobowiązuje

 

 

W rankingu, oceniającym „magnetyzm” polskich miast Zakopane zostało uznane za jedną z najatrakcyjniejszych miejscowości Polski, zajmując wśród stu kandydatów drugie miejsce – tuż za Krakowem, a przed Warszawą, Częstochową i Wrocławiem. Co ciekawsze – respondenci uznali Zakopane za… najbardziej znane w świecie polskie miasto.

Sondaże tego typu zawsze każą postawić pytanie, kim są i co naprawdę myślą osoby poddawane sondażom. Czy Zakopane według nich jest aby znane z dobrych stron? Czy o popularności Zakopanego na świecie wypowiadali się tylko Polacy, czy również przedstawiciele reszty świata?

Tak czy inaczej – miasto ewidentnie ma swoją markę i to najwyższej rangi. Wiemy o tym i tu, na miejscu, obserwując tłumy gości, podążających do Zakopanego w każdy weekend, niezależnie od jego długości i w każde wakacje, niezależnie od pogody. Na wysoką ocenę marki Zakopanego nie wpływają niewygody podróży, warunki, jakie turyści zastają na miejscu czy też skromność oferty, z jaką miasto występuje wobec nich w wielu dziedzinach. A może wpływają? Może respondenci rankingu mierzą popularność Zakopanego liczbą doniesień prasowych na temat dziejących się tu wydarzeń medialnych, a te, jak wiadomo raczej promują negatywy niż pozytywy? Gdyby tak było - ś.p. koń na drodze do Morskiego Oka, kłótnie o wyciągi narciarskie i oszuści, naciągający amatorów wirtualnego Sylwestra pod Tatrami zrobili dla Zakopanego więcej, niż Teatr Witkacego, Adam Małysz i nowy asfalt na ulicy Tetmajera…

Żarty na bok. Nie zawsze zdajemy sobie sprawę, jak długą i ciekawą drogę odbyło Zakopane w świadomości społeczeństwa Polski. Przed pierwszą wojną światową, sadząc się na miano polskiej stolicy ponadzaborowej, zarówno kulturalnej jak i poniekąd politycznej (ci wszyscy urzędnicy galicyjscy, wypoczywający w Zakładzie dra Chramca…) Zakopane usiłowało nie widzieć, że tak naprawdę w Polsce sytuuje się obok Krynicy i Szczawnicy, jako ambitne, ale nieco zalatujące gnojówkami uzdrowisko – o kiepskich rezultatach leczniczych, za to o świetnej górskiej scenografii. W latach międzywojennych prasa ogólnopolska, pisząc o Zakopanem, umieszczała wiadomości spod Giewontu między informacjami sportowymi, a ciekawostkami o urodzeniu się cielęcia z dwiema głowami czy oblaniu żony pana domu witriolem przez zakochaną w nim służącą. Dziś Zakopane to miasto z pierwszych stron gazet.

W tej sytuacji należy uznać, że stolica Tatr jest już należycie wypromowana i starania o ściągnięcie tu kolejnych milionów gości można śmiało zostawić renomie, która pracuje na to bez naszych wysiłków. Istotne jest teraz to, by pracować nad utrzymaniem marki, poprzez stworzenie gościom tak atrakcyjnej oferty, by zechcieli tu znowu przyjechać i dobrze nas wspominać.