Czas paradoksów
Paradoksy
to ulubiona sztuczka filozofów i poetów:
Κρῆτες ἀεί ψεύσται – Kreteńczycy
zawsze
kłamią –
powiedział Epimenides z Krety.
Kłamał czy nie?
Czy wszechmocny Bóg może stworzyć
kamień tak ciężki, którego sam nie mógłby podnieść?
Takie zabawki intelektualne bywały najczęściej udziałem
dyskutantów z rozmaitych kawiarń i salonów, ale niestety
od lat przenoszą się także na płaszczyznę polityki.
Najbardziej znanym i zarazem ponurym paradoksem historii
współczesnej są dzieje Powstania Warszawskiego, które
zostało wywołane po to, by Armia Czerwona nie weszła do
Warszawy, a po jego upadku uważamy za zbrodnię to, że
Armia Czerwona nie weszła do Warszawy i nie ocaliła
powstańców, którzy bez niej chcieli wyzwolić stolicę.
Po obaleniu
prezydenta Egiptu przez tłum, wojsko przejęło władzę i
oświadczyło, że stoi na straży demokracji. Ponad pół
wieku temu w trosce o demokrację generał Nadżib obalił
egipskiego króla Faruka. Ale w rok później został
obalony przez swego zastępcę, pułkownika Nasera, w
trosce o demokrację, oczywiście. Po Naserze, którzy był
największym mężem stanu w historii Egiptu, ale ponieważ
był lewicowy, to raczej się o nim nie mówi, władzę objął
(pokojowo, bo Naser umarł w swoim łóżku, co w Egipcie
zdarza się rzadko) jego zastępca, pułkownik Sadat. Po
przeprowadzeniu nieudanej wojny z Izraelem i
doprowadzeniu świata na krawędź wojny atomowej, Sadat
odwrócił się rufą do ZSRR i wziął kurs na Amerykę, i
wedle rozkazu polubił się z Izraelem, za co dostał
pokojową Nagrodę Nobla, po czym został zastrzelony przez
Bractwo Muzułmańskie. Jeszcze ciepłą władzę w trosce o
demokrację przejął jego zastępca, generał Mubarak i stał
się dla świata gwarantem pokoju w regionie, pewno
dlatego, że 30 lat temu wprowadził stan wojenny i nigdy
go nie odwołał. 3 lata temu prezydent Kaczyński
odznaczył go Krzyżem Wielkim Orderu Zasługi RP. Zasługi
Mubaraka dla RP są wielkie, bo za jego czasów powstała
moda na wyjazdy Polaków do Hurghady, a brat pana
prezydenta obiecywał, że wszyscy Polacy powinni spędzać
wakacje w Egipcie, pewno dlatego, żeby brat miał spokój
w Juracie. O odznaczeniu muzułmanina krzyżem jako
interesującym ponadkulturowym zjawisku już tylko
wspomnę. Wojsko zawsze stało na straży demokracji,
szczególnie w krajach Trzeciego Świata, w myśl zasady:
Od dziś będzie wolność
słowa. Kto będzie przeciw, zostanie rozstrzelany.
A propos: cieszymy się wszyscy z przejęcia w Egipcie
władzy nad demokracją przez wojsko, bo niektórzy Polacy
jeszcze pamiętają Wojskową Radę Ocalenia Narodowego…
O Robercie Kubicy jako o największym kierowcy, który jest wzorem do naśladowania zaczęto mówić gdy spowodował wypadek, który wyeliminował go z wyścigów na długo, być może na zawsze. Ale jak może być inaczej w kraju, w którym nazwanie kogoś „Żydem” jest przejawem antysemityzmu, Cygana trzeba nazywać Romem, ale słowo „cyganić” dalej istnieje w języku bynajmniej nie w sensie pozytywnym, zasad współżycia w rodzinie uczą księża, którzy nie mogą mieć rodziny, słowo „obcować” znaczy być z kimś lub z czymś blisko, a słowo „opodal” i nieopodal” znaczy to samo. Na okładce kwartalnika (ukazał się 3 razy w odstępach 2-letnich) "Giewont" z 1924 r. jest obraz Gałka, ukazujący Morskie Oko.
Nowy Targ, 13-02-2011