Maciej Pinkwart

Wejście do przejścia

 Tutaj skan artykułu

 

W Wigilię podobno zwierzęta mówiły ludzkim głosem, ale to nie znaczy, żeby w Święta świnia zaczęła się zachowywać jak człowiek. Przekonujesz się o tym zawsze, kiedy facet w garniturze i adidasach zastawi twoje auto na parkingu i pójdzie na obiadek do teściowej. Tłumaczysz sobie, że chamstwo jest zawsze egoistyczne i że w święta nie wypada wzywać straży miejskiej, która zresztą teraz ma wolne i parkuje pod sąsiednią klatką. W telewizji pokazali kościół na Harendzie, w którym rozmaite pierwsze gwiazdy (wspaniałe „Dzieci z Brodą”!) śpiewały kolędy i wraz z kapelanem Związku Podhalan księdzem Władysławem Zązlem, wyzdajanym cisto piéknie po góralsku namawiały do głoszenia Prawdy. Kościół był na niebiesko, gwiazdy zajeżdżały saniami, a za oknami kościółka nie było ani grama śniegu, bo świąteczny program kręcony był w połowie grudnia. Tymczasem zgodnie z prognozami śnieg jednak na Święta spadł i zrobiła się dysproporcja między bazą a nadbudową, co w czasach słusznie minionych prognozowało nadejście rewolucji, a potem już tylko w filmie „Miś” skutkowało dzieleniem prawdy na prawdę czasu i prawdę ekranu. Ksiądz profesor Tischner opowiadał o jeszcze jednej prawdzie, ale nie wypada mi cytować.

Tuż przed Świętami burmistrzowie Zakopanego dokonali uroczystego przejścia przez przejście podziemne pod ulicą Kościeliską. Wejście do przejścia wygląda jak wejście do metra, a może nawet do kilkunastu metrów, które przekopywano przez rok i sześć niedziel. No, ale już nareszcie jest i cieszy oko, ale nie kierowców, którzy jak tkwili w korkach tak tkwią, bo przejście jest dla pieszych, a samochody dalej przeciskają się przez wąskie gardło ulicy, zapchanej przez oszalały rozwój zakopiańskiej motoryzacji. Hitem sezonu jest jazda za dorożką, jadącą za pługiem śnieżnym, który przeciska się między samochodami, zaparkowanymi między niesprzątniętymi zaspami.

W tym korowodzie już niebawem pojawią się syberyjskie sanie, które ze śpiewem „Hajda trojka, snieg puszystyj!” szukać będą obiecanej przez burmistrza cerkwi w stylu zakopiańskim. Nasi goście ze wschodu będą musieli się jednak kontentować jedynie stacją benzynową koncernu „Lukoil”, która pojawiła się na zakopiańskiej Spyrkówce, zastępując wcześniejszą stację „Jeta”, co dowodzi, że inwazja ze wschodu już się zaczęła i niebawem znajdziemy się pod sezonową presją fur z rejestracjami cyrylicą. Ale wkrótce nadciągną wielbiciele skoków narciarskich, którzy 16 i 17 stycznia będą z całych sił dopingować Adama Małysza, by się nie dał przeskoczyć mołojcom z Kazachstanu.

 

 

Nowy Targ-Kraków, 30-12-2008