Maciej Pinkwart

Układ smarowania

 Tutaj skan artykułu

 

Najciekawszą wiadomością, jaką przyniósł miniony tydzień była informacja o tym, że w Zakopanem wystąpiła awaria układu smarowania. Wiele osób w Polsce poszukiwało układu i przede wszystkim podejrzewało, że właśnie dzięki smarowaniu układ może funkcjonować: dla udowodnienia tej tezy minister Ziobro na spotkania z ministrem Lepperem nosił w kieszeni niewielkie studio radiowe, tajniacy śledzili windy w hotelu „Marriot”, a jeden aktywista z CBA z pełnym samozaparciem uwodził posłankę PO, choć przecież miał oczy i widział co robi. Prezes jako premier nie mógł rozbić wrogiego układu, choć obiecywał, bo układ się bronił tym, że był układem, a więc miał możliwości smarowania takie, o jakich nie śniło się premierowi, bo choć próbował kilkakrotnie się układać z rozmaitymi partnerami, a nawet z trzecim bliźniakiem – to w tych jego układach wciąż coś zgrzytało, aż się koalicyjny układ wziął i rozleciał, co dowodzi tylko tego co wiadomo od pokoleń: kto smaruje ten jedzie, a kto nie smaruje, ten odlatuje.

Trzeba było jednak spojrzeć do góry i nie zasłaniać sobie oczu darowanym kapeluszem góralskim, bo przecież w Zakopanem jak w soczewce skupiają się wszystkie polskie problemy i wystarczy poszukać tu, w górach, żeby zobaczyć karykaturę tego, co jest tam, na nizinach. Może soczewka nie jest odpowiednim aparatem optycznym, tylko powinno się mówić o pryzmacie, bo tutaj proste gdzie indziej sprawy ulegają załamaniu, ale za to są pięknie, wręcz tęczowo podkoloryzowane. W Polsce, dla przykładu, buduje się za mało autostrad. Na Podhalu organizuje się komitety protestacyjne przeciw budowie jedynej autostrady, której oczywiście także nie ma. W Polsce nie ma zbyt wielu stoków narciarskich, bo Polska jest nizinna – tutaj na stokach narciarskich stawia się płoty, żeby narciarze po nich nie mogli jeździć. W Polsce prezydent bardzo chce jeździć na spotkania przywódców Unii Europejskiej, ale nie chce ratyfikować unijnej konstytucji – na Podhalu bardzo chcieli, żeby oscypek dostał patent unijny, a teraz nawet mu zmienili nazwę, żeby Unia się nie czepiała do jego jakości, skutkiem czego oscypek jest w dokumentach unijnych, a na Podhalu jest scypek.

Wszystko więc jest tu wykoślawione, powiększone, ale w ładnej scenerii, a poza tym na znacznie wyższym poziomie. Nic więc dziwnego, że wreszcie okazało się, iż połączone wysiłki Mariusza Kamińskiego i Julii Pitery nie zmogły wysokogórskiego układu. Posmarowano gdzie trzeba, wiadomy układ dało się naprawić i kolejka na Kasprowy po kilku dniach znów mogła ruszyć.

 

Nowy Targ-Kraków, 21-10-2008