Kibice narciarskiego Pucharu Świata w Zakopanem, wierzący w to, że nasz Orzeł z Wisły jeszcze poderwie się do lotu i poszybuje wprost w objęcia siostry Heleny Warszawskiej i burmistrza Janusza Majchra byli oburzeni, kiedy stojąc w korku przed Zakopanem zobaczyli bilbord przedstawiający ptaka z główką na sprężynce i napisem „Będzie po ptakach”. Co bardziej krewcy chcieli zdewastować dzieło przy pomocy transparentów, wzywających Adama do lotu, gdyż uznali, iż billboard godzi w patriotyzm i zapowiada kolejną klęskę ich idola, które co roku, tak jak zima, nieodmiennie nas zaskakują. Posłowie opozycji protestowali, że to krecia robota koalicji, zapowiadającej kolejne wybory do parlamentu, w których przedstawicieli ornitologicznej konserwy wytną w pień miłośnicy nowoczesności. Ale bilbordy sygnuje Tatrzański Park Narodowy.
Ten reklamowy krzyk rozpaczy TPN, apelującego o to, by turyści przestali mordować zwierzęta może doprowadzić do tego, że nikt już niedźwiedziom czy orłom nie podskoczy. Tymczasem media już urządziły pogrzeb polskiej kadry skaczącej, która od początku tego sezonu dokonuje cudów, polegających na tym, że chociaż skaczą coraz bliżej, to jednak, według nich - coraz lepiej. Ta ewolucja niedługo doprowadzi do tego, że skoczkowie nie będą nawet dojeżdżać do progu, ale ich styl będzie wprost rewelacyjny, a Adam Małysz nie uczestnicząc w konkursach z pewnością nie popełni żadnego błędu w skakaniu.
Jednakże przed nami Puchar Świata w Zakopanem. Od czasów doktora Tytusa Chałubińskiego wiadomo, że stolica Tatr ma klimat bodźcowy, co powoduje przyspieszoną przemianę materii – i w efekcie nawet zwykły łazik dostaje skrzydeł. Do tej pory zazwyczaj ten dopalacz wykorzystywali turyści do poruszania się w górę. Teraz chodzi o to, by we właściwy sposób nasi zawodnicy umieli poruszać się w dół. Optymizm trenerów i działaczy narciarskich jest iście wysokogórski: trener kadry zapowiedział, że jak wszystko pójdzie dobrze i wyeliminowana zostania pewna kwestia techniczna, to Małysz przyjedzie do Zakopanego. Prezes Polskiego Związku Narciarskiego wytłumaczył nam, że jest szansa na to, że nasi skoczkowie pokażą nam, że umieją skakać. Pani sprzedająca bilety na skoki optymistycznie stwierdziła na kilka dni przed zawodami, że znaczna ich część już poszła. Dorożkarz zakopiański zapewnił, że pogoda bedzie piykna. A projekt uchwały rady miejskiej, mającej wprowadzić prohibicję na Krupówkach znalazł się tam, gdzie jego miejsce, to jest w koszu.
Zatem istnieje szansa, że jeszcze w ten weekend nie będzie po ptokach.
Nowy Targ-Kraków, 13-01-2009