Maciej Pinkwart

Profesor No

 

 Tutaj skan artykułu

 

U wybrzeży Jamajki leży niewielka wyspa, rządzona żelazną ręką przez dyktatora, noszącego nazwisko „Nie”. Rządzenie żelazną ręką przychodzi mu z łatwością, bowiem na skutek nieumiejętnego obchodzenia się z materiałami rozszczepialnymi stracił dłonie i ma teraz żelazne protezy. Wszystko, co dzieje się w tym państwie jest tajne, a dostępu doń strzeże służba specjalna, zakamuflowana w sztucznym smoku, co sieje ogień i strach. Być może nie pamiętają Państwo Doktora No, bo był nijaki, szaro ubrany i nienawidził normalnych ludzi. Pamiętają Państwo za to na pewno Ursulę Andress, bo była nie specjalnie ubrana, zbierała muszle i kochała ludzi, a szczególnie Jamesa Bonda. Ursula i Bond rozbili w pył potęgę Doktora, a on sam zginął, by tak rzec, z własnej protezy.

W Warszawie leży niewielkie państwo, terytorialnie powiązane z Polską. Ponieważ niemal wszystko w nim jest tajne, więc nazwijmy je kryptonimem „Pałac”. Państwo to teoretycznie ma unię personalną z naszym krajem i rządzi się wedle prawa polskiego, a jego przywódca jest jednocześnie ojcem naszego narodu. Dzieci ojca nie bardzo kochają, dlatego otacza się on wyłącznie starannie wyselekcjonowanymi żołnierzami wybranymi ze specjalnego sPiSu. Przywódca Pałacu nie ufa nikomu z tych, którzy rządzą Polską, więc wszystkie ich propozycje odrzuca, ustawy wetuje i rządzi tak, jakby był księciem udzielnym, odpowiedzialnym tylko przed Bogiem i Historią. Boga reprezentuje pewien zakonnik oraz brat Profesora No, a historię – inkwizytorzy IPN.

Owo wirtualne państwo uprawia własną politykę zagraniczną, która polega głównie na wspieraniu wszystkiego co mogłyby doprowadzić do rozpadu Związku Radzieckiego. Fakt, że Związek Radziecki już nie istnieje od wielu lat, nie jest przez Profesora No uznawany, podobnie jak nie jest uznawany polski rząd, z którym Profesor ma współdziałać dla dobra ojczyzny. Ponieważ zaś definicja ojczyzny nie jest ścisła – współdziałanie nie zachodzi. Polityka społeczna Pałacu polega na wykazywaniu braku pieniędzy do rozdawania przez rząd polski, które to pieniądze by się podobno znalazły, gdyby rządził brat Profesora. Profesor No prowadzi również własną politykę obronną, bowiem w skład powołanej przez niego rady bezpieczeństwa narodowego Polski nie wchodzi nikt z polskich władz, a jedynie przedstawiciele Pałacu. Polityka obronna jest zarazem polityką wojenną, bowiem spotkania z przedstawicielami rządu polskiego przebiegają tak, jakby to były spotkania z przedstawicielami wrogiego mocarstwa. Polityka informacyjna zaś polega na tym by wykazać, że Polska nierządem stoi, i tu znów kierujemy tęskne spojrzenia na Jamajkę, w stronę bikini Ursuli Andress.

Władze Pałacu mają w Polsce setki ambasadorów i agentów, także wśród ciał parlamentarnych, samorządowych i medialnych, co powoduje, że rząd w rzeczy samej jest obecnie nierządem i pieprzy tę całą robotę do czasu, aż James Bond przejmie sterowanie reaktorem atomowym na Krakowskim Przedmieściu, co – jeśli sprawiedliwy los nie zainterweniuje szybciej – może nastąpić dopiero w 2010 roku.

 

Nowy Targ-Kraków, 5-08-2008