Maciej
Pinkwart
Odbijanie palmy
W rabczańskim starym kościele, gdzie do niedawna gazdował zmarły przykro Jasiek Fudala drutem i sznurkami przywiązano palmę, której wierchowiec sięgał popod wieżę. W Lipnicy Murowanej w tym roku na konkursie palm wielkanocnych zwyciężył Andrzej Leszyński, który wystawił palmę 25-metrową, ale moralnym zwycięzcą okazał się Paweł Goryl, którego 28-metrowe dzieło złamało się podczas stawiania i jury ustanowiło specjalną kategorię palm złamanych. Palmy lipnickie składają się ze świerkowego drąga o wysokości prawie 8 pięter, gałęzi leszczyny, bibułkowych kwiatów, drutu, gałązek brusznicy i ledwo zieleniących się gałązek. Niekiedy dokłada się do nich bukiety zbóż, korale jarzębiny i co tam jeszcze uda się wpleść kolorowego. Zwykłe palmy – dochodzące do metra – kupuje się w kwiaciarniach lub na targowiskach. Telewizja pokazała, że prezydent i jego małżonka nieśli do kościoła palemki niewielkie, nie dziwota, obok ochroniarzy zaś wędrowała poziomo palma większa, zapewne uosabiająca majestat Rzeczypospolitej, na oko mająca długość obydwu panów Kaczyńskich, pierwszej damy i kotka Alika razem wziętych.
A w Zakopanem była niepogoda i wierni nieśli do kościoła palmy owinięte w folie, żeby się nie zafarbowały.
Są to oczywiście tradycyjne palmy wileńskie, które przed kilku laty wyparły w Polsce południowej palemki lokalne, skromne, złożone z witek wierzbowych lub olchowych, ze srebrzystymi baziami, z których przynajmniej jedną trzeba było połknąć, by ochronić się przed chorobami gardła. W chrześcijaństwie śródziemnomorskim procesja w Niedzielę Palmową gromadzi ludzi mających w rękach pojedyncze gałęzie prawdziwej palmy, takie jaką mógł mieć Chrystus wkraczający do Jerozolimy. Palmy skromne, ale dostojne, symbol władzy, a zarazem męczeństwa…
Ale skromność u nas się źle nosi. Mój kościół musi być większy niż twój kościół, moje mikrofony nagłośnią pół miasta, a twoje tylko ćwierć, nasze palmy są wyższe niż wasze, mój Bóg jest większy niż twój Bóg…
W filmie Lucasa i Spielberga Indiana Jones i ostatnia krucjata jest taka scena, w której po dotarciu do jaskini, gdzie poszukiwacze Graala widzą cały wielki stół zastawiony setkami kielichów – większymi i mniejszymi, z różnych materiałów, i z rozmaitymi ozdobami. I bez ozdób. Służący hitlerowcom pazerny archeolog wybiera najokazalszy, napełnia go wodą i po wypiciu umiera w straszliwych męczarniach. Indiana wybiera najskromniejszy, drewniany – i to jest właściwy wybór. Jezus był skromnym Synem Człowieczym, wychowanym w domu cieśli…