Maciej Pinkwart

Twórcy do opon

 Tutaj skan artykułu

 

Największym skandalem nowotarskim ostatnich lat jest likwidacja miejscowego oddziału Archiwum Państwowego, w którym gromadzone były dokumenty, obrazujące wielusetletnią historię Podhala. Archiwum nowotarskie, z którego korzystali naukowcy, dziennikarze i ludzie zawodowo czy amatorsko interesujący się dziejami polskiego Podtatrza, kilkakrotnie zmieniało siedzibę, ostatnio przez jakiś czas gnieździło się w budynku przedszkola na osiedlu Bór. Jednakże warunki lokalowe oraz finansowe nie odpowiadały Dyrekcji Archiwów Państwowych i ta podjęła decyzję o przeniesieniu zbiorów placówki do Spytkowic – ale nie naszych, położonych nieopodal Rabki, tylko tych usytuowanych koło Zatora, opodal Oświęcimia – blisko 100 kilometrów od Nowego Targu. Mimo, że miasto zaproponowało dla archiwum kilka nowych lokalizacji, w tym, jak się wydaje, najlepszą - w gmachu nowotarskiej wyższej uczelni – placówka została zlikwidowana. Trudno to zrozumieć, jeszcze trudniej się z tym pogodzić.

Ale może da się to zrozumieć w kontekście ogólnej polityki władz wobec „wykształciuchów”, której wyrazem jest ostatni projekt zniesienia ulg podatkowych dla twórców i naukowców. Chodzi o likwidację 50-procentowych kosztów uzyskania dochodu dla tej grupy społecznej, zwykle pracującej we własnym domu, na własnym sprzęcie, dzięki posiadaniu własnych bibliotek i kosztownych zbiorów. Obraźliwe słowa premiera, który mówił o zbytecznym uprzywilejowaniu osób, którzy co chwila zmieniają samochody, brzmią jak głos z zeszłej epoki. Ostatnio projekt ten przedkładała Zyta Gilowska w czasach rządów PIS. Wtedy upadł. Teraz Platforma spokojnie go wprowadzi, wraz z likwidacją podatkowej ulgi internetowej. Oszczędności dla budżetu będą skromne, straty dla poziomu intelektualnego kraju – ogromne. Oczywiście byłoby odwrotnie, gdyby polikwidować nieuzasadnione przywileje górnicze, pozamykać nierentowne i szkodliwe huty, zająć się KRUS-em itp. Ale wiadomo, że intelektualiści nie będą palić opon w centrum stolicy, ani obrzucać śrubami siedziby premiera, urządzać masowych demonstracji i wrzeszczeć o złodziejach, co chcą im zabrać to, co kiedyś dała mateczka-komuna. Po prostu ulegną cichej likwidacji. I może nadal będziemy zieloną wyspą na morzu gospodarki, ale najwyższym osiągnięciem intelektualnym pozostanie „Taniec z gwiazdami”, zaś społeczeństwo będzie podziwiać już tylko talenty, wykreowane w programie „Mam talent”. Obstawiam kobietę z gumy i chór raperów dominikańskich.

 

Nowy Targ-Kraków, 19-10-2010