Maciej Pinkwart

Konstrakszyn

 

 

 Tutaj skan artykułu

 

Jasiek Gąsienica z Chicago mówi do syna, obserwującego pływającą w akwarium piranię:

- Jędrzek, ty musisz być very carefull. Bo pirania to jest taki fisz, co jak ty wsadzisz hand do łoter to ci się łosanie only konstrakszyn…

 

 Patrzę na rentgenowskie zdjęcie swojego kręgosłupa i widzę only construction… Zmiany zwyrodnieniowe, tak pisze lekarz. Czy zwyrodnienie kręgosłupa świadczy o zwyrodnieniu jego właściciela?  Zdeformowany czy nie, kręgosłup służy jako rusztowanie dla obrośniętych nadmiernym tłuszczem mięśni, które poruszają całe construction. Między belkami rusztowania burczy żołądek i jak obrzydliwe pająki chybocą się bebechy. Wszystko to służy do wytworzenia paliwa poruszającego cały mechanizm. Wątroba i nerki oczyszczają i wzbogacają paliwo. Wyżej, stuk-puk, telepie się połamane wielokrotnie i posklejane na ślinę serce, które przez coraz bardziej zwężające się arterie transportuje krew z odżywką i tlen po całym istnieniu poszczególnym, jak mawiał Witkacy. Niżej takie drobne mechanizmy, służące do niewyszukanej rozrywki, w czasie której niekiedy uda się skonstruować replikanta, co potem pociągnie ten wózek dalej. W niezbyt gustownej obudowie na samej górze – mózg, czyli komputer sterujący całym badziewiem. Spory RAM i niestety niepodlegający wymianie i słabo sterowalny chip pamięci głównej. Poza tym jeszcze rozmaite sensory, mechanizmy zabezpieczające, matryca z programem samopowielającym.

No dobrze, ale gdzie do cholery jestem ja? Bo to wszystko, co opisaliśmy wyżej, to jest only construction z mechanizmami i obudową. To wszystko działa po to, by istnieniu poszczególnemu zapewnić działanie. Działa, żeby działać, a w stosownym momencie, żeby się zreprodukować. A jak się zużyje, to wyrzucają na śmietnik. Drewniane opakowanie, stuk kamieni, szelest piasku, smarkanie nosów, requiescat…, można już złożyć kwiaty… Więc gdzie jestem ja? W konstrukcji, w silniku, w baku, w laboratorium chemicznym, w pompie, w komputerze? Wszędzie po trochu? A gdzie najwięcej?

Wyobraźcie sobie poruszający się po ulicach samochód bez kierowcy, który sam jeździ, wybiera drogę, parkuje, garażuje, tankuje – po to by znów jeździć, wybierać drogę, parkować, garażować, tankować… Po co? Po co komu taka konstrukcja per se¸ sama dla siebie, która istnieje tylko po to po to, żeby dłużej czy krócej istnieć?

No więc, to gdzie jestem ja? Ty? Ona? My wszyscy? Jesteśmy tylko takimi istnieniami istniejącymi dla samego istnienia?

W tym wszystkim najbardziej szkodliwe i zbyteczne jest myślenie, które przetrwaniu konstrukcji służy mało, w dodatku od jego nadmiaru boli głowa. Trzeba więc już przestać i włączyć telewizję. Tam wszystko wytłumaczą.

 

Nowy Targ-Kraków, 8-07-2008