Maciej
Pinkwart
Oczekiwany kompromis
Od czasu dyskusji nad ratyfikacją Traktatu Lizbońskiego wiemy już, że kompromis to jest to co my proponujemy. Dyktat zaś to jest to, co proponują oni. W kłótniach na temat rozbudowy zakopianki kompromisu dotąd nie było, mówiono wyłącznie o ciupagach. Ale rewolucyjny projekt sopockiej pracowni urbanistycznej „Bałtycki Brzyzek” powinien sprawę pchnąć ostro do przodu. Ponieważ zaś jej szef Jan Gąsienica-Bagietka jednym pociągnięciem myszki w ArchiCadzie proponuje rozwiązanie problemów komunikacyjnych tak zakopianki, jak i Zakopanego – warto przyjrzeć się sprawie uważnie.
Mimo połączonej oferty, sopocki góral prezentuje jednak dwa problemy, o wynikowo różnym charakterze. Jego propozycja, odnosząca się do rozbudowy Zakopianki na odcinku Nowy Targ – Fryźlewicze, przez Ślimakówki w Szaflarach, aż po Rozjazd Ulianowski w Poroninie, a nawet dalej, po Bachledy w Zakopanem, rozwiązuje klasyczny dylemat o równoczesnym zjedzeniu i zachowaniu ciasteczka. Otóż w myśl projektu, na tym odcinku ma zostać stara droga, przy jednoczesnym wybudowaniu nowej, o odpowiednich parametrach. Bynajmniej nie chodzi tutaj o gwizdnięcie na Zakopane i poprowadzenie drogi od razu na Słowację, z ominięciem wszystkich pipidówek. Projekt przewiduje poprowadzenie nowej drogi tunelem pod starą drogą. Zejście do podziemia znajdowałoby się przed obejściem wójta Szaflar, skąd droga prowadziłaby do Białego Dunajca (tutaj zjazd do podziemi karczmy przy Urzędzie Gminy), Poronina (odjazd do Bukowiny popod dawnym Muzeum Lenina) i Zakopanego.
Technicznie trudne? Tak, ale możliwe. Najdłuższy tunel drogowy Europy znajdujący się w Laerdal w Norwegii ma długość 24,5 km, a nasz byłby trochę krótszy. Kosztowne? Bardzo. I dlatego ten odcinek autostrady miałby być płatny. Ludność miejscowa i mieszkańcy Krakowa od razy kierowani byliby na starą drogę, bezpłatną i mimo pewnych niedogodności w pełni funkcjonalną. Tam też zachowana byłaby możliwość sprzedawania noclegów, serków i owoców runa leśnego.
Tymczasem dla samego Zakopanego Jan Gąsienica proponuje rozwiązanie jeszcze bardziej radykalne. Polega ono na całkowitej likwidacji dróg naziemnych, ulic, a nawet dojazdów do posesji. Po samoistnym zniknięciu nieremontowanych nawierzchni, Zakopane miałoby być latem zielone jak górska łąka, zimą białe jak śnieg, a cały ruch sprowadzony byłby do podziemia, w którym tak dobrze się wszyscy czujemy.
Szczegóły ma dopracować kierująca Zakopanem ekipa biznesowo-radziecka, wraz z przedstawicielami Związku Podhalan. Początek budowy przewiduje się na 1 kwietnia przyszłego roku.