Co roku mnie dziwi, że na zakopiance jako pierwsze czerwienieją drzewa w Białym Dunajcu, który skutkiem tego z białego robi się biało-czerwony. Co roku dzieje się to wcześniej i coraz bardziej intensywnie. Ale też to coroczne zbyt szybkie przychodzenie jesieni jest chyba jedną z ostatnich dziejących się u nas rzeczy, które dzieją się za szybko – reszta brnie w ślimaczym tempie, jeśli w ogóle porusza się do przodu. Gdy zaś jakiś akt trwa zbyt długo, to przy najlepszym nastawieniu na początku, z czasem przychodzi zniechęcenie, a pierwotna euforia zmienia się w depresję.
Pewne rzeczy muszą trwać dłużej niż oczekujemy, bo ich nadmierne przyspieszanie w rezultacie da efekt odwrotny do zamierzonego. Dotyczy to nie tylko śledztw w sprawie katastrof lotniczych, ale również tak prozaicznych czynności, jak budowa dróg. I choć oczywiście utrudnienia dla kierowców na ulicach Zakopanego, Nowego Targu czy nawet mniejszych miejscowości Podtatrza, nie mówiąc już o zakopiance – są niezwykle irytujące – to przecież zdajemy sobie sprawę, że czasy szybkich budów socjalizmu należą już, na szczęście, do przeszłości. Jednakże nie zwalnia to nas z obaw, bo powolność nie zawsze idzie w parze z jakością i zwłaszcza racjonalnością.
Ludwik Młynarczyk z Orawy jeszcze nam kasandrycznie zimy nie przepowiedział, ale skądinąd słychać, że przyjdzie ona wcześniej niż rok temu – w początkach października. I co wtedy ze wszystkimi drogowymi wykopkami? Jeśli już dziś byle deszcz zwalnia tempo prac, czasem do zera, to co będzie pod śniegiem? Inna rzecz, że kilkugodzinne opieranie się o łopatę w jesiennym słonku jest miłe, ale może przymrozki wymuszą nieco szybsze ruchy drogowców?
Problem budowy infrastruktury drogowej był pierwszym, z jakim musiały zmierzyć się Niemcy po przyłączeniu dawnej NRD. Pierwsza połowa lat 90-tych na NRD-owskiej części autostrady A-4 była ciężka dla kierowców. Ale niemal cały czas udawało się zachować płynność jazdy, a prace trwały 24 godziny na dobę, świątek czy piątek, przez okrągły rok. Dlaczego na naszych budowach już wczesnym popołudniem panuje nastrój długiego weekendu?
Jesiennie czerwone drzewa w Białym Dunajcu przypominają także o tym, że natura obdarza swoje dzieci urodą najpiękniej pod koniec sezonu. W niewielkim stopniu, niestety dotyczy to ludzi. Ale może chociaż drogowcy w Klikuszowej obdarzą nas efektownym finiszem swojej jesieni?
Nowy Targ-Kraków, 21-09-2010