W Białym Dunajcu zobaczyłem dziką kaczkę, lecącą w górę rzeki. Styczeń miał się ku końcowi, było minus 12, samochody przebijały się przez korki. Pierwsza kaczka wiosny nie czyni, ale skłania do refleksji – albo nad stanem klimatu, albo nad stanem kaczki. Jasne, że wiele stworzeń pod wpływem ogólnego postępu zmienia swoje obyczaje – nie odlatuje na zimę i potem przymarza do lodu, albo od rana do wieczora opowiada głupoty w mediach i potem się dziwi, że ludzie na ulicy stosują wobec niego słowa obelżywe. Niemniej jednak ogólnie wydaje się, że klimat się względnie ociepla, bo przecież w Białym Dunajcu mogłoby być minus 24, a nie było. Zjawisko El Ninjo też być może wpływa na przedwiosenną ofensywę dzikiego drobiu, może po prostu szykuje się halny – czekamy na stosowny raport. Optymiści mogliby twierdzić, że styczniowa kaczka jest po prostu spóźniona: przez kilka miesięcy nie zauważała, że czas odlecieć, dokarmiana być może w jakiejś gazdówce przyczaiła się w oczekiwaniu na wiosnę, ale że ta jednak nie nadchodziła, więc niechętnie podjęła decyzję o odwrocie. Nie liczyłbym na to. Optymista, to źle poinformowany pesymista.
Optymiści, którzy po ostatnich wyborach samorządowych sądzili, że sytuacja społeczno-polityczna Podhala będzie nadal stabilna i kwitnąca, zwłaszcza, że we wszystkich miastach regionu władzę z mandatu społecznego utrzymali dotychczasowi burmistrzowie – też nie powinni wyciągać zbyt daleko idących wniosków. Im pewniej czują się w swych fotelach (i w Zakopanem, i w Nowym Targu, i w Rabce, i w Szczawnicy rządzący w zasadzie „nie mieli z kim przegrać”), tym będzie im teraz ciężej. Opozycja, wewnętrznie skłócona i podzielona na kilka partii, z których większość – z wyjątkiem jednej - reprezentuje egzotyczny folklor polityczny, będzie ich traktować jak tarczę strzelniczą, przypisując im winę za wszystko: złe drogi, których nie zbudował kto inny, niewygodne przepisy, które wprowadzili ich poprzednicy, za małe pensje, za duże wydatki, kulejącą kulturę, pożary, powodzie, samoloty. Nie ma takiego kłamstwa, które powtarzane wystarczająco często nie zamiesza w głowach. Atakowani nastawią się wyłącznie na obronę, a sprawy publiczne pójdą się paść. W społeczeństwie wytworzy się obraz apokalipsy, którą powstrzymać może tylko zmiana rządzących. Na tych, którzy krzyczą najgłośniej i obiecują najwięcej.
Trudna wiosna przed nami, a i jesień nie zapowiada się ciekawie.
Nowy Targ-Kraków, 1-02-2011