W Tatrach śnieg, na dworze coraz zimniej, coraz niechętniej wychodzimy z domu i kontaktujemy się między sobą głównie za pośrednictwem elektroniki. W tej sytuacji nic dziwnego, że media przenoszą również rozmaitego rodzaju epidemie. Grypa – ptasia, świńska czy sezonowa – jest jednym z przykładów, nie najgroźniejszym. Medialną drogą najczęściej rozprzestrzenia się głupota.
Współcześni dziennikarze polscy już dawno przestali być świadkami epoki i dostarczycielami informacji. Dziś realizują tezę, którą niegdyś w odniesieniu do innej grupy zawodowej sformułował autor „Krytyki krytycznej krytyki” - filozofowie dotąd tylko objaśniali świat, chodzi jednak o to, by go zmieniać. Zmienianie świata w mediach najchętniej odbywa się poprzez zmienianie rządów, co udaje się już w zasadzie od początku Trzeciej RP (z opcją na Czwartą…), a to z kolei wynika z faktu, iż w opinii, ukształtowanej przez media w świadomości społecznej – każda kierująca Polską ekipa to banda niekompetentnych głupków, wśród których przemykają aferzyści. Zauważmy, że słowo „afera” – pojemne znaczeniowo i jakby pozakodeksowe – nie jest tożsame ze słowem „przestępstwo”, czego dowodzą kolejne nieudolne próby rozgrywania teatru wyobraźni społecznej w tzw. sejmowych komisjach śledczych, których działanie nie doprowadziło dotąd do ani jednego porządnego procesu, ale utwierdziło w nas przekonanie, że Polska jest jednym wielkim bajzlem, w którym rządzi bezprawie, gdzie nawet dziwki są brzydkie.
Ostatnio wymyślono aferę wyciągową, której istotą jest to, iż jakiś pan umożliwił innemu panu wzięcie udziału w przetargu na zespół wyciągów narciarskich w Niedzicy i ten pan przetarg ów wygrał, będąc jedynym kandydatem. Aferalność polega na tym, iż obaj panowie byli wymieniani w podsłuchiwanych przez CBA rozmowach trzeciego pana. I o tym od kilku dni huczą media…
A nazwiska Marksa, jako autora cytowanej tezy o filozofach, wcześniej nie wymieniłem z oportunizmu, bo podobno teraz za marksizm, tak jak za noszenie koszulki z portretem Che Guevary czy znaczka z Dzieciątkiem Lenin można trafić do więzienia, gdyż godzi to w jedynie słuszny porządek prawny, jest podżeganiem do nienawiści i gloryfikowaniem ideologicznych zabójców. Na wszelki wypadek zapalę więc znicz przed zakopiańskim pomnikiem anioła pokoju Józefa Kurasia „Ognia”, a książkę Angela Estebana i Stephenie Panichelli o Marquezie i Castro „Gabo i Fidel. Pejzaż przyjaźni”, przeczytam przy szczelnie zaciągniętych zasłonach.
Nowy Targ-Kraków, 24-11-2009